Z pielęgnacją włosów jet u mnie trochę na bakier. Włosoholiczką nigdy nie byłam i nie zapowiada się, aby coś się zmieniło w tym temacie. Fazę olejowania mam już za sobą (niedawno zużyłam ostatni zalegający mi olej kupiony z 4 lata temu) - znudziło mi się. Pewnie włosomanaczki mnie zlinczują, ale przeważnie wystarczy mi sam szampon. Po odżywki sięgam rzadko (taaaa, a parę dni temu kupiłam 3 z Dove), po maski jeszcze rzadziej.
Kilka polecanych masek przerobiłam - Kallosy, Waxy itp i nic mnie szczególnie nie uwiodło.

Gdy maski Chantal z serii Sessio zaczęły pojawiać się na blogach zainteresowały mnie na tyle, że gdy dostałam propozycję przetestowania wybranych kosmetyków tej firmy bez wahania postawiłam na m.in. maskę w wersji kokosowej.
Sprężyłam się w sobie i po co drugim-trzecim myciu nakładałam (i nadal nakładam, bo jest bardzo wydajna) tę maskę.



Doskonała do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, a w szczególności do włosów słabych, suchych i łamliwych. Wzbogacona o proteiny soi i ekstrakt z kokosa, które mają silne działanie odżywcze. Składniki aktywne pomagają zachować właściwy poziom nawilżenia, sprawiają, że włosy odzyskują sprężystość i elastyczność. Tworzą film ochronny wokół włosa, dzięki czemu
są one wygładzone oraz łatwo się rozczesują. Po zastosowaniu maski włosy zyskują zdrowy wygląd i połysk, nie elektryzują się oraz są bardziej podatne na układanie. Łagodny kokosowy zapach działa relaksująco i odprężająco.

Pojemność 500 g
Po pierwsze opakowanie. Jak dla mnie mega wygodne w użyciu. Pompka jest świetnym rozwiązaniem, nie trzeba odkręcać (chyba, że już pod sam koniec, gdy produktu jest na tyle mało, że pompka przestaje zdawać egzamin) , potem szukać zakrętki itp. Co prawda trzeba nacisnąć kilka razy, żeby mieć odpowiednią ilość maski, ale i tak wolę takie rozwiązanie niż odkręcany słoiczek, który mokrymi dłońmi przeważnie trudno jest odkręcić.

Maska ma konsystencję ... hmmm dziwną. Jest w miarę zwarta, mazista, nie spływa z rąk i skojarzyła mi się z lekko rozrzedzoną gliceryną i w zasadzie nic dziwnego, skoro gliceryna jest na czwartym miejscu składu.


SKŁAD: Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Hydrolized Soy Protein, Propylene Glycol, Cocos Nucifera Fruit Extract, Panthenol, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Potassium Sorbate, Citric Acid, Coumarin

Jak już wielokrotnie podkreślałam, specjalistą ani "wyznawcą" składów nie jestem, ale po cichu liczyłam na to, że maska będzie miała sporą dawkę oleju kokosowego (wszak drogi nie jest). Tymczasem gliceryna,  silikony (choć są osoby któe ich nie lubią), proteiny soi i ekstrakt z kokosa a za nimi (aż) 5 parabenów. Oceńce same Was to satysfakcjonuje czy nie.

W każdym razie dla moich włosów maska zła nie jest, z zastrzeżeniem, że dopiero na drugi dzień od użycia. Dlaczego? W ten sam dzień włosy są trochę sianowate (ale nie w sensie, że suche) i napuszone. Na drugi dzień jest całkiem fajnie - włosy są nadal lekkie, ale już są "zwarte", miękkie i przyjemne w doyku. Brakuje mi większego połysku włosów po jej użyciu.

Zapomniałabym o zapachu. O dziwo nie jest nachalny, a dosyć apetyczny (piszę "dosyć" bo nie przepadam za kokosowym aromatem kosmetyków) kokosowo-mleczny i utrzymuje się przez jakiś czas na włosach.

Warto ją wypróbować, bo jest to dobra maska, ale osób bardzo wymagających raczej nie zachwyci.

Możecie ją kupić na stronie producenta (KLIK). Widziałam je też w Hebe.


Znacie maski Sessio?

22 komentarze:

  1. taniocha, ale widzę, że wypada gorzej niż średnio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie wypada całkiem nieźle, choć faktycznie - szału nie ma

      Usuń
  2. Od prawie roku używam maseczki do włosów z SemiLine (?) i bardzo sobie ją chwalę :) Włosy są po niej 'dobre' (już :P) po umyciu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest zła, ale raczej nie dla mnie, ja myją włosy codziennie i oczekuję dobrego efektu w tym samym dniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przewaznie myje wieczorem, więc w sumie nie robi mi róznicy

      Usuń
  4. To widzę, że moja pielęgnacja włosów jest identyczna, przeważnie tylko szampon, choć ostatnio zakupiłam kilka kosmetyków i mam zamiar używać ;-) A z tej firmy mam keratynę w płynie i jestem zadowolona :-) Więc jestem ciekawa jak u mnie sprawdziłaby się ta maska :-) A zapachy kokosowe uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj, bo choć szczególnie nie powala na kolana, to jednak jest dobra.
      Mnie ciekawi jeszcze wnailiowa

      Usuń
  5. Miałam jedną odżywkę Chantal i miło wspominam. Uwielbiam takie pompki, świetne rozwiązanie! Nie znoszę grzebać mokrymi paluchami w słoiczku :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją i ogólnie jestem zadowolona :) Może szału nie robi, ale uważam, że jak na maskę w takiej cenie jest dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie to bardziej odzywka jest niż maska, mam ja, ale po wykończeniu nie wrócę do niej, bo maska dla mnie nie jest,a odżywki znam lepsze : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja nie widzę za bardzo różnicy między odżywkami a maskami :D

      Usuń
  8. Ja bardzo lubię jej zapach, chodź moim ulubieńcem z Chantala jest seria z olejkiem arganowym, szczególnie serum i szampon przypadły mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!