Ciepłe, relaksujące kąpiele to jak wiecie coś, z czego trudno mi zrezygnować. Co drugi-trzeci dzień muszę zanurzyć się w pachnącej kąpieli, uspokoić w ten sposób myśli i nastroić się do snu. Ekspertem wszelkich umilaczy jest bez wątpienia niemiecka firma Kneipp mająca w ofercie płyny, esencje, olejki czy kryształki do kąpieli - każdy wybierze coś odpowiedniego dla siebie. Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie wiecie, że ostatnio królowały u mnie właśnie kryształki: Źródło młodości (granat i olejek amarantowy), Prowansalskie sny lawendowe, Radosna chwila relaksu (czerwony mak i konopie) i Totalny relaks (melisa).
Kneipp kryształki sól do kąpieli granat lawenda melisa mak
Saszetki mają po 60g soli, co jest idealną ilością na jedno użycie. Wcześniej miałam już wersję z granatem i w recenzji pisałam, że saszetkę rozdzieliłam na trzy kąpieli. Nie wiedziałam wtedy, że aby sól spełniła swoją rolę, nie może być jej w wodzie za mało. Aromat po dodaniu całej saszetki jest też mocniejszy, więc nie ma co kombinować. 
Kneipp kryształki sól do kąpieli granat lawenda melisa mak
Kryształki nadają wodzie nie tylko zapach ale i kolor - granat i mak barwią na czerwono, lawenda na fioletowo a melisa na niebiesko.  Takie urozmaicenie od piany.
Najbardziej spodobała mi się cudownie relaksująca lawenda. Wbrew obawom w niczym nie przypominała duszącego, mocnego zapachu odstraszającego mole w szafie. Lawenda jest tu niezwykle rześka i lekka. Nieco kontrowersyjny duet mak i konopie okazał się niezwykle przyjemnym i odprężającym zapachem, nie przesadnie kwiatowym. Owocowa wersja, słodko-kwaśna też mi się spodobała (pisałam już o niej). Najmniej spodobała mi się wersja z melisą. Zapach jak dla mnie jest zbyt intensywny, duszący i coś ewidentnie mi przeszkadza w samym aromacie.
Kryształki ułożone według moich preferencji:
Kneipp kryształki sól do kąpieli granat lawenda melisa mak

10 komentarzy:

  1. Skoro tak chwalisz te kryształki, to bardzo chętnie je wypróbuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie dodatki do kąpieli, muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. co i rusz przechodząc obok nich w rossmannie obiecuje sobie, że następnym razem je kupię :D ostatnio skusiłam się na Isanę, teraz pora na Kneipp :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tych saszetek jeszcze nie próbowałam, ale prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie kąpieli w wannie bez dodatków :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam, ale jeszcze nie używałam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam je i nie mogę się doczekać kiedy je użyję! :) Zapowiadają się obiecująco.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!