To, co teraz napiszę może się wydać dziwne jak na lakieromaniaczkę, ale cóż ;)

Lecąc tutaj miałam wizją milionów zniewalających lakierów, mamiących niezwykłymi i niespotykanymi kolorami. Wizja była tylko wizją, bo aż tak kolorowo jak w Polsce to tu nie ma. Nie wiem sama czy cieszyć się z tego czy nie ;) Jestem tu tydzień a kupiłam tylko 2 lakiery!! Oba są z firmy Barry M - szary bez drobinek i miętowy.

Nie jest tak, że w ogóle nie ma lakierów :p Jest tu sporo firm niedostępnych w PL, które w swojej ofercie mają też lakiery i na pierwszy rzut oka można dostać zawrotu głowy. Co więcej, z firm takich jak Bourjois, Rimmel, Miss Sporty czy Max Factor wybór lakierów jest o wiele większy niż w PL. Jednak po uważniejszym przeglądnięciu stwierdziłam, że tak naprawdę kolory są powtarzalne, typowe, nie zachwycają niczym szczególnym.

Rimmel, seria I love Lasting Finish 

Max Factor, seria Max Colour Effects 

Barry M

Collection 2000
(przyznam, że te lakiery prezentują się całkiem fajnie na półce i na upartego wybrałabym ze 2-3 kolory dla siebie. Miałam ochotę na jasny szary, ale gdy zobaczyłam, że mają tendecję do rozwarstwiania się to jednak odłożyłam. Może jednak kupię jakiś na próbę, bo nie są drogie.)

Gdybym akurat nie była na kupnie bezdrobinkowego ciemnego szarego lakieru i gdyby mój miętowy lakier, który zresztą prezentowałam tu na blogu nie był tak nietrwały to nie kupiłabym nawet tych 2 z BarryM.

Żeby być jednak całkiem sprawiedliwą w ocenie, to pochwalić muszę dostępność kosmetyków GOSH. Ich lakiery są faktycznie bajeczne, o mało co a skusiłabym się na Purple Heart (już kiedyś miałam go w łapkach w Krakowie), ale korzystniejsze są ceny na Allegro, nawet doliczając koszt przesyłki (w UK kosztują 5 funtów, czyli ok 25 zł).

Co jeszcze?
A wiem :D

Kasiushetka prosiła mnie o zakup lakierów zmieniających kolor w zależności od temperatury z sieciówki Claire's. Niestety ale ich nie było :( Było za to mnóstwo innych, pojedynczych i w zestawach ale i w tym przypadku nie wybrałam nic dla siebie.

Podsumowując: bardziej niebezpieczne dla mojego portfela są lakiery naszego polskiego Bell czy Eveline :D

1 komentarz:

  1. Shpileczko: taaakie rozczarowanie ;) Ale moze akurat cos jeszcze mi wpadnie w oko ;)

    Co do Barry M, to tak, to te 2 kolory. Nie maja drobinek :)

    Zdjecia beda, ale najpierw musze opublikowac kilka postow ktore przygotowalam przed wylotem :p

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!