Tonik jest moim codziennym porannym i wieczornym niezbędnikiem. Czasami, z wyjątkowego zmęczenia zdarza mi się go pominąć, ale czuję wtedy dyskomfort, zarówno psychiczny jak i ten odczuwalny na skórze twarzy. Swego czasu chwilowo przerzuciłam się na hydrolaty (po wypróbowaniu wielu z nich najlepsze okazały się dla mnie: rumiankowy, oczarowy i aloesowy) i wody termalne (najlepiej działa z La Roche Posay) jednak do toników dalej mnie ciągnie.
Jakiś czas temu dostałam do przetestowania 2 toniki polskiej Urody - z serii Kwiaty polskie i Melisa. Ten pierwszy sięga już dna, a drugi poznałam już wcześniej, więc pora coś o nich napisać.
Jesteście ciekawe, który z nich okazał się dla mnie lepszy i na który lepiej wydać te kilka zł? To czytajcie :D
Tonik bezalkoholowy do cery delikatnej, wrażliwej i normalnej
Działanie: odświeża, łagodzi, nawilża.
Wyciąg z melisy regeneruje, łagodzi, uspokaja i odświeża. Przynosi ulgę zmęczonej skórze. Wyciąg z zielonej herbaty spowalnia efekt starzenia się skóry, pobudza jej mikrokrążenie, uelastycznia. Chroni przed wolnymi rodnikami. Sorbitol wiąże wodę w przestrzeniach międzykomórkowych, skutecznie nawilża, wygładza, poprawia elastyczność i regeneruje przesuszoną skórę. Prowitamina B5 działa leczniczo i łagodząco na podrażnioną skórę, wygładza i poprawia jej koloryt. Alantoina łagodzi, nawilża, wygładza i zmiękcza skórę.
Tonik Melisa nie jest dla mnie nowością, miałam go już lata temu, więc siłą rzeczy, gdy go teraz używam przypominają mi się beztroskie studenckie czasy (taaak, z perspektywy okazuje się, że mimo zajęć od rana do wieczora, kolokwiów, ćwiczeń, egzaminów, sprawozdań itp to jednak beztrosko było).
Podobnie jak wtedy urzeka mnie dosyć mocny, ale nie duszący ziołowy zapach, który działa na mnie niezwykle orzeźwiająco.
Tonik świetnie odświeża i domywa skórę po demakijażu. Nie zauważyłam negatywnego działania typu ściągnięcie, podrażnienie czy choćby lepienie się na skórze.
To kolejna butelka, którą używam z przyjemnością. Tym bardziej, że szata graficzna i sama butelka jest zdecydowanie przyjemniejsza dla oka i wygodniejsza w użyciu niż poprzednia (tego typu jak poniższego toniku Kwiaty polskie). Polubiłam i lubić będę :)
Jeśli przywiązujecie wagę do składu to skał tego toniku jest kontrowersyjny - niby dużo w nim ziół i składników nawilżających, ale oprócz nich także konserwanty, barwniki i substancje zapachowe.
Kwiaty polskie - Tonik bezalkoholowy
Działanie: wygładza, nawilża, odświeża
Bezalkoholowy tonik Kwiaty Polskie został opracowany na bazie specjalnie dobranych, naturalnych składników aktywnych. Preparat idealnie i skutecznie usuwa makijaż oraz zanieczyszczenia skóry, troszczy się o jej naturalne piękno poprzez potrójne działanie:
Wygładza – formuła toniku zawierającego odpowiednio dobrane naturalne wyciągi roślinne oraz witaminę sprawia, że skóra staje się delikatna w dotyku i gładka* jak płatki kwiatów.Nawilża – specjalnie dobrane, silnie nawilżające składniki aktywne; wyciąg z malwy, prowitamina B5 i sorbitol, optymalnie nawilżają skórę** już od pierwszego użycia,Odświeża – zawarta w recepturze alantoina idealnie wygładza, odświeża i łagodzi podrażnienia.
Tonik dostałam w poprzednim opakowaniu, jak aktualnie wygląda butelka zobaczycie na stronie producenta TUTAJ. Lifting zdecydowanie był potrzebny, zwłaszcza ze wględu na dotychczasowe niewygodne odkręcane zamknięcie - nie lubię takiego i już, a szczególnie w przypadku kosmetyków, których używam często, wręcz codziennie i to 2 razy dziennie do tego w strategicznych porach dnia (rano i wieczór), kiedy każde ułatwienie stosowania jest na miarę złota.
Szkoda jednak, że firma nie poszła w kierunku wyglądu serii Melisa, no ale ... lepszy rydz niż nic.
Opakowanie do jedno, działanie ważniejsze. Tonik Kwiaty polskie nie porwał mnie, nie ujął niczym szczególnym.
Nie zauważyłam nawilżenia czy wygładzenia, odświeżenie też mocno średnie. Po użyciu skóra była trochę ściągnięta i delikatnie klejąca.
Zapach jak dla mnie momentami okazał się za mocny, zatykający i lekko słodki - bywało, że niekiedy mnie drażnił.
Zużyć zużyłam, krzywdy nie zrobił. Czytałam wiele pozytywnych recenzji, więc może ja mam inne oczekiwania?
Znacie te toniki? Który bardziej przypadł Wam do gustu?
Melisa wydaje się być ciekawym produktem :-)
OdpowiedzUsuńWarto się przyjrzeć temu tonikowi :)
UsuńMiałam je i oba się u mnie sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńKwiaty polskie mnie nie przekonały ale Melisa jest fajna
UsuńJa znam tylko pierwszy i bardzo się z nim polubiłam :) Zresztą jak z innymi produktami z serii też, bardzo fajna, leciutka seria o przyjemnym zapachu. A z Kwiatów Polskich miałam krem chabrowy i też był fajny :)
OdpowiedzUsuńZapach melisowej serii bardzo mi się podoba *.*
UsuńNie miałam ani jednego ani drugiego ;)
OdpowiedzUsuńWSzystko przed Tobą :)
Usuńnie znam, niedawno kupiłam sobie z tej firmy krem do rąk Malwa :]
OdpowiedzUsuńtoników nie używam od dawna ale uważam, że powinnam powrócić do nich i wydaje mi się, że chętnie sięgnę po TEN Melisa tak zachwalany przez Ciebie :}
Naprawdę warto - jest tani a dobry i przyjemny w użyciu
UsuńMiałam kiedyś, lata temu, ten Melisa i używałam namiętnie. Bardzo go lubiłam, wspominam więc z sentymentem.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja :)
UsuńNie miałam ani jednego, ani drugiego. Jeśli miałabym napisać, po który z tych dwóch egzemplarzy sięgnęłabym najpierw, to z całą pewnością po Melisę :)
OdpowiedzUsuńPopieram wybór :)
UsuńButelka melisy też podoba mi się dużo bardziej :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam tych toników. Już od jakiegoś czasu do tonizowania twarzy używam płynów micelarnych :)
OdpowiedzUsuńPłyny micelarne nie tonizują skóry :p
UsuńNa ten pierwszy mam ochotę :-)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tonik Melisa, używałam go namiętnie kilka lat temu :)
OdpowiedzUsuńCzęsto widzę Melisę w bardzo niskich cenach w sklepach, zawsze mam ochotę sięgnąć - po Twojej recenzji już wiem, że warto i że kiedyś na pewno wpadnie mi do koszyka... :) A co do tego, co piszesz o studiach - że czasy, gdzie było pełno zajęć, były beztroskie w porównaniu do (przypuszczam) macierzyństwa, to faaaaaaaaakt... :D
OdpowiedzUsuńDo macierzyństwa tez, ale oprócz tego praca, prowadzenie domu itp. Już nie ma w domu mamy czy taty, którzy się tym zajmą, trezba samemu, teraz tą mamą jestem ja, a tatą mój mąż :)
UsuńPrzyglądałam się im, ale właśnie, skład mnie zniechęcił...
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej się nie skuszę, rano i wieczorem używam własnorobnych toników :D
OdpowiedzUsuńNigdzie nie mogę ich naleźć :(
OdpowiedzUsuńWidziałam w Naturze, sprawdź :)
UsuńOstatnio bardzo rzadko używam toników, z tymi nie miałam jeszcze do czynienia :)
OdpowiedzUsuńNie znam, nie używałam, ale ten melisowy chętnie bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuń