Już dawno temu minęła mi obsesja rozświetlania twarzy - po tego typu kosmetyki sięgam bardzo rzadko, więc m.in. sławny AOH z Essence czy PI Estee Lauder siedzą w pudle i się kurzą.

Puder Eveline nr 204 Shimmer z serii Celebrities Beauty należy do delikatnych i dyskretnych rozświetlaczy (choć zapowiada się całkiem inaczej) i o dziwo ostatnio najczęściej używam właśnie jego - z 2 powodów, o których później ;)


Opis producenta (ze strony www.eveline.eu)


Nowy luksusowy puder w kamieniu Celebrities Beauty z wysoką zawartością naturalnych składników zapewnia cerze olśniewający wygląd i kompleksową pielęgnację. Delikatna aksamitna struktura pudru ułatwia jego równomierne rozprowadzanie, doskonale dostosowuje się do struktury Twojej skóry, nadając jej świeży, jedwabisto-matowy wygląd na cały dzień. Doskonale maskuje niedoskonałości i pochłania nadmiar sebum nie wysuszając skóry. Formuła nie zawiera szkodliwych parabenów, natomiast zastosowane w pudrach Celebrities Beaty pigmenty są naturalnego pochodzenia. Poza efektem upiększającym puder Celebrities Beauty posiada również niezrównane walory odżywcze i ochronne dzięki bogatemu zestawowi składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania skóry:
- wyciąg z jedwabiu – utrzymuje wodę w naskórku, uelastycznia i ujędrnia skórę, minimalizując oznaki zmęczenia

- wyciąg z zielonej herbaty i kakaowca - bogate źródło polifenoli i flawonoidów, intensywnie nawilża oraz zapobiega utracie wody przywracają skórze zdrowy koloryt i blask dzięki swemu odżywczemu i regenerującemu działaniu. Chronią skórę przed negatywnym wpływem wolnych rodników.
Dostępne kolory:


 Nr 204 Shimmer


Wersja, którą mam jest mozaiką 3 kolorów (pozostałe są w jednolitym kolorze) - jaśniutki beż, ciemniejszy, wpadający delikatnie w łososiowy i złocisty jasny brąz.


Odcienie są jasne, ale dzięki brązowym tonom  na mojej skórze nie dają efektu wybielającego, jak niektóre rozświetlacze, ani też nie przyciemniają (chyba, że użyję ciemniejszego odcienia w większej ilości). Brak bielenia jest pierwszym z powodów, o których wspomniałam na wstępnie.
Drugi, to mimo, iż po otworzeniu pudełeczka przeraziłam się brokatem, puder daje subtelny efekt - drobinek nie jest dużo i ukradkiem połyskują, efekt delikatności podbija matowa baza, pozbawiona perły itp. Dla mnie to plus, ale dla dziewczyn, którym podoba się efekt w pudełeczku efekt na twarzy będzie rozczarowujący (różne są gusta).

Także pudełeczko spełnia moje wizualne "wymogi"- jest estetyczne, eleganckie, z ciekawym i łatwym otwarciem (wystarczy nacisnąć z przodu na szerszą złotą obramówkę), a delikatne tłoczenie na pudrze jest urocze :)

Podsumowując:
- polecam dziewczynom, które lubią delikatne rozświetlenie, a nie lubią efektu rozjaśnienia skóry przez bazę rozświetlacza
- nie polecam miłośniczkom wyraźnego i mocnego rozświetlenia, mimo, iż w pudełeczku jest wystarczające

7 komentarzy:

  1. Słyszałam, że pudry Eveline są całkiem, całkiem. Może kiedyś się skuszę. Póki co szukam pudru bez rozświetlenia :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie zabardzo wiem gdzie kupic kolorowke eveline

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo.. cały czas się nad nim zastanawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię delikatne rozświetlenie, więc z pewnością przyjrzę się temu produktowi.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!