Wysuszona i niezbyt ładnie wyglądająca na skutek przeziębienia skóra zmobilizowała mnie do zafundowania jej maski, jaką dostałam od portalu Ambasada Piękna.

Dermaheal - Skin Delight Mask Pack
maska rozświetlająca i przeciw przebarwieniom

 Króciutki opis ze strony producenta:

Wypełnia poszarzałą i wysuszoną skórę działaniem przeciw przebarwieniom. Wyrównuje koloryt skóry, hamuje syntezę melaniny.

Sposób użycia:
Nałożyć maskę na oczyszczoną skórę twarzy.
Pozostawić na 15-20 minut, aż zacznie wysychać.

Główne składniki:
Oligopeptide-24 (EDP3), Oligopeptide-34 (TGP2),
Pentapeptide-13 (ASP), Copper Tripeptide-1,
Arbutin, 2-O-Ethyl Ascobic Acid, Camellia Sinensis Leaf Extract

W kartonowym płaskim pudełeczku znajdujemy dodatkowe opakowanie, które kryje delikatną, miękką w dotyku i niezwykle mokrą chustkę (a'la chusteczka do demakijażu). Po rozłożeniu okazuje się być w dosłownym słowa znaczeniu maską na twarz - z otworami na oczy, nos i usta a nawet z nacięciami mającymi ułatwić dopasowanie maski na twarzy. Przy moim dosyć sporym rozeznaniu w świecie kosmetyków muszę przyznać, że nie miałam jeszcze tego typu maski. Uśmiałam się co nie miara i dobrze, że mąż pojechał do swoich rodziców, bo śmiechu by było jeszcze więcej, albo i odwrotnej reakcji ;) 
Na moją twarzyczkę maska okazała się być trochę za duża, nie mogłam jej idealnie dopasować, w kilku miejscach zrobiły się "fałdy" maski. Nie było to jakimś problemem, bardziej przeszkadzało mi odklejanie się jej na bokach twarzy.
Jak już wspomniałam, chustka jest bardzo mokra, intensywnie nasączona składnikami, które mają zdziałać cuda. Nawet po trzymaniu jej ok 25 minut nadal jest mokra i aż szkoda wyrzucać ;)
Po ściągnięciu skóra też jest mokra, ale płyn wchłania się dosyć szybko, lecz też nie całkowicie do zera - nie zostawia na skórze tłustej, błyszczącej itp powłoki, ale po dotknięciu czuć, że "coś na niej jest". Podczas wchłaniania czuć lekkie ściągniecie skóry, ale na szczęście mija :)

Dla mojej wymęczonej przeziębieniem skóry (niby nic, ale jednak skóra od razu reaguje na wszelkie infekcje organizmu, nie mówiąc już o tym jak sucha się staje - w drugim dniu gorączki i fatalnego samopoczucia skóra natychmiastowo wypiła podwójną dawkę kremu Bambino, nie zostawiając ani grama połysku) maska okazała się świetnym specyfikiem. Skóra jest wyraźnie odprężona, ma zdrowy koloryt. Stała się miękka, fajnie nawilżona i gładka.
Warto wypróbować :)

BONUS :D



10 komentarzy:

  1. Świetne zdjęcie!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! wielki plus za odwagę, ja się nie odważyłam i wykorzystałam filmik z YT :) poza tym, kocham tego typu maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda z Kobiet tak wygląda :) hi hi

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widzę, nakładanie tej maski poprawia humor:) Można by pomyśleć o jej zastosowaniu w ramach Halloween i trwającego karnawału;) Widzę, że ma ciekawe składniki aktywne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ha ha, ostatnie zdjęcie wymiata :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnie zdjęcie jest świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahahaha :D rewelacja!

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!