Kto tęskni za latem i wakacjami może je bezkarnie powspominać przy
okazji mojego dzisiejszego wpisu. Połowa pięknego października za nami, a
u mnie na blogu lipiec i sierpień w pełnej krasie ;) Wpisy w nowościami
miesiąca przychodzą mi o wiele łatwiej niż ze zużyciami. Czasami kusi
mnie, aby zrezygnować z ich pokazywania, ale często łapię się na tym, że
sama korzystam z tych wpisów.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bionigree. Pokaż wszystkie posty
Skoro zużycia z trzech miesięcy mam za sobą, pora nadrobić kolejne zaległości a zrobiło mi się ich w ostatnim czasie całkiem sporo. Nie zdziwcie się zatem, że jeszcze przez jakiś czas zobaczycie zdjęcia w letniej oprawie :) Recenzje miały pojawić się już jakiś czas temu, ale ... nie wyrabiam. Wieczorami nie wiem jak się nazywam, bo dzieci i mieszkanie są na mojej głowie (mąż ma dwie, w zasadzie trzy prace, wychodzi przed 7, wraca po 19). Jeśli w pracy nie zjem obiadu to kaplica, to pewne, że do wieczora nic nie zjem. Co ciekawe nie miałam tego problemu jak dzieci były całkiem malutkie.
Na pierwszy ogień pozachwycam się serum oczyszczającym do skóry głowy polskiej marki Bionigree, bo jest czym.
Etykiety:
Subskrybuj:
Posty (Atom)