Za każdym razem, gdy widzę nazwę Paloma przed oczami mam meksykańską telenowelę sprzed wielu lat :D Choć starałam się, aby było inaczej, to jest niestety silniejsze ode mnie. Natychmiast pojawia się obraz Luisa Fernando i zakochanej w nim utykającej Palomy. Stare dzieje, czasy licealne :D
Ale Paloma to na szczęście nie tylko banalny serial, a także marka naszego polskiego Miraculum, obejmująca kosmetyki do pielęgnacji (cynamonowy peeling do ciała bardzo przypadł mi do gustu). Z tego co widzę na ich stronie internetowej nie mają już kolorówki, a pamiętam, że puder w kulkach z Palomy był bardzo zachwalany na Wizażu (blogów kosmetycznych jeszcze wtedy nie było - wiem, trudno w to teraz uwierzyć ;)).
Seria do pielęgnacji dłoni i stóp pokazała się już jakiś czas temu i kojarzyłam ją z pozytywnych opinii. Teraz mam okazję przekonać się na własnej skórze co to za cudeńka :)
Peeling do dłoni:
Naturalne kryształki cukru zawarte w peelingu szybko i delikatnie złuszczają martwy naskórek doskonale wygładzając i zmiękczając skórę dłoni, jednocześnie pobudzając ją do odnowy. Olejek makadamia, posiadający wyjątkowe właściwości regeneracyjne, intensywnie nawilża i odżywia skórę. Bogaty w witaminy oraz składniki mineralne olejek migdałowy odbudowuje warstwę lipidową naskórka dłoni. Witaminy A i E łagodzą podrażnienia oraz znakomicie regenerują skórę, która odzyskuje aksamitną gładkość. Relaksujący zapach produktu sprzyja komfortowi podczas stosowaniu.Skład: Sucrose, Petrolatum, Paraffinum Liquidum, Tribehenin, Ceteareth-20, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Laureth-4, Butyrispermum Parkii, Parfum, Paraffin, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Isopropyl Myristate, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Isoeugenol, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool, Hydroxyisohexyl-3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha-Isomethylionone, Ci26100, Ci60725.
Krem-maska do dłoni:
Ekskluzywny preparat o lekkiej, aksamitnej konsystencji i zmysłowym zapachu intensywnie regeneruje zniszczoną skórę dłoni, zapewniając błyskawiczną poprawę jej kondycji i wyglądu. Nawilżający mocznik, regenerujące masło shea oraz rewitalizujące algi zawarte w kremie aktywizują procesy naprawcze - skóra zostaje odżywiona, dzięki czemu odzyskuje sprężystość i gładkość. Witaminy E i A oraz olej winogronowy działają przeciwzmarszczkowo, dodatkowo wspomagając nawilżenie. Regenerujący krem-maska do dłoni wyraźnie zmiękcza i uelastycznia naskórek, regenerując strukturę skóry. Pozostawia na skórze delikatny film, chroniący przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Kosmetyk kompleksowo zatroszczy się o idealny wygląd dłoni, zapewniając komfort i odnowę najbardziej zniszczonej skórze.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Urea, Cetearyl Alcohol, Shea Butter, Grape Seed Oil, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Parfum, Stearic Acid, Dimethicone, Tocopheryl Acetate, Hydroxyethylacrylate /Sodiumacryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, polysorbate 60, Algae Extract, Retinyl Palmitate, Polyglucoronic Acid, Disodium EDTA, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Alpha-Isomethyl Ionone, Bytylphenyl Methympropional, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene, Carboxaldehyde, Limonene, Linalool, Cl 17200.
Pojemność: 100ml
[opisy: Miraculum]
Oba kosmetyki kupicie w cenie 8,99 zł w sklepie producenta.
Peeling do dłoni, mimo iż miałam ich kilka uważam za kosmetyk zbyteczny i nadal tak uważam. Dłonie można przecież wygładzić podczas peelingowania ciała lub twarzy. Co prawda peelingi do dłoni zazwyczaj pozostawiają lekko natłuszczającą warstwę, której nie ma po innych kosmetykach tego typu (chyba, że użyjemy cukrowego), ale od czego jest krem.
Peeling Palomy robi co ma robić - skóra dłoni po jego użyciu jest wyraźnie gładsza, bardziej miękka, zrelaksowana po masażu i nawilżona. Drobinek cukru ma sporo i do tego są grube, warto więc uważać zwłaszcza przy pierwszym użyciu. Dla mnie najlepszym sposobem okazało się wcześniejsze zwilżenie dłoni, bo na suchej skórze był jednak zbyt intensywny.
Często w peelingach cukrowych przeszkadzało mi zbyt szybkie rozpuszczanie cukru, a co za tym idzie, zbyt krótkie działania peelingujące. W przypadku tego peelingu jest inaczej, mam nawet wrażenie, że rozpuszcza się zbyt wolno ;)
Co mnie denerwuje to to, że po zmyciu peelingu z dłoni tworzy się różowy skupiony osad na umywalce, który trzeba usunąć, żeby nie zatkał odpływu.
Co mnie denerwuje to to, że po zmyciu peelingu z dłoni tworzy się różowy skupiony osad na umywalce, który trzeba usunąć, żeby nie zatkał odpływu.
W peelingu dużo jest składników otrzymywanych z ropy naftowych (wazelina, olej parafinowy, parafina), ale są też moje ulubione: masło shea, olej migdałowy i makadamia
Jeśli dla Was peeling do dłoni jest obowiązkowym kosmetykiem i nie unikacie parafiny to warto zakupić ten z Palomy.
Krem do rąk ma bardzo fajną konsystencję - nie jest ani za gęsty ani za rzadki. Świetnie nawilża i koi wysuszoną skórę np. po sprzątaniu. Szybko się wchłania bez lepkiej warstwy, ale zdecydowanie czuć, że nałożyło się krem.
W kremie również jest wazelina i olej parafinowy, ale też masło shea, olej z winogron.
Oba kosmetyki łączy zapach Jest rześki, ale też trochę słodki i kwiatowy zarazem - kojarzy mi się z Only Imagine z Avonu i niebieskim Adidasem. Jest zdecydowanie intensywny i w przypadku kremu bardzo trwały. Gdy użyję go rano, to idąc do pracy zdarza się, że bardziej czuję ten krem niż perfumy.
nie słyszałam wcześniej o tej marce :)
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale :D
UsuńChciałabym wypróbować ten zestaw :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie
Widziałam te kosmetyki w Naturze :)
UsuńZa ten zapach chyba bym pokochała, bo uwielbiam niebieskiego Adidasa :)
OdpowiedzUsuńDla mnie w lecie jest całkiem fajny :)
UsuńPeeling mam od dłuższego czasu i czeka biedny na użycia, mimo, że leży w zasięgu ręki, bo na umywalce to sięgnęłam po niego dopiero kilka razy. Faktycznie drobinki długo się rozpuszczają, a osad jest uciążliwy, ale w większości przypadków ciężko go uniknąć. Cena jest raczej adekwatna do jakości. Warto wypróbować, jednak faktycznie nie jest to produkt niezbędny, jeśli ktoś regularnie robi peeling twarzy to wcale peeling do rąk nie jest konieczny.
OdpowiedzUsuńTez tak uważam :)
Usuńojj kusi mnei ten peeeling :) uwielbiam takie nuty zapachowe
OdpowiedzUsuńUdanego zakupu :)
UsuńBardzo ciekawy produkt, aczkolwiek nigdy nie słyszałam o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Są na rynku od wielu lat :)
UsuńA ja lubię peelingi do dłoni i parafina w składzie w tym wypadku jest składnikiem pozytywnym :)
OdpowiedzUsuńMi parafina w żadnym kosmetyku nie przeszkadza chyba, ze kosmetyk miał być naturalny
Usuńuwielbiam ten peeling i za każdym razem jak się kończy kupuję nowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja polecam tą serię do stóp jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :)
Usuńja mam z tej serii krem w spray'u i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńpeeling mam innej firmy i szczerze mówiąc od 2 lat użyłam go chyba z 3 razy :)
Krem w sprayu nie jest za lekki?
UsuńNie słyszałam ale chetnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńWidziałam je w Naturze :)
Usuńkolorek cudny:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz różowy :D
UsuńMam ten peeling i fakt, trochę zbędny gadżet ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam styczności z tą marką :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
Usuńmam problem z suchymi dłońmi
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Peeling wygląda bardzo kusząco. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWarto :)
OdpowiedzUsuń