Po dzielnym testowaniu przez moją mamę kremów FlosLek z serii Mineral Terapy (KLIK) dałam jej kolejne zadanie - przetestowanie kremu półtłustego Malwa marki Uroda (dostałam do testów), który ze względu na konsystencję powinien jej się spodobać.
Pojemność: 50mlKrem półtłusty do cery suchej i normalnej z wyciągiem z malwy i prowitaminą B5.Zapewnia intensywną pielęgnację. Nawilża i wspomaga naturalną ochronę skóry przed podrażnieniami.Wygładza – specjalnie opracowana formuła zawierająca naturalne wyciągi roślinne i witaminy, sprawia, że skóra staje się gładka i delikatna w dotyku już po pierwszym zastosowaniu.Pielęgnuje – odpowiednio dobrane składniki pielęgnujące: wyciąg z malwy i prowitamina B5, pozostawiają cerę optymalnie nawilżoną, dodatkowo prowitamina B5 działa kojąco i skutecznie łagodzi podrażnienia.Wyciąg z malwy – znany z wyjątkowych właściwości nawilżających i łagodzących. Zawiera substancje o działaniu osłaniającym, które wspomagają naturalną ochronę skóry przed podrażnieniami.
Cena: ok. 8-9 zł
Kremu najpierw używałam ja i odebrałam go bardzo pozytywnie mimo, że dosyć trudno się rozsmarowuje. Jest zbity, treściwy, gęsty przez co kojarzy mi się z klasycznym kremem Nivea.
Zapach jest delikatnie słodki - czy się spodoba to rzecz gustu. Dla mnie był obojętny, mamie przeszkadzało to, że "skóra po nim dziwnie pachnie".
Krem jest półtłusty, nie oczekujmy zatem, że da matową skórę. Mocno natłuszcza, więc skóra musi się świecić (wchłania się długo i nie do końca). Po posmarowaniu nim twarzy czułam komfort i miękkość, natomiast mojej mamie (która lubi kremy tłuste i półtłuste) wydał się za słaby i po raz kolejny z ulgą wróciła do oliwkowej Ziai.
Osoby, które nie lubią czuć kremu na twarzy i wolą delikatniejsze kremy powinny poszukać czegos innego - krem Malwa jest przeznaczony dla innych potrzeb :) Chociaż jako krem na noc też może być śmiało używany a świecenie i warstewka nie powinny w niczym przeszkadzać.
Skład - na pewno wiele z Was się interesuje tym, co w kosmetykach piszczy. W tym kremie na drugim miejscu piszczy parafina - mi ten składnik krzywdy nie robi, ale wiem, że sporo kobiet się jej wystrzega czy to w kosmetykach do pielęgnacji twarzy czy ciała.
Opakowanie jest zgrabne i estetyczne, ale lepsze wrażenie wywołują jednak szklane słoiczki.
Brawo za ochronne złotko (w zasadzie sreberko ;)) - kupując mamy pewność, że nikt mimo kartonika (za to też plus) nie grzebał w kremie w sklepie.
Niestety ja wystrzegam się parafiny, ale tylko w kosmetykach do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa też, ja też. ;)
UsuńJa też i nie tylko do twarzy.
UsuńJa też ale niestety w większości kosmetyków. Zdarza się że po balsamie z dużą zawartością parafiny wyskakują mi nie przyjaciele na przedramionach.
OdpowiedzUsuńAch szkoda że ta parafina na drugim miejscu, teraz miałam też krem z takim składem i niestety męczyłam się z nim, na szczęście nie skrzywdził mojej cery , dziś przerzuciłam się na inny :)
OdpowiedzUsuńMoże by mi przypasował :) Ostatnio polubiłam się z kremem nagietkowym z Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńU mnie odpada ze względu na parafinę ;)
OdpowiedzUsuńczyli Malwa też jest gęsta i treściwa :) bo mam Słonecznik (tłusty) i miałam lekką nadzieję że półtłusty będzie lżejszy :) lubię takie kremy używać na noc :)
OdpowiedzUsuńOj tak, na noc są fajne takie kremy, choć mi na dzień też nie przeszkadzają :)
UsuńOpakowanie jest bardzo ładne ;]
OdpowiedzUsuńUuu..., aż mną zatrzęsło jak tą parafinę zobaczyłam na drugim miejscu :D Dobrze, że Twojej mamie, ani Tobie nie wyrządził szkody :)
OdpowiedzUsuńkremy półtłuste czy tłuste to nie dla mnie ale polecę go mojej mamie :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńHehe z tym sreberkiem też tak mam. Ogólnie jak biorę jakiś prodkt z półki to nigdy nie sięgam po ten z brzegu :D
OdpowiedzUsuńKremy tego typu to niestety nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńObserwuje z wielką przyjemnością :))
www.nataliamajmonroe.blogspot.com
Z Urody mam serię MELISA i poznajemy się na razie..
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego kremu, ale jeszcze to przemyślę :)
OdpowiedzUsuń