Wrześniowe zakupy uznaję raczej za racjonalne, co nie znaczy, że nie mogłabym się obyć bez kilku z nich ;) Jest tu w zasadzie sam Avon - jakoś nie mam ostatnio ochoty ani czasu chodzić po drogeriach, przestałam nawet śledzić gazetki promocyjne.
Ucieszył mnie powrót serii z kwiatem lotosu z serii Planet Spa. Korzystając z atrakcyjnych cen i dodatkowej promocji - 40% czy 45% (nie pamiętam dokładnie) na PS dla konsultantek wybrałam krem do ciała i maseczkę do twarzy (miałam wcześniej 2 razy) z tej właśnie serii i jeszcze maskę do włosów z kawiorem, maseczkę oliwkową do twarzy (używam wcześniej kupioną i polubiłam). Maseczkę z jagodami acai dostałam - seria pachnie obłędnie, słodko-kwaśno i nie przytłacza.
Z farbami do włosów mam w zasadzie zerowe doświadczenie (pisałam kiedyś, że dopiero rozpoczęłam przygodę z farbowaniem), te z Avonu przypadły mi do gustu choć trudno mi stwierdzić, czy są super-extra bo nie mam porównania. Ponownie kupiłam kolor Ciemny złoty brąz, ponieważ lepiej się w nim czułam niż w Średnim brązie.
Kremy do rąk z Avonu bardzo lubię, szkoda tylko, że nie mają zatrzaskiwanych wieczek :/ Odkręcane sa mało praktyczne. Bez oporów zamówiłam nowość - krem z olejkiem arganowym, zwłaszcza, że ma pozytywnie wpłynąć również na paznokcie i skórki. Zakupię też kolejną wersję - z oliwą z oliwek.
Natomiast te z Oriflame kupiłam zmuszona sytuacją. Byłam na dużej imprezie plenerowej i po prostu MUSIAŁAM posmarować ręce, a nie miałam czym :/ Z Avonu wolałam kupić "u siebie", zdecydowałam się więc na Oriflame tym bardziej, że nie mam obecnie dostępu do kosmetyków tej firmy. I zrobiłam głupotę, z resztą spodziewałam sie tego - wszak kosmetyki Oriflame mi z reguły nie podchodzą. Oba, czyli z serii Milk & Honey i Swedish Spa słabo nawilżają, skóra się klei. Żałuję wyboru, który do tanich też nie należał (za M&H zapłaciłam chyba 10zł, a ze ten drugi 13).
Avonowe antyperspiranty w kulce u mnie się sprawdzają, więc zamówiłam w korzystnej promocji: 3 za 15zł. Co prawda nie były mi potrzebne na "już", bo w zapasach coś jeszcze mam, ale w miarę szybko zużywam.
Z kolorówką skromnie.
Przybył zamówiony wcześniej lakier Coral reef, który powinnam dostać w sierpniu, ale brakło.
I 2 kredki do oczu: dwustronna Gunmetal shimmer, która niestety mnie rozczarowała i gruba Big Colour w kolorze Ultra violet, która w pierwszym zetknięciu również negatywnie zaskoczyła głównie przez kolor, który nijak ma się do tego co pokazuje katalog. Powoli jednak przekonuję się do niej.
I na koniec psikadełka.
Zapachy Avonu może nie należą do tych najwyższych lotów, jednak co jakiś czas znajduję coś dla siebie.
Rouge stworzona przez Ch. Lacroix chodziła za mną w zasadzie odkąd się pojawiła w sprzedaży, jednak dopiero teraz postanowiłam ją zamówi - bez wątpienia przez atrakcyjną cenę, jaka była w ostatnim katalogu (89zł). Niska cena uśpiła moją czujność i wyjątkowo kupiłam bez próbki, kierując się jedynie wspomnieniem z wąchania "kiedyś tam" i stroną zapachową. Niestety na mnie woda mi się nie podoba :/ Jest bardzo podobna do Passion Dance, która mi się "przejdła" kilka lat temu, kiedy co krok ktoś nią pachniał, w tym ja. Pojawiła się wtedy jako nowość i zapanował szał. Rouge ma podobną nutę, jest jednak łagodniejsza niż PS. Do tego jest bardzo nietrwała - po 3-4 godzinach niewiele już czuć.
Far Away Gold musiały być moje. I nie żałuję zakupu. Więcej nie napiszę, bo o tym w niedzielę :)
Podobnie jak w tamtym miesiącu tak i teraz szykuje się zwrot do Avonu. Po tym co napisałam nie trudno zgadnąć, że tym razem będzie to podwójna kredka i perfumy Rouge.
A jak wygladają Wasze wrześniowe zakupy? Z wszystkiego jesteście zadowolone?
ja mam jeden krem do rąk z avonu i go nienawidzę z czystym sercem! bleeee
OdpowiedzUsuńOooo a jaki?
UsuńMam maseczkę oliwkową z Avonu i jest całkiem spoko.
OdpowiedzUsuńTez jestem z niej zadowolona :)
UsuńMaseczkę TKL wykończyłam parę dni temu. Uważam, że jest świetna i ubolewam, że nie zamówiłam jej kiedy miałam okazję, bo teraz nie jest dostępna :/
OdpowiedzUsuńAle na pewno będzie :)
Usuńmiałam kiedyś maseczkę z Avonu i bardzo przypadła mi do gustu! :)
OdpowiedzUsuńChętnie ich używam i kupuję w zasadzie z każdej nowej serii
UsuńOoo jesteś konsultantką? A ja zawsze jakiejś szukam i nigdy nie mogę znaleźć ;D A kilka lat temu co druga dziewczyna nią była :P
OdpowiedzUsuńJa we wrześniu zaszalałam do tego stopnia, że mam teraz ban na zakupy do końca października ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Planet Spa ciekawią mnie już od dawna, będę się musiała w końcu z nimi bliżej poznać ;D
Nie znam tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu cały czas testuję jakieś nowości z Avonu ;) Ale jakoś do mnie nie przemawiają..
OdpowiedzUsuńTeż sobie kupiłam wode Rouge:) tylko na razie leży i czeka w kolejce........
OdpowiedzUsuńsame cud kosmetyczne :)
OdpowiedzUsuńLubię tą serię Planet Spa :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio miałam zamówić ten nowy krem z Avonu, ale w końcu skusiłam się na kakaowy :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio musialam zwrócić leinsy wyszczuplające, bluzkę 5w1, lakier i tusz do rzęs
OdpowiedzUsuńoddaj wszystko:)
OdpowiedzUsuńDezodoranty Avon spisywały się u mnie całkiem fajnie, farby też lubiłam. Maseczkę do twarzy też mam tą w liliowej tubce i też ją lubię, ale zdarza jej się lekko wysuszyć i napiąć skórę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Avonem :) Ja we wrześniu trochę poszalałam, w październiku mniej, ale trochę też, za to w listopadzie moja chciejlista jest bardzo krótka :)
OdpowiedzUsuń