Krem do rąk jest kosmetykiem, od którego wymagam dobrego nawilżenia, braku klejenia, a przy tym nie może być mowy o szybkim wchłanianiu - muszę czuć, że skóra jest posmarowana (podobnie jak w przypadku balsamu do ciała).
Wiem, że dla wielu z Was może to się wydać dziwne, bo większość woli kremy i balsamy szybko wchłaniające się, bez zostawiania żadnej warstwy, jednak ja po takim kosmetyku nadal odczuwam ściągniecie i dyskomfort. Nie jest jednak dla mnie obojętne jaka ta warstwa będzie - na pewno nie może się kleić. Na pewno też nie może powodować, że po posmarowaniu rąk nic nie można nimi robić, nawet utrzymać długopisu.
Wyjątkowo niemile wspominam ogólnie chwalony krem do rąk Kozie Mleko z Ziai - po włożeniu rąk do kieszeni niemiłosiernie spływał z nich klejąc się potwornie mimo wcześniejszego całkiem fajnego działania.

Najczęściej sięgam po kremy z Avonu - tanie, a dobre dla moich rąk. Czasami kupuję coś innego, przeważnie jednak szybko żałuję, jak było np. w przypadku tragicznego kremu aloesowego Green Pharmacy.
Aż wreszcie, w małym sklepiku z miodami i kosmetykami zupełnie przez przypadek trafiłam na istną perełkę, w zasadzie to zasugerował mi ją miły pan sprzedawca - krem do rąk firmy Korana z serii Grecka Oliwka.



Opis producenta:

Efektywna formuła kremu, oparta na ekstrakcie z oliwek odbudowuje uszkodzony naskórek, wzmacnia paznokcie i tworzy na dłoniach lekki film ochronny niczym atłasowe rękawiczki. Oliwa z oliwek doskonale odżywia, nawilża oraz zapewnia utrzymanie prawidłowej struktury skóry.

pojemność: 100 ml
cena: 11-14 zł


Moja opinia:


Krem jest cudowny! Ma gęstą, treściwą, a przy tym nie tłustą konsystencję, nie spływa, świetnie się rozprowadza po dłoniach. Nie maże się, ani nie bieli.

Pozostawia skórę gładką, miękką, o subtelnym, przyjemnym zapachu, nie ma mowy o klejeniu i spływaniu! Efekt ten utrzymuje się bardzo długo (w przeciwieństwie do kremu L'Occitane ...), co powoduje, że krem jest wydajny. Na wydajność ma wpływ też to, że nie potrzeba dużej ilości kremu, aby skóra była odpowiednio nawilżona i odzyskała uczucie komfortu.
Miałam kiedyś krem do rąk z innej serii, z propolisem, jednak był dla mnie za słaby, za lekki.

Cena może wydać się wysoka jak na krem do rąk, ale pojemność i wydajność powodują, że krem wystarczy na długo.


Z tej serii mam jeszcze balsam do ciała, ale czeka grzecznie na swoją kolej ;)


Korana w ramach serii Grecka Oliwka proponuje także:


- mleko do kąpieli
- sól do kąpieli
- żel do mycia ciała
- mydło w kostce
- oliwkę do pielęgnacji ciała
- serum do twarzy i dekoldu
- krem na dzień


Używałyście kosmetyków z serii oliwkowej? A może z innej?

1 komentarz:

  1. Nie wspominam zbyt dobrze kremu L`Occitane. Ten krem wchłaniał się w tempie ekspresowym. Po jego użyciu moje dłonie nadal były spierzchnięte.

    A propos wspomnianego przez Ciebie kremu z kozim mlekiem, to jego zapach przypadł mi do gustu, ale kiepskie właściwości pielęgnacyjne sprawiły, że nie planuję powrotu do tego specyfiku...

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!