Jakiś czas temu powróciłam do regularnego olejowania włosów. Moja przygoda rozpoczęła się jakieś 7 lat temu z różnym skutkiem i z różną zawziętością. Stosowałam zarówno czyste oleje, jak i mieszanki bardziej lub mniej udane i poza naturalnym olejem arganowym i Bhringraj nic mnie nie zachwyciło (zwłaszcza olej kokosowy, który solo nie jest dobrym pomysłem dla włosów średnio i wysokoporowatych). Ostatnio do olejowania używam drogeryjnego olejku Dove Pure Care Dry Oil.
Dove Pure Care Dry Oil suchy olejek do włosów
Skład: Cyclopentasiloxane, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Dimethiconol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed oil, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Punica Granatum Seed Oil, Parfum (Fragrance), Phenyl Trimethicone, Amodimethicone, Cyclohexasiloxane, Cyclotetrasiloxane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, BHT, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool.

Pojemność: 100 ml || cena: ok 35,00 zł
Dove Pure Care Dry Oil suchy olejek do włosów
W olejku podoba mi się to, że dzięki konsystencji (nie jest tłusty ani klejący) może być używany w różny sposób. Możemy nałożyć go przed myciem, po myciu na wilgotne włosy, lub na suche, kiedy okaże się, że użyte wcześniej produkty zrobiły nam z włosów siano lub nie dociążyły tak jak powinny. Na moje włosy najlepiej działa nałożony w dużej ilości przed myciem (łatwo zmywam go szamponem Radical lub odżywczym Viankiem) i na czyste, suche włosy. Są wtedy cudownie miękkie, gładkie i błyszczące o pięknym zapachu. Wystarczą 3-4 porcje, aby włosy zachwycały, bez nieestetycznego tłustego wyglądu.
Olejek dzięki lekkiej formule przeznaczony jest także do tłustych włosów, lecz jeśli obawiacie się nakładać go na całą długość (dla moich suchych włosów to idealny ratunek), to nie ma przeszkód, aby nakładać go niżej, choćby na same końcówki dla ich regeneracji.
W składzie olejku na głównych miejscach znajdują się silikony i parafina, więc jeśli Wasze włosy nie reagują na nie dobrze, niech olejek Was nie kusi. Jednak zaraz za nimi jest olej makadamia, kokosowy, ze słodkich migdałów, słonecznikowy, palmowy i z nasion granatu, więc mieszanka bogata i spodoba się wielu z Was.
 Zapach jest zdecydowanym atutem olejku - mi kojarzy się z orientalnymi perfumami, ale nie jest bardzo mocny ani duzący. Mogłabym mieć takie perfumy *.*
No i wygląd. Smukła buteleczka prezentuje się bardzo luksusowo i powoduje, że aż chce się po nią systematycznie sięgać, co przy dążeniu do pięknych włosów jest koniecznością.

Dużo o olejku Dove, a  także o innych, o olejowaniu (m.in. znajdziecie tam podział olejów na wnikające, półwnikające i niewnikające, co pomoże dobrać odpowiedni olejek do danego rodzaju włosów - u mnie się wszystko zgadza - mam włosy średnio porowate i dobrze służy im olej arganowy, ze słodkich migdałów i makadamia, natomiast olej kokosowy bardzo je wysusza i puszy, jedynie w mieszankach nie robi im krzywdy) o dbaniu o włosy przeczytacie na stronie Olejek Na Włosy.
Dove Pure Care Dry Oil - suchy olejek do włosów

30 komentarzy:

  1. Bardzo go lubię. Ładnie dyscyplinuje moje puszyste włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Unikam olejów na włosy, bo u mnie się nie spisują, przynajmniej te najbardziej popularne, ale z tego co piszesz, to widocznie źle je odbierałam 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy olej u każdego da taki sam efekt, jak z resztą każdy kosmetyk. Na moje włosy fatalnie wpływa np. tak wychwalany olej kokosowy - susza i puch gwarantowane. Za to włosom niskoporowatym bardzo służy.

      Usuń
  3. Olejku lubię i to bardzo, ale trochę obawiam się tej parafiny :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim nie szkodzi, ładnie wyglądają, ale nie każdy będzie zadowolony z działania.

      Usuń
  4. bardzo ciekawy, z chęcią bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda cudownie, gdyby nie to, że mam dużą butelkę Mythic Oil, skusiłabym się natychmiast :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy go nie miałam, kusił mnie ale mam sporo olejku z Loreala i jeszcze Marion.

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie moim następnym olejem! Bo miałam końcówkę Nacomi ale nie wiem jakim cudem się flacha przewróciła i wylała :( :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właśnie zużyłam (wkońcu!) łopianowy olej do włosów, niestety bez zachwytów i nie jestem do tego etapu pielęgnacji włosów zachęcona. Olejek z Twojej recenzji wydaje się być bardzo fajny, dobrze że można go używać na kilka sposobów. Chętnie rozejrzę się za nim w sklepie i zastanowię nad zakupem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam co do niego mieszane uczucia, bo pielęgnacja włosów z Dove średnio się u mnie spisywała :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno juz nie kupowałam produktów marki Dove, zwłaszcza do włosów.

    JustynaPolskaFashion&MakeupArtist

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawił mnie, dawno nie miałam żadnego olejku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kupię jak aktualny mi się skończy ;) U mnie taki olejek zawsze musi być. Aktualny mam z pantene ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa jak by się u mnie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam, ja do olejowania używam olejku kokosowego, ale póki co niedługo stosuję tego typu pielęgnację :P

    OdpowiedzUsuń
  15. ostatnio lubi mi sie robić puch na głowie więc musze go chyba dodać do listy zakupowej xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam go ale jak wykończę obecny olejek to pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. zużywałabym go chyba latami ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś go kupiłam i przyznam że jest bardzoo wydajny, już się nim tak znudziłam że zaczęłam go stosować przed myciem w większej ilości byle się go pozbyć haha :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawy ten olejek :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jako fanka Vianków, uwielbiam olejek włosowy Vianka z serii pomarańczowej ach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tego olejku nie miałam za to Aussie sprawdza się świetnie

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiedziałam, że Dove ma taki produkt w ofercie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie olejowanie włosów ostatnio kuleje ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!