Nadeszła zima, więc wróciłam do kremów na dzień i na noc z zimowej serii Solutions Winter z Avonu.


Krem na dzień - Enjoy The Day
Nie jest typowym zimowym kremem, ponieważ nie jest tłusty ani ciężki. Nie otula twarzy wyczuwalną "kołderką" ale mimo to świetnie chroni przed mrozem i wiatrem.
Mając inny krem moja twarz była zaczerwieniona od mrozu, podrażniona, napięta a na policzkach miała fakturę podobną do skórki pomarańczy - a'la gęsia skórka. Z tym kremem twarz nie wygląda zimowo. Po wejściu np. do sklepu zerkam w lusterko, żeby sprawdzić jak się krem spisuje i podoba mi się to widzę - brak zaczerwienienia, nieładnej faktury, a przy tym brak smalcowatego połysku.

Krem nie jest łatwy w obsłudze i zdaję sobie sprawę, że nie każdemu on się spodoba (mimo dobrej ochrony):
* krem ma perłową formułę - nakładając krem "w normalnej ilości" łatwo uzyskać nieestetyczny efekt bombki + mokrego połysku. Nadmiar perły także spod pudru wybija w zbyt intensywny sposób
* nałożenie zbyt dużej ilości powoduje także wałkowanie się kremu
* krem trzeba nakładać w naprawdę bardzo oszczędny sposób - uzyskujemy wtedy efekt delikatnego rozświetlenia (nie ma on nic wspólnego z tłustym połyskiem), twarz jest rozpromieniona, sprawia wrażenie wypoczętej
* po nałożeniu kremu na twarz lubię czuć pod palcami, że skóra jest miękka i że "coś na niej jest" - po nałożeniu zimowego kremu z Avonu w odpowiedniej ilości (czyli w małej ilości aby uniknąć bombkowej twarzy i rolowania się) niestety tego nie czuję, ale mimo to czuję komfort - skóra nie jest napięta
* po przypudrowaniu tej "odpowiedniej ilości" kremu jego perłowa formuła wybija w bardzo subtelny i dyskretny sposób - lubię ten efekt :D - a ten kto nie lubi, na pewno z kremu nie będzie zadowolony
* nie spływa z twarzy, na skórze nie pojawia się "smalcowaty" połysk

W ogólnym rozliczeniu krem wypada bardzo dobrze - wielki plus za dobrą ochronę, uczucie komfortu w mroźny dzień (także na nartach się spisał!!) i za efekty wizualne :) Konieczność oszczędnego nakładania powoduje, że krem jest bardzo wydajny.

Dla mnie niezbędnik.

Krem na noc - Nourishing
Na szczęście obejdzie się bez tak obszernego opisu jak w przypadku wersji na dzień ;)
Nocna wersja jest zupełnie inna niż dzienna:
* nie ma perły
* formuła jest bogatsza, bardziej miękka - po użyciu czuję miękką skórę :)
* dobrze nawilża i chroni przed dyskomfortem związanym z ogrzewaniem
* rano skóra jest wypoczęta, nawilżona

4 komentarze:

  1. No ciekawie je opisujesz :) ja coś mam barierę przed kremami z solutions choć radiance na noc lubiłam :) na szczęście mam swe kremiki zimowe :D dobrze że Tobie te przypasiły :D

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam już kilka kremów z tej serii, nad tym się ostatnio zastanawiałam :) i chyba się skuszę, zwłaszcza ta perła do mnie przemawia, jak ładnie rozświetla to ja jestem za :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Shpilko: miałam krem na dzień z serii Radiance, ale niestety niezbyt mi przypadł do gustu.

    Pannajoanna: warto spróbować, zwłaszcza, że najnowszym katalogu mozna je kupić w cenie 12,90/sztuka.

    OdpowiedzUsuń
  4. mi radiance na dzień nie pasował też

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!