Każdej edycji Shiny Boxa wypatruję z niecierpliwością tym bardziej, że nauczyłam się powstrzymywać przed sprawdzaniem zapowiedzi (no chyba, że pokażą mi się na tablicy na FB, sama nie szukam) oraz pierwszych zdjęć na fanpage SB. Nie zawsze uda mi się nie zauważyć zdjęć na Instagramie, ale czasami jednak mam prawdziwą niespodziankę.
W listopadzie niespodzianka była tym większa, że otrzymano pudełko był tak bogato wypełnione, że się do końca nie zamykało.
Listopadowe The Power Of Beauty szybko się rozeszło i nie jest dostępne. Jest za grudniowe Shiny Christmas i Extra Box Magiczne Święta. Brzmi intrygująco :D
Ta edycja jest bardzo urozmaicona, wiele z kosmetyków się różni między pudełkami. Jest ciekawiej, ale też nie do ońca sprawiedliwie, bo produkty mają różną wartość - w tej edycji można trafić np. na krem do rąk za 6 zł albo na olej arganowy do włosów za 60 zł.
Są tu i kosmetyki pełnowymiarowe, upominki, prezenty, kody, suplementy i ... coś extra dla Ambasadorek :)
W każdym pudełku znalazły się dwa kosmetyki Delia - korektor żółty pod oczy albo zielony do twarzy i cień. Do mnie trafił zielony korektor i ... zielony cień - zupełnie nieudanie.
/ceny: korektory: 13,50 zł; cień: 8,90 zł/
Pierwszy raz mam styczność z kosmetykami Selfie Project. Płyn micelarny i krem CC są pełnowymiarowe i znajdują się w każdym pudełku.
/ceny: płyn: 14,99 zł; krem: 16,99 zł/
Otulające masło Naturativ to miniatura podczas gdy w karcie pokazane jest pełnowymiarowe 250ml wraz z ceną takiej wersji 75,00 zł - mylnie zawyża wartość pudełka. Masło to uwielbiam, małe na pewno mi się też przyda.
Akurat kończy mi się kwas hialuronowy, więc z BioOleo jest jak znalazł (choć na cenę patrzę z niedowierzaniem - na stronie internetowej nie znalazłam informacji w jakiej jest tu formie, ale tak czy inaczej przebitka cenowa jest tu co najmniej trzykrotna). Kwasu dodaję do masek glinkowych, do kremu, do maski do włosów, balsamów - jest bardzo wszechstronne i zwiększa działanie nawilżające.
/cena: 59,99 zł/
W drugiej kategorii produktów wymiennych jest ich aż 11! Z jednym wyjątkiem, kiedy otrzymuje się dwa produktów (piórka dekoracyjne i maseczka w płachcie) dostajemy jeden produkt. Ja znalazłam w pudełku trzy zamiast jednego - może Ambasadorki dostawały więcej? Z tej puli trafiłam na czarną maseczkę peel-off One & Only Cosmetics (nie słyszałam wcześniej o nich), krem oczyszczający skórę głowy Trico Botanica (i tu dubel, co mam go już :)) i żel do włosów w sprayu Hegron.
/ceny: maseczka: 4,59 zł; krem: 39,90 zł; żel: 13,20 zł/
W listopadzie obrodziło w upominki:
Wapń to mój całoroczny niezbędnik, zawsze mam go w szafce, więc się nie zmarnuje.
/cena: 2,99 zł/
Po jednej sztuce organicznej podpaski, wkładki i tamponu marki Masmi. Tamponów od lat nie używam, ale pozostałe produkty chętnie sprawdzę.
Jedna saszetka zielonej herbaty matcha Moya Matcha
/cena: 2,99 zł/
Ulotka z próbką serum LiqPharm - kolejna do kolekcji, bo mam ich sporo plus dwa pełnowymiarowe sera tej marki
Wg karty produktów miało być jeszcze dwuosobowe zaproszenie na Oh!Beauty Warsaw, którego u mnie nie znalazłam. Ale to nic, bo po pierwsze i tak pudełko dotarło do mnie po evencie a po drugie dostałam wcześniej zaproszenie od organizatorów z którego skorzystałam.
/cena: 89,00 zł/
To nie koniec oglądania! Ambasadorki otrzymały jeszcze kilka dodatkowych produktów - uwielbiam takie niespodzianki :D To przez nie pudełko się nie domykało, a ja po oglądnięciu zawartości nie potrafiłam spakować wszystkiego tak jak było oryginalnie.
Najbardziej cieszy mnie truskawkowo-bananowy żel pod prysznic Dushka. Kosmetyki tej marki mam na oku od kilku miesięcy, więc to wspaniała okazja, aby choć trochę je poznać i albo zaostrzyć apetyt na więcej, albo na odwrót.
Opakowania z suplementami na włosy, skórę i paznokcie mnożą się w szafce, a ja jestem tak nieregularna w zażywaniu, że nawet o codziennym euthyroksie często zapominam. Pudełko z kapsułkami Singularis kładę obok innych z nadzieję, że może jednak wezmę się za suplementację.
Miniaturka serum z witaminą C Synchrovit trafiona idealnie bo kocham kosmetyki z tym składnikiem. Moja skóra na większość z nich wspaniale reaguje, ciekawa jestem jak będzie z tym serum.
I jeszcze jedne wkładki, tym razem ziołowe Śnieżny Lotos.
Tak się prezentuje całość. Robi wrażenie, prawda?
Jedynie żel Dushka wpadł mi w oko, reszty kosmetyków po prostu nie używam, więc byłyby mi zbędne 😉
OdpowiedzUsuńja też już nie szukam informacji o zawartości boxa w internecie, wolę mieć niespodziankę, a tym razem była super.
OdpowiedzUsuńNo własnie, lepsza niespodzianka :D
UsuńJakoś te box mnie nie kuszę. Zawartość raczej nie powoduje szybszego bicia serca.
OdpowiedzUsuńzawartość faktycznie bardzo fajna, najciekawiej wyglądają kosmetyki Naturativ i Trio Botanica
OdpowiedzUsuńDla mnie też plus żel Dushka :)
UsuńWidzę aż 2 produkty Selfie Project.
OdpowiedzUsuńTak, w każdym pudełku były te 2 produkty :)
UsuńFajnie, że w końcu spoko zawartość, ale i tak nie tęsknię
OdpowiedzUsuńOstatnie edycje sa bardzo udane :)
Usuń