Znowu jestem spóźniona i zużycia z października pokazuję w połowie grudnia. Znowu się przekonuję, że jeśli nie przygotuję zdjęć i wpisu (z nowościami także) na początku miesiąca, to później trudno jest mi się zabrać za to. 
Nie mam się za bardzo czym pochwalić, bo jak dla mnie 14 pustych opakowań to jest mało. Za to w listopadzie poszło mi znacznie lepiej.
  • Żele pod prysznic Dove bardzo lubię za ich kremowość i nie wysuszanie mojej skóry, szkoda jedynie że te wersje owocowe, czy ogórkowa ze zdjęcia z linii Go Fresh są trochę rzadsze niż pozostałe. Niemniej lubię i na pewno jeszcze sporo butelek przede mną.
  • Żel energetyzujący Vianek też był bardzo przyjemny i niewysuszający skóry. Ma fajny zapach (podobno ma pachnieć jabłkiem, może coś w tym jest, ale sama bym nie wpadła), fajna konsystencja, ogólnie fajny :D To moje drugie czy trzecie opakowanie tego żelu.
  • Z te samej serii zużyłam peeling do ciała. Nie jest najmocniejszy, ale całkiem przyjemny w stosowaniu.
  • Z antyperspirantem Nivea nie polubiłam się za "ochronę" na bardzo niskim poziomie
  • Wykończyłam kilka naturalnych mydeł - Republika Mydła Soft Sheep i dwa z mydlarni Cztery Szpaki - mięta z miętą i melisa dynia peeling. To pierwsze było bardzo fajne, ale z  Czerech Szpaków zostawiły po sobie jakiś niedosyt.
  • Nawilżający żel do mycia twarzy EcoLab miałam już drugi raz. Zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdza niż pianka z tej samej linii. Jest trochę śliski w dotyku, nie wysusza nadmiernie. Myślę, że jeszcze kiedyś go kupię.
  • Maseczka z drzewem herbacianym Orientana bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Sądziłam, że będzie taką zwykłą maseczką a jednak bardzo ją polubiłam. Mocno pachnie drzewem herbacianym, dokładnie oczyszcza skórę, ale jej nie wysusza. jedyny minus jest taki, że po otwarciu trzeba w miarę szybko i regularnie jej używać, bo jak przyschnie to nie da się nałożyć na skórę - zachowuje się jak plastelina.
  • Z tonikiem hibiskusowym Sylveco jest dziwna sprawa. Pierwsza buteleczka, którą miałam ponad 3 lata temu zachwyciła mnie delikatnym nawilżeniem skóry, a teraz zauważałam wręcz jej ściągnięcie. Czy to moja skóra jest teraz w innej kondycji niż wtedy, że tonik przestał jej odpowiadać?
  • Płatki pod oczy Esthederm dały ukojenie skórze po hucznym weselu i małej ilości snu. Dzięki nim na poprawinach wyglądałam jak człowiek ;)
  • W małym pojemniczku z niebieską folią jako wieczkiem była jakaś nocna maseczka. Dostałam ją jako gratis przy zakupach tylko nie pamiętam gdzie i nie pamiętam też co to za firma ;) Dobrze nawilżyła skórę, ale nie zachwyciła mnie niczym szczególnym i już zdążyłam o niej zapomnieć.
  • Maska w płachcie L'Biotica z olejem z dzikiem róży ... też taki zwyklak

Nie popisałam się w październiku :o

 

7 komentarzy:

  1. Płatki esthederm mnie zaciekawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Antyperspirant Nivea mam i bardzo lubię😉

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam te Twoje zużycia i posty z nowościami, zawsze oglądam je po kilka razy. :) serio :) Lubię je tak jak Ty mydełka :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zużyć mam jeszcze mniej,dlatego ich nie opisuję :D Za dużo rzeczy używam naraz i nic się skończyć nie chce :D
    Z Twoich rzeczy dosłownie nie miałam nic-poza Soft Sheep mydełkiem,które teraz gości w mojej łazience :) Ale żele Dove,linię Vianek,Sylveco bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam orientane a maseczki i kremy to sztos:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Konkret produkty, za tez zakupilam z vianka ten zel pod prysznic !! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię żele z Dove i tonik z Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!