Jak obiecałam niedawno tak robię. Pokazuję lakier Peaches and cream z blogerowej serii Wibo.
Nie wiem jak dla Was, ale jak dla mnie z brzoskwinią i śmietanką nie ma nic wspólnego. Za dużo w tej brzoskwini różu.

Nie przyglądajcie się za bardzo skórkom - od pewnego czasu nie mogę dojść z nimi do ładu, ale jest coraz lepiej.




Kolor jest trudny do uchwycenia i pewnie dlatego zdjęcia, które widziałam wcześniej na blogach dawały obraz zupełnie innego odcienia. Sama podchodziłam do zdjęć 3 czy 4 razy - za każdym razem lakier wychodził zbyt pomarańczowo i za delikatnie. Ale w końcu udało się - co prawda nie w 100%, ale kolor jest bardziej wiarygodny niż pastelowy rozbielony pomarańcz z kropelką różu, z jakim się spotykam w blogosferze.

Lakier jest trudny w obsłudze. Jest gęsty, robią się smugi, nierówno się nakłada. Do tego pędzelek nie jest doskonały - pojedyncze włoski, odstają albo są podwinięte.
Schnie bardzo długo - malowałam paznokcie około 2 godziny przed spaniem, a obudziłam się z wgnieceniami i ... bąbelkami powietrza,a  tego bardzo nie lubię.



Poza kolorem, nie podoba mi się ogólny wygląd na paznokciach - wygląda tandetnie. Z określeniem "gel like" też bym dyskutowała.

Dla mnie to zdecydowane rozczarowanie.

Na użycie czeka jeszcze Blue Lake - mam nadzieję, że będzie zupełnie inny niż Peaches and cream.



45 komentarzy:

  1. ja mam z tej serii Mary Rose i bardzo mi się podoba. Na ten nie mam ochoty, chociaż wiem, że jest bardzo szybko wykupowany. Podoba mi się jeszcze ten Blue Lake:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolor w sumie ładnie wygląda, mam podobny ale z innej firmy :) póki co regenruje swoje paznokcie i powstrzymuje się od ich malowania, teraz się zastanawiam co mam z tymi lakierami zrobić bo trochę ich jest a mnie się szczerze mówiąc malować nie chce ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie jest różowy, ale u Ciebie na zdjęciach wygląda jak brzoskwinka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzisiaj patrzyłam na te lakiery- w tym na ten i mam podobne zdanie, strasznie dużo w nim różu, ogólnie to najbardziej do mnie przemówiły fiolety i pewnie po nie wrócę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja także miałam nadzieję na typową brzoskwinkę. W sklepie zobaczyłam, ze to delikatny róż i nie wzięłam ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolor w zasadzie mógłby być, ale nazwa sugeruje co innego :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Po wielkim szale na ten kolor w blogosferze postanowiłam go kupić. Poszłam dziś, pooglądałam i odstawiłam. Zbyt różowy niestety, myślałam że więcej w nim brzoskwiń. Niestety - nie skuszę się.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do zdjęć to muszę się zgodzić, bardzo ciężko jest uchwycić kolor.

    OdpowiedzUsuń
  9. Każda go ma.. Tylko nie ja, jak zwykle :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam blue lake i też jest problem niestety z malowaniem :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie chcę Cię rozczarować ale z Blue Lake lepiej nie bedzie, a co do porównania do żelowego lakieru to też cos mi nie gra

    OdpowiedzUsuń
  12. potwierdzam... rozczarowanie i nie tylko z tym kolorem:(

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się, ale to nakładanie faktycznie jest trudne

    OdpowiedzUsuń
  14. włąśnie do mnie wędruje, i mam nadzieję że jednak mi się spodoba;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Justyna:
    to ja mam inne wyobrażenie o brzoskwini ;) a juz zwłaszcza "ze śmietanką"

    OdpowiedzUsuń
  16. uu a ja go nie znalazłam ani blue lake nie było, kupiłam za to wczoraj flirt ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadza się - jakość tych lakierów jest beznadziejnie kiepska.

    OdpowiedzUsuń
  18. kolor jest piękny, ale wibo się nie popisało jakością :(

    OdpowiedzUsuń
  19. mam go,ale jest fatalny, fatalny. Dałam radę pomalować tylko paznokcie jednej ręki i odpuściłam.Jest gęsty, bąbelkuje,schnie długo.Zupełnie inny niż Blue Lake, który spisuje się o niebo lepiej

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam zakupić sobie lakiery z tej serii, ale po tylu negatywnych opiniach, które czytam na blogach na pewno się już na nie nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  21. mam dokładnie tak samo jak aalimkaa!

    OdpowiedzUsuń
  22. Kolor nie w moim stylu, dobrze, że go nie kupiłam, bo miałam zamiar po obejrzeniu pierwszych blogowych swatchy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Szału nie ma..spodziewałam sie bardziej czegos oryginalnego Po Olesce ;P

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja również miałam problemy z aplikacją tego lakieru na paznokcie i schnięciem, tym bardziej dziwiłam się, gdy czytałam pozytywne recenzje na blogach na temat tych produktów. Jedyny pozytyw jaki w nich widzę to niektóre kolory, troszkę się zawiodłam na tych lakierach..

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja nie mam problemów z tym lakierem, 2 warstwy + top coat nawierzchniowy przyspieszający wysychanie i efekt na 4-5 dni jak złoto :-)
    Co prawda delikatne smugi są, ale nie odznaczają się tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  26. jeśli chodzi o sam kolor, to ok, nie wnikam czy to bardziej piczyz czy krim, dla mnie to trochę łosoś. ujdzie, ale nie kupię, bo akurat nie mam ochoty na taki kolor;) :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Powiem, że nawet ten róż byłby znośny, ale cała reszta woła o pomstę do nieba! Konsystencja, czas schnięcia, bąblowanie, czas schnięcia! SMUGI po 2 cienkich warstwach. Strasznie się zawiodłam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Chciałam dziś go kupić, ale na szczęście się powstrzymałam.

    OdpowiedzUsuń
  29. ja przemęczyłabym się dla koloru, ale nie mogę go nigdzie dostać, chyba wyszedł jako jeden z pierwszych :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Kolor śliczny, ale raczej się w takim razie nie skuszę ;D

    OdpowiedzUsuń
  31. Kolor mi się nawet podoba, ale ogólnie lakiery Wibo są słabe pod względem jakości...

    OdpowiedzUsuń
  32. ładny chyba sobie go kupie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. byłam strasznie 'napalona' na ten odcień ale to już druga negatywna opinia :( chyba jednak zrezygnuję...

    OdpowiedzUsuń
  34. przepiękny, kurcze jeszcze nim nie malowałam mimo że czeka sobie w pudełku ;]

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja mam roziskrzone niebo, ale z tym schnięciem to jest fakt. Trwa za długo.

    OdpowiedzUsuń
  36. Dzisiaj po raz pierwszy widziałam go na żywo w Rossmannie i jakoś nie rozumiem, dlaczego wszyscy się akurat na ten tak rzucają. Coraz bardziej jestem rozczarowana tą kolekcją, mam dwa lakiery z tej serii i na tym poprzestanę, bo są beznadziejnej jakości - czas schnięcia i nakładanie są straszne...

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja mam właśnie blue lake i dla mnie to totalne rozczarowanie.
    Po dwóch godzinach od malowania poszłam się wykąpać, lakier odgniótł się od gąbki, masakra :/

    OdpowiedzUsuń
  38. Kupiłam go i też nie jestem zachwycona. Kolor ładny, ale z jakością gorzej. Po pierwsze trafił mi się jakiś felerny pędzelek, nierówno obcięty, poza tym wyszła z niego cała kępka włosków, po drugie lakier jest glutowaty, źle się nim maluje i długo schnie :(

    OdpowiedzUsuń
  39. Kupiłam, ale jeszcze nie malowałam nim paznokci.. Mam nadzieję, ze nie będzie tak źle jak piszesz :/

    OdpowiedzUsuń
  40. A mnie ten lakier naprawdę się podoba:-)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!