27.12.17
Kosmetyczne podsumowanie listopada - zużycia || BioPha, Bema, Apis, GlySkinCare, Nivea, Vianek, Nacomi, Equilibra, Avon, Vaseline
Za kilka dni pożegnamy grudzień i cały 2017 rok zostawimy za sobą, a ja kompletnie zapomniałam o tym, co zużyłam w listopadzie. Poszło mi tak sobie, choć zapowiadało się całkiem inaczej. Sporo końcówek przeszło mi na grudzień, więc szykuje się obszerny wpis z tego miesiąca.
Dwanaście pustych opakowań to nie jest szczyt moich możliwości, no ale nic na siłę. Inaczej używanie kosmetyków to żadna przyjemność a przymus.
Co miesiąc robię sobie plan, o ile mogę tak to nazwać, zużyć na następny - zapisuję co mi się aktualnie kończy, albo co stoi na półce już na tyle długo, że aż prosi się o zużycie. Takie listy od lat robię w kalendarzach albo notesach, które co rok dostaję pod choinkę od taty. On z kolei dostaje je od firm, z którymi współpracuje. Absolutnie nie przeszkadza mi iż nie są to tak popularne w ostatnim czasie planery czy "bullet journal". Nie przeszkadza mi, że na okładce jest logo jakiejś firmy technicznej, czy produkcyjnej a kalendarz jest typowym materiałem reklamowym (można takie zamówić np. na stronie inspirion.pl mając wybór od notesów i breloków przez parasole, akcesoria do manicure po gry i elektronikę). W tym roku otrzymałam piękny złoty kalendarz od marki Joanna (w tamtym roku miałam czerwony), oraz AA, a że dwa mi wystarczą - jeden do pracy, gdzie jest mi niezbędny i drugi w domu do luźnych zapisków i zapisywania dat wizyt u lekarzy to w 2018 będę miała typowo kobiece kalendarze.
Co miesiąc robię sobie plan, o ile mogę tak to nazwać, zużyć na następny - zapisuję co mi się aktualnie kończy, albo co stoi na półce już na tyle długo, że aż prosi się o zużycie. Takie listy od lat robię w kalendarzach albo notesach, które co rok dostaję pod choinkę od taty. On z kolei dostaje je od firm, z którymi współpracuje. Absolutnie nie przeszkadza mi iż nie są to tak popularne w ostatnim czasie planery czy "bullet journal". Nie przeszkadza mi, że na okładce jest logo jakiejś firmy technicznej, czy produkcyjnej a kalendarz jest typowym materiałem reklamowym (można takie zamówić np. na stronie inspirion.pl mając wybór od notesów i breloków przez parasole, akcesoria do manicure po gry i elektronikę). W tym roku otrzymałam piękny złoty kalendarz od marki Joanna (w tamtym roku miałam czerwony), oraz AA, a że dwa mi wystarczą - jeden do pracy, gdzie jest mi niezbędny i drugi w domu do luźnych zapisków i zapisywania dat wizyt u lekarzy to w 2018 będę miała typowo kobiece kalendarze.
- Naturalna pasta do zębów BioPha okazała się bardzo dobra. Choć widocznego wybielenia nie zauważyłam, to jednak lepiej się spisywała się niż czarna Ecodenta, którą teraz używam. Długo czułam świeżość w ustach, a osad nie gromadził się zbyt szybko.
- Krem pod oczy Bema o naturalnym składzie to jeden z lepszych kremów, jakie stosowałam. Jeżeli lubicie gęstą konsystencję, nie zostawiającą tłustej warstwy a przy tym zwracacie uwagę na skład kosmetyków to zachęcam do rozważenia zakupu. Cena może odstraszyć, ale jest bardzo wydajny.
- Krem rozjaśniający na noc Apis niespodziewanie stał się jednym z moich faworytów wśród nowości marki, jakie miałam okazję "testować" na początku roku. Mimo licznych pobudek w nocy do młodszego dziecka rano twarz wyglądała na wypoczętą i promienną. Koniecznie przeczytajcie pełną recenzję.
- Niezbyt dobrze znam kosmetyki do twarzy marki Nivea, za to żele pod prysznic to jedne z moich ulubionych. Do lekkiego kremu przeciwzmarszczkowego podeszłam z ogromnym dystansem, ale chcąc nie-chcąc muszę wyrazić się o nim pozytywnie - bardzo mi się spodobał szczególnie za świetne nawilżenie mojej suchej skóry. Krem nie ma w składzie parafiny, więc to godne odnotowania przez osoby, które z różnych powodów unikają jej w kosmetykach.
- Przyjemne płatki kolagenowe pod oczy GkySkinCare warto mieć w zanadrzu, aby użyć, gdy skóra pod oczami będzie potrzebwała relaksu i ukojenia.
- Kremowy żel pod prysznic z Avonu z serii Skin So Soft zużyłam z przyjemnością. Nie podrażnił skóry, nie wysuszył, co więcej, niekoniecznie musiałam używać po nim balsamu. Mam jeszcze jedną butelkę.
- Pomarańczowy peeling do ciała Nacomi początkowo drażnił mnie zapachem, niby to pomarańcza, ale nie taka soczysta i nieco kwaśna, a bardziej w stylu gumy rozpuszczalnej Mamba. Bardzo dobrze złuszczał, drobinki cukru były grube i nie rozpuszczały się za szybko.
- Jeszcze nie pisałam o fioletowej serii do ciała Vianek, koniecznie muszę to nadrobić. Intensywnie kojące masło ma zapach lekko kwaśnych winogron, przełamany innymi nutami. Czy koi - nie wiem, moja skóra nie ma potrzeby kojenia. Dobrze nawilża suchą skórę, pozostawia delikatną warstwę, ale nie klei się. Całkiem przyjemne, ale jednak najlepsze dla mnie jest odżywcze.
- Dosyć szybko skończył mi się żel aloesowy w małym opakowaniu i antyperspirant aloesowy marki Equilibra. Żel polubiłam, przydał mi się głównie do pielęgnacji włosów (nakładałam przed myciem) i jako dodatek do glinek. Za to antyperspirant nie sprawdził się u mnie w ogóle, nawet w chłodniejsze dni nie zdawałam egzaminu.
- Powrót po latach kremu do rąk Vaseline przyjęłam z radością. Mimo rzadkiej konsystencji bardzo dobrze nawilżał. Wyraźnie wzmacniał paznokcie, co jest dla mnie bardzo istotne. Na pewno jeszcze nie raz go kupię, ale póki co mam spory arsenał innych czekających na swoją kolej.
- Od odżywczego olejku do włosów Vianek oczekiwałam niemal cudów, których niestety nie zauważyłam. Dobrze wpływał na moje włosy, ale jednak nie były tak miękkie, tak błyszczące ani dociążone jak tego oczekuję. Mam jeszcze jedną butelkę i kolejnej nie przewiduję.
Wydaje mi się,że miałam peeling pomarańczowy Nacomi i był spoko. Ciekawa jestem czy Biolove bedą podobne. Nie takie zle to Twoje denko :)
OdpowiedzUsuńZ kosmetyków które zaprezentowałaś miałam okazję używać jedynie krem Nivea
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać grudniowego denka :)
OdpowiedzUsuńBędzie tego duzo :D
UsuńU mnie ten żel z Avonu jakiś czas temu zrobił masakrę na skórze, łydki były aż białe tak mi się skóra sypała :(
OdpowiedzUsuńNo popatrz, dla mnie był świetny
UsuńKrem Apis najbardziej mnie ciekawi, mam dwa ich produkty i są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńwarto go wypróbować, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył
Usuńładne denko, ale sama jeszcze żadnego z tych kosmetyków nie miałam :)
OdpowiedzUsuńnie znam nic z twojego denka
OdpowiedzUsuńSzampana piccolo,
OdpowiedzUsuńBrokatu na czoło,
Uśmiechu na twarzy,
Szampańskiej zabawy,
Życzeń serdecznych,
Wspomnień najlepszych
oraz braku kaca
kiedy w Nowym Roku pamięć wraca....
Szczęścia w Nowym Roku ! :* Buziaki ! ;*
Nie miałam żadnego, ale większość kojarzę :)
OdpowiedzUsuńbardzo polubiłam bogaty krem do stóp BioPha od Ciebie :). używam go także do rąk w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńile cudowności, ale bym testowała :)
OdpowiedzUsuń_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
Mam bardzo dobre wspomnienia z produktów Apis :D
OdpowiedzUsuńCo tak małe zużycie Kochana ;) Ja staram się wykańczać właśnie kosmetyki które otworzyłam i dopiero otwieram nowe.
OdpowiedzUsuńKilka resztek nie zdążyłam zużyć, zostały na grudzień. Nie potrafię mieć otwartego np jednego kremu czy żelu - muszę mieć wybór
Usuń