Witam Was noworocznie! 2017 rok rozpoczęłam w domu w rodzinnym gronie, ale wesoło - z mężem, roztańczonym i rozśpiewanym trzylatkiem (dzisiaj jeszcze wyśpiewuje: "przez te oczy zielone, zielone...";)) i nieco niewiedzącym co się dzieje trzymiesięczniakiem, który jednak z chęcią ze mną "tańczył" i wielce zdziwiony oglądał sztuczne ognie. Tanecznie rozpoczęliśmy ten rok i mam nadzieję, że równie beztrosko przez niego przejdziemy, czego i Wam życzę :)
Na blogu natomiast powitam nowy rok pachnąco, bo woskiem Yankee Candle Amber Moon, który możecie kupić na Goodies.pl
Yankee Candle wosk Amber Moon
Pierwsze skrzypce w tej nastrojowej historii grają: aromat rozgrzanego bursztynu, nuty paczuli i drzewa sandałowego oraz akordy kojarzące się z orzeźwiającym, wieczornym wiatrem. Całość jest konceptualna, idealnie zbilansowana, wciągająca. Amber Moon daje wytchnienie po ciężkim dniu, pobudza wyobraźnię, przypomina o niedawnych wakacjach i romantycznych chwilach spędzanych nad brzegiem morza. Kompozycja pachnie ciepło, przyjaźnie. W jej towarzystwie czujemy się bezpiecznie i komfortowo, a do tego – pozytywnie nastrajamy się na przyjście chłodniejszych dni, które już nie straszą zimnem, ale zapowiadają kolejną okazję do odbycia aromaterapeutycznej podróży w stronę bursztynowego księżyca.
[źródło: Goodies.pl]
Yankee Candle wosk Amber Moon
Jeśli lubicie oryginalne zapachy to koniecznie sprawdźcie Amber Moon. Mnie zachwyciła ciepła nuta bursztynu, z delikatnymi, ale wyczuwalnymi nutami męskimi i perfumeryjnymi (to zapewne ta woda kolońska). Jest tu tajemnicza paczula i  drzewo sandałowe, natomiast owoców (w składzie ma być pomarańcza i grejpfrut) nie czuję, ale może są na tyle dyskretne, że jedynie dodają całości lekkości. Bo zapach, choć ciepły i otulający nie jest bardzo ciężki. Moc ma idealnie wyważoną - nie da się go przeoczyć, ale też nie przyprawia o ból głowy. 
Drugi po Ginger Dusk aspirant do kupna w formie świecy.
Yankee Candle wosk Amber Moon

12 komentarzy:

  1. Chętnie sobie go sprawię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja teraz zadowalają się mieszanką olejków o zapachu jabłka, gruszki i cytryny :) dawno nie miałam wosku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedys go miałam. Musze go sobie przypomnieć. Podejrzewam ze została mi jeszcze jakiś okruszek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wąchałam go na sucho i przyznam szczerze ze intrygujacy :) Nawet rozwazałam zakup, ale wkoncu wybrałam kilka innych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeden z moich ulubionych zapachów :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie jest tak oklepany i przewidywalny i to jest najfajniejsze :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!