Kto raz spróbuje naturalnych kosmetyków powstałych w polskiej manufakturze będzie chciał więcej i więcej. To niesamowite, jak z miłości do natury powstają takie cuda! Tworzą je ludzie z pasją i całym sercem oddają się temu co robią. Podziwiam tych ludzi, tym bardziej, że sama mam dwie lewe ręce i zdecydowanie brak mi cierpliwości. Wszak opracowanie idealnej receptury nie jest rzeczą łatwą i szybką.
Manufaktur tworzących naturalne kosmetyki jest naprawdę sporo i wciąż przybywają nowe. O 4 Szpakach dowiedziałam się około 1,5 roku temu i od razu zwróciłam uwagę na mydła. Jakże inaczej :D Obecnie używam dwóch z nich: mięta z miętą i melisa dynia peeling (dostałam jako prezent od innej uczestniczki spotkania blogerek w Krakowie - relacja na dniach). Mam też peeling Róża i baobab, który dostałam na spotkaniu w Nowym Sączu
Czyż nie wyglądają uroczo? Proste, a zarazem mające to "coś" opakowania od razu wpadają w oko i wzbudzają zaufanie. Mydła z banderolką od razu mnie przekonuje :D Nie pytajcie dlaczego, nie mam  pojęcia ;)
Wspomniałam już wielokrotnie, że w lecie nie mogę obejść się bez miętowych kosmetyków. Żel, mydło, sól i wszystko inne z miętą jest moim wybawieniem w gorący dzień. Nic tak nie orzeźwia i nie daje uczucia chłodu jak mięta. Nawet zieloną herbatę piję w wersji miętowej (polecam szczególnie rano).
Sodium Cocoate, Sodium Shea Butterate, Sodium Olivate, Sodium Linum Usitatissmum, Mentha Piperita (Peppermint) Oil, Green Barley Grass.

Miętowych mydeł miałam już kilka i każde było inne, z inną porcją mięty i miętowych doznań. Do kostki Mięta z Miętą zdecydowanie dodałabym jeszcze olejku miętowego, aby zapach był mocniejszy a uczucie orzeźwienia i chłodzenia większe. Spod delikatnego miętowego aromatu przebija zapach charakterystyczny dla naturalnych mydeł, a jednak wolałabym aby było na odwrót. Niemniej mydło dobrze się sprawdza, początkowo niezbyt dobrze się pieni, ale po kilku użyciach jest lepiej. Piana jest delikatna i "luźna", skóra jest po nim napięta, ale nie domaga się od razu balsamu.
Sodium Cocoate, Sodium Olivate, Sodium Shea Butterate, Pumpkin Seed, Cymbopogon Nardus Oil, Mentha Piperita Oil, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil.

Dla równowagi peelingujące mydło z melisą i dynią pachnie bardzo mocno. Nie wyobrażajcie sobie teraz zapachu zaparzonej melisy do picia - to zupełnie inny aromat. I wbrew mojemu przekonaniu przed użyciem ... bardzo mocno peelinguje. Zmielone pestki dyni są bardzo ostre, i jest ich dużo, chyba pierwszy raz się spotykam z tak mocnym mydłem peelingującym. Po zmydleniu wierzchniej warstwy mydło drapie mocno, miejcie to na uwadze mając wrażliwą skórę. Uwielbiam mocne peelingi, nie lubię "głaskania" jakie dają niektóre, ale to mydło to ... prawdziwy zdzierak, coś dla lubiących mocne wrażenia :D
 Jeśli mam ochotę na łagodniejsze działanie zmydlam mydło w dłoniach, bo zawsze jakieś drobinki odpadną z kostki i wtedy ścieranie jest bardzo subtelne.
Ta kostka zmydla się na bardziej zbitą i miękką pianę niż miętowe, ale z kolei chyba przez peelingowanie mocniej oczyszcza skórę i po kąpieli muszę użyć balsamu.
Cukier trzcinowy, pestki z dzikiej róży, wytłoczyny z nasion konopii, masło shea, olej z baobabu, olej konopny, olej rzepakowy zimnotłoczony, olej jojoba, olej arganowy, naturalny emulgator z oliwy z oliwek, witamina E, naturalne olejki eteryczne: z drzewka różanego i grejpfrutowy.

Peelingów używam na potęgę - cukrowe, kawowe, takie "zwykłe" kremowe, byle nie na bazie soli, więc i w 4 Szpakach zainteresował mnie właśnie peeling. "Róża i baobab" brzmiało bardzo intrygująco :D Peeling zawiera m.in. różany olejek eteryczny i olej z baobabu - stąd ta nazwa, natomiast baobabu w zapachu nie ma, jest za to olejek grejpfrutowy. I tak właśnie pachnie - różą z grejpfrutem. Ciekawe połączenie, które mi się spodobało. Spodobała mi się też konsystencja. Jest zbita, ale wbrew pozorom łatwo się nabiera (zobaczcie na tę drewnianą łyżeczkę!).
Peeling należy do tych cukrowych, ale oprócz cukru coś jeszcze w nim jest - zmielone pestki z dzikiej róży. Są one pominięte na stronie producenta, ale na słoiczku są no i w słoiczku też ;) Muszę przyznać, że dodatkowe drobinki to trafiony pomysł! Gdy drobinki cukru już się rozpuszczą, co się dzieje dosyć szybko, nadal peelingujemy i masujemy ciało mnóstwem drobnych, łagodnych, ale wyczuwalnych drobinek pestek z dzikiej róży. Ogólnie peeling nie należy do tych bardzo mocnych (mydło jest bardziej ostre).
Baza peelingu jest przyjemnie maślana, ale nie bardzo tłusta. Film jakie zostaje jest bardzo komfortowy, nie ma uczucia lepienia czy oklejenia skóry.
4 Szpaki to nie tylko mydła i peelingi - musy o apetycznych zapachach (kuszą, oj kuszą, ale to bliżej zimy), hydrolaty, kule kąpielowe a i olejki do ciała też wyglądają zachęcająco.

Znacie tę manufakturę?


20 komentarzy:

  1. miętowego mydełka chyba jeszcze nie miałam :) też lubię w gorące dni mięte lub cytrynę w kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mięta z miętą brzmi ciekawie :) Choć mydełko zapewne fajne na ciepłe dni

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają bardzo zachęcająco 🤩

    OdpowiedzUsuń
  4. konsystencja peelingu jest ciekawa, mimo,, że jest bardzo delikatny to mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mydełka kuszą, bo markę jedynie wirtualnie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mydełka mało mnie interesują, ale peeling jak najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie polubiłam ich mydeł, ale mam ochotę spróbować hydrolatów. Peeling też wygląda świetnie<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mięta z miętą już wiem co będzie moim pierwszym zakupem u nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kosmetyki naturalne to najlepszy wybór! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie zawsze dobry, naturalny skład idzie w parze z działaniem, ale trzeba próbować :)

      Usuń
  10. To mydło peelingujące chcę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. wyglądają zachęcająco;)
    pozdrawiam cieplutko :))
    woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od dłuższego czasu kusi mnie ta firma, mięta to też moje wybawienie w upały :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam sporo dobrego o tej marce.

    OdpowiedzUsuń
  14. MIałam oba mydełka i mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty :D do mięty dodałabym więcej mięty a dynie fajnie drapie,a jeśli chcesz jeszcze mocniej,weź węglowe :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę ze ten peeling by mi się spodobał. Lubię takie maślane konsystencję. Ciekawi mnie też miętowe mydło ☺

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!