Nie mam ostatnio szczęścia do lakierów. Chcę Wam dzisiaj pokazać kolejne rozczarowanie, kiedy to lakier w buteleczce urzeka a na paznokciach już nie za bardzo. Tym razem padło na Venitę nr G17 (jak pamiętacie na początku roku kupiłam 2 lakiery tej firmy (klik)).
Może stałam się wybredna i trudno mnie usatysfakcjonować lakierowo, ale znowu (po GR JJ nr 117) czuję niedosyt.
W buteleczce cudo - grafit, ale niezbyt ciemny w mnóstwem niebieskich iskierek.
Na paznokciach niestety większa część iskierek jest przykryta warstwą kolorowej bazy, przez co urok lakieru znacznie gaśnie.
Lakier sam w sobie jest mało błyszczący, momentami (w zależności od oświetlenia) sprawiał wrażenie wręcz matowego, a przynajmniej pół-matowego. Zdjęcia robiłam pod dodatkowym oświetleniem nad blatem w kuchni, więc nie widać tej matowości.
Przykryte lakierem drobinki powodują, że powierzchnia paznokci jest chropowata. Nie lubię tego efektu, więc koniecznie sięgnęłam po lakier nawierzchniowy, który choć w pewnym stopniu ją wygładził.
Lakier nakłada się dobrze, nie widać pociągnięć pędzelkiem, szybko schnie. Niestety dosyć szybko odpryskuje, nie jest więc szczególnie trwały - musiałam go zmyć w trzecim dniu, bo paznokcie nie wyglądały zbyt estetycznie. Dodam, że doczekaliśmy się z mężem zmywarki, więc mycie naczyń nie miało tu wpływu na stan paznokci.
Nie użyłam bazy peel-off z Essence (dobrze spisuje się pod lakierami brokatowymi, choć niszczy płytkę - razem z lakierem można oderwać wierzchnią warstewkę płytki) - nie wiedziałam takiej potrzeby, bo lakier nie jest typowym brokatowcem, które są trudne do zmycia. Niestety w zmyciu jest równie trudny jak one - namęczyłam się porządnie, ale w końcu się udało.
Pod lampkami lakier prezentuje się bardzo ładnie i chcę, żeby taki był w każdym oświetleniu ;)
Może stałam się wybredna i trudno mnie usatysfakcjonować lakierowo, ale znowu (po GR JJ nr 117) czuję niedosyt.
W buteleczce cudo - grafit, ale niezbyt ciemny w mnóstwem niebieskich iskierek.
Na paznokciach niestety większa część iskierek jest przykryta warstwą kolorowej bazy, przez co urok lakieru znacznie gaśnie.
Lakier sam w sobie jest mało błyszczący, momentami (w zależności od oświetlenia) sprawiał wrażenie wręcz matowego, a przynajmniej pół-matowego. Zdjęcia robiłam pod dodatkowym oświetleniem nad blatem w kuchni, więc nie widać tej matowości.
Przykryte lakierem drobinki powodują, że powierzchnia paznokci jest chropowata. Nie lubię tego efektu, więc koniecznie sięgnęłam po lakier nawierzchniowy, który choć w pewnym stopniu ją wygładził.
Lakier nakłada się dobrze, nie widać pociągnięć pędzelkiem, szybko schnie. Niestety dosyć szybko odpryskuje, nie jest więc szczególnie trwały - musiałam go zmyć w trzecim dniu, bo paznokcie nie wyglądały zbyt estetycznie. Dodam, że doczekaliśmy się z mężem zmywarki, więc mycie naczyń nie miało tu wpływu na stan paznokci.
Nie użyłam bazy peel-off z Essence (dobrze spisuje się pod lakierami brokatowymi, choć niszczy płytkę - razem z lakierem można oderwać wierzchnią warstewkę płytki) - nie wiedziałam takiej potrzeby, bo lakier nie jest typowym brokatowcem, które są trudne do zmycia. Niestety w zmyciu jest równie trudny jak one - namęczyłam się porządnie, ale w końcu się udało.
Pod lampkami lakier prezentuje się bardzo ładnie i chcę, żeby taki był w każdym oświetleniu ;)
coś tam iskrzy, ale faktycznie na pazurkach trochę traci urok
OdpowiedzUsuńTaki średniaczek. :)
OdpowiedzUsuńteż nie lubię takich matowych betonowych kolorków
OdpowiedzUsuńładnie wyglada. Szkoda, że nigdzie nie mogę dostac lakierów tej firmy. Załamuje juz ręce, a mam wypatrzone 2 kolory, które niesamowicie zapadły mi w pamięć. Obym trafiła, bo wydawalo mi się, że w Krakowie nie będzie z tym większego problemu...
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Venita ma lakiery... Kolor mi się bardzo podoba!
OdpowiedzUsuńciekawe wykończenie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor, chcę ten lakier. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam dwa lakiery Venity, które bardzo lubię, ale ten rzeczywiście im nie wyszedł. Paznokcie pociągnięte tą emalią sprawiają wrażenie chropowatych. Bałabym się zakładać rajstopy, mając na paznokciach ten lakier.
OdpowiedzUsuńma piękne i nietypowe wykończenie!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny i te wykonczenie :)
OdpowiedzUsuń--
http://my-cosmetics-world.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam , juz niedługo rozdanie :)
Wygląda ładnie, ale nie lubię jak lakier ma chropowate wykończenie :/
OdpowiedzUsuńFajny, taki wieczorowy kolorek.
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ten kolor :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach prezentuje się bardzo fajnie. W rzeczywistości może być inaczej, ale hej, nie jest źle :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdej z nas czasem zdarzają się takie lakierowe rozczarowania :)