Posiadana liczba lakierów zaczęła mnie przytłaczać - o niektórych zupełnie zapomniałam, że mam, mało które użyłam więcej niż 1-2 razy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nie mam już takich zapędów do malowania paznokci jak kiedyś :o Są dni, nawet tydzień-dwa, w trakcie których płytki są całkowicie naturalne, lub pociągnięte jedynie odżywką.
Zadałam sobie więc pytanie - po co mi w takim razie aż tyle lakierów?? Mało tego, wiele z nich okazało się zdublowanymi lub bardzo podobnymi kolorami. Zrobiłam więc selekcję w wyniku której z około 140 lakierów zrobiło się około 100. Nadal dużo, nawet za dużo (jak na moje obecne podejście do malowania paznokci). Do kolejnej selekcji muszę dojrzeć ;)
Co ciekawe - lakiery są w świetnym stanie, mimo, iż niektóre mają nawet 3 lata! Jednak przechowywanie robi swoje - moje nie plątają się bez ładu w kosmetyczce, a stoją w porządku w pudle po butach: wcześniej u rodziców - w kącie, w którym miały spokój, a teraz na zamkniętej półce w toaletce. Na około 140 lakierów, w różnym stadium zużycia i kupionych w różnym czasie, tylko 1 był zgęstniały i kwalifikował się do wyrzucenia.
Częścią lakierów zaopiekowały się koleżanki z pracy (odwdzięczając się uroczymi akcesoriami kuchennymi z motywem krówki czy może raczej dalmatyńczyka), a reszta powędruje na Allegro.
ODŁOŻONE:
ZOSTAŁO:
Uświadomiłam sobie też jakie wielkie braki mam w swatchach lakierów :o A przecież to ta tematyka zainspirowała mnie prawie 2 lata temu (!) do założenia i prowadzenia tego bloga. Cóż, praca, mało wolnego czasu zwłaszcza w porze dnia odpowiedniej do zrobienia zdjęć zrobiły swoje.
Mam zrobione zdjęcia większości lakierów, które odłożyłam z mojej kolekcji, więc nie uciekną :)
Często robicie przegląd swoich kosmetyków?