Od kilku dni jesień znowu pokazuje nam swoje niezbyt przyjazne oblicze. Mniej słońca, mniej pięknych jesiennych kolorów, a więcej deszczu, wiatru. Wrócę więc wspomnieniami do lata, które tez nas nie rozpieszczało i pobytu nad morzem. We wrześniowym wpisie Kosmetyki towarzyszące mi nad morzem cz 1. - opalanie pokazałam Wam produkty, które zabezpieczały skórę mojej rodziny w trakcie opalania. Mimo skutecznej ochrony (z wyjątkiem twarzy, przeczytacie o tym w podlinkowanym wpisie) i tak po kąpieli stosowałam kosmetyki po opalaniu. 
Na wyjazd zapakowałam aż cztery produkty: żel Dax Sun, naturalny balsam i masło Nacomi oraz żel aloesowy Kueshi. Jedynie żel aloesowy używałam wcześniej, pozostałe kosmetyki swój debiut miały nad morzem. Z czego byłam najbardziej zadowolona a co mnie rozczarowało?

Dax Sun - Żel po opalaniu łagodząco-chłodzący z D-Pantenolem 10%

Żelowa formuła bogata w specjalnie wyselekcjonowane wysoko, aktywne składniki niezwykle, skutecznie niweluje podrażnienia wywołane nadmierną ekspozycją na słońce lub zbyt długą wizytą w solarium. Zawartość 10% D-Pantenolu sprawia, że żel działa jak kojący kompres na uszkodzony naskórek. Przyspiesza proces regeneracji skóry, zdecydowanie poprawia jej nawilżenie. Produkt polecany jest także dla osób z przesuszoną skórą.
Zawiera:
• D-Pantenol
- mocno nawilża i przynosi ulgę. Wyraźnie łagodzi skutki intensywnego opalania takie jak nieprzyjemne pieczenie, zaczerwienienie, wysuszenie skóry czy uczucie ściągnięcia.
• AQUA TOUCH EFFECT- daje przyjemne odczucie chłodzenia. Koi, łagodzi i uspokaja skórę podrażnioną opalaniem.
• Kwas hialuronowy - zapobiega nadmiernej przeznaskórkowej utracie wody, przez co wyraźnie poprawia nawilżenie skóry.
• DNA Complex - dzięki silnemu działaniu antywolnorodnikowemu chroni skórę przed negatywnymi skutkami ekspozycji na słońce.
Żel łatwo się rozprowadza i szybko wchłania.
Jeśli czujecie, że skóra po opalaniu jest rozpalona, to żel Dax Sun przyniesie wyraźne ukojenie i ochłodzenie skóry. Po nałożeniu żelu na ramiona pojawiła się gęsia skórka z odczuwalnego chłodu, co w upalny dzień jest bardzo mile widziane. Odpowiednio nawilża skórę, która odzyskuje komfort, nie jest napięta, ale niestety przez jakiś czas po nałożeniu się klei. To już nie do końca mi odpowiada. Klejące się w nocy plecy nie są najprzyjemniejszym doznaniem, szczególnie, gdy noc jest ciepła. W ciągu dnie niespecjalnie mi to przeszkadza, więc chętniej sięgałam po żel po prysznicu bezpośrednio po opalaniu niż po wieczornym, przed snem.

Kueshi - Żel aloesowy

Pojemność: 250 ml || cena: 31,50 zł
Zawiera żel pozyskiwany z wnętrza aloesu z naturalnych upraw ekologicznych. Jego zadaniem jest utrzymać stałe nawilżenie i zapobiegać przesuszeniu i podrażnieniu skóry, zapewniając jej gładkość i przywracając elastyczność. Żel jest niezwykle skuteczny przy opatrywaniu ran, siniaków, uszkodzeń skóry, przy ukąszeniach owadów (pchły, kleszcze, komary, itp), w przypadku łuszczycy, opryszczki oraz oparzeń.

Jakie są korzyści z Żelu z Aloesu?

- Nawilża: Zwiększa wchłanianie wody na poziomie komórek nabłonkowych.

- Leczy: Zwiększa właściwe przeplatane włókien kolagenowych na obszarze rany w celu regeneracji komórek. Ułatwia to proces gojenia rany oraz owrzodzeń i podrażnień lub zmian zapalnych w błonie śluzowej żołądka i jelit.

- Dezynfekuje: Ma silne działanie antybakteryjne.
- Regeneracja: Zwiększa możliwości naturalnej regeneracji skóry poprzez jej działanie oczyszczające i nawilżające. Działanie naturalnych składników odżywczych, soli mineralnych, witamin, aminokwasów i enzymów stymuluje wytwarzanie produkcję nowych komórek.

Skład: Aqua, Aloe Barbadensis, Glycerin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, DMDM Hydantoin, Imidazolidinyl Urea, Sodium Hydroxide.
Obecność żelu aloesowego w wakacyjnym pudełku Shiny Box niezwykle mnie ucieszyła i już w myślach widziałam jego zastosowanie po opalaniu. Sprawdził się w tej roli niezwykle skutecznie. Ukoił skórę, nawilżył (ale jednak dla mnie minimalnie za słabo), niesamowicie ją wygładził nadając jej jedwabistą miękkość. Klei się zdecydowanie mniej niż żel Dax Sun, ale jednak bardziej niż żel aloesowy Equilibra. Z prezentowanej czwórki to on sprawdził się u mnie najlepiej.
Przy okazji dużych zakupów w jednym ze sklepów internetowych bez wahania do koszyka wrzuciłam te dwa naturalne kosmetyki Nacomi, o wcale nie najniższych cenach. W balsamie i maśle pokładałam duże nadzieje, jednak po raz kolejny się okazuje, że dobry skład to nie wszystko i że nie jest gwarancją sukcesu. Niestety mnie te kosmetyki nie porwały. Dlaczego?

Nacomi - Balsam chłodząco-nawilżający

pojemność: 150ml || cena: ok. 30,00 zł
Naturalny balsam o konsystencji lekkiej emulsji, doskonale się rozprowadza na skórze i szybko wchłania. Dostarcza podrażnionej i suchej skórze cenne składniki odżywcze, które intensywnie ją nawilżają i regenerują. W składzie balsamu zawarto kwas hialuronowy znany z właściwości nawilżających i ujędrniających, łagodzący d-pathenol oraz ekstrakty z rumianku i aloesu. Balsam zawiera też cenne oleje – z awokado i orzechów macadamia oraz masło kakaowe. Dostarczają one skórze niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz witaminy.Wspomagają proces regeneracji skóry, wygładzają, odżywiają i nawilżają. Masło kakaowe nadaje skórze naturalny, lekko brązowy odcień i pomaga utrwalić opaleniznę. Poza kompleksową pielęgnacją, balsam, za sprawą mentolu, przyjemnie chłodzi i orzeźwia skórę.
Zalety:  - naturalny skład oparty na olejach, masłach i ekstraktach roślinnych
- kompleksowo pielęgnuje i odżywia skórę
- nie zawiera parafiny i olejów mineralnych, PEG-ów, parabenów i syntetycznych barwników
- lekka, dobrze wchłaniająca się konsystencja
Skład: Aqua, Glycerin, Panthanol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Persea Gratissima Seed Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Tocopheryl Acetate, Menthol,Glyceryl Sterarate, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Aloe Vera Extract, Avena Sativa Extract, Chamomilla Recutita Extract,Parfum, Sodium Lauroyl Glutamate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid.
Balsam jest bardzo lekki, wręcz jak lekko mętna woda. W trakcie rozsmarowywania czuć, że skóra staje się mokra. Zaskoczyło mnie, niestety negatywnie, że mimo lekkiej formuły balsam zostawia klejącą się warstwę. Po żelach zawsze się tego spodziewam, ale po takim lekkim balsamie? Nawilża bardzo kiepsko, nie zauważyłam też ukojenia skóry po opalaniu. On w zasadzie nie robi nic. Nic oprócz klejenia się. 

Nacomi - Regenerujące kremowe masło

Pojemność: 150ml || cena: ok. 35,00 zł 
Stworzone na bazie masła shea i masła kakaowego, naturalne masło do ciała, o lekkiej, kremowej konsystencji. Łączy w sobie składniki o działaniu pielęgnującym, łagodzącym i odżywczym. Masło shea dostarcza skórze cenne witaminy i składniki odżywcze, dogłębnie nawilża i natłuszcza. Wspomaga proces regeneracji skóry, łagodzi podrażnienia i wygładza skórę. Masło kakaowe poprawia elastyczność i jędrność skóry, chroni ją przed utratą wilgoci i nadaje skórze kolor naturalnej opalenizny. Olej macadamia, wosk pszczeli, ekstrakt z owsa i ekstrakt z aloesu łagodzą podrażnienia, wykazują działanie kojące i regenerujące. Łagodzą swędzenie, pieczenie i zaczerwieniania spowodowane szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Masło zapewnia skórze kompleksową pielęgnację i utrwala opaleniznę.
Zalety:
 - bogata receptura oparta na naturalnych masłach, olejach i ekstraktach roślinnych
 - kremowa, dobrze wchłaniająca się konsystencja
 - zapewnia kompleksową pielęgnację skórze podrażnionej opalaniem
 - utrwala opaleniznę
 - nie zawiera parafiny i olejów mineralnych, PEG-ów, parabenów, syntetycznych barwników
Skład: Macadamia Ternifolia Seed Oil, Cocoa Theobroma Cacao Seed Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Sunflower Seed Oil, Cera Alba, Cetyl Alcohol, Cocoa Bean Extract, Aloe Vera Extract, Tocopheryl Acetate, Avena Sativa Kernel Extract, Parfum.
Masło jest bardzo treściwe i bogate, wręcz ciężkie. To miks olejów, dlatego zostawienie go w ciepłym pokoju, czy wzięcie na plażę jak ja (tylko do zdjęć ;)) powoduje, że się topi i jest całkowicie płynne. Szybko wraca do pierwotnego stanu. Nabieranie go nie jest łatwe, bo jest dosyć zbite i twarde, ale rozsmarowuje się już lepiej, bo topi się pod wpływem ciepła skóry. Zaręczam, że nie każdy polubi się z jego konsystencją, bo wiem, jak niewiele osób lubi nakładać na ciało oleiste formuły szczególnie w lecie. Masło bardziej natłuszcza niż nawilża a ulgi i ukojenia rozpalonej skóry nie zauważyłam. Sama nie wiem. Masło jest "trudne". O ile do takiej codziennej pielęgnacji jak dla mnie jest świetne (ale jak wiecie, jak lubię takie treściwe smarowidła) tak mam wątpliwości, czy słusznie jest on przeznaczony do pielęgnacji skóry po opalaniu. Po opalaniu niekoniecznie lubię czuć tłustą, ciężką warstwę na skórę.
Każdy z nas wyjeżdżając na dłuższy czy krótszy urlop ma nadzieję na beztroski wypoczynek, odwiedzenie nowych miejsc i odcięcie się od codziennej rutyny. Wyobrażenia wyobrażeniami, a tak naprawdę może być różnie, nie zawsze w pozytywnym znaczeniu. Jasne, nikt nie zakłada jakiegoś nieszczęścia czy to dotykającego jego samego czy w formie "świadka", ale ile rzeczy jesteśmy w stanie przewidzieć? Mój znajomy wyjeżdżając rok temu z narzeczoną do Chorwacji na pewno nie przypuszczał, że stamtąd już nie wróci. To skrajny przykład, wiem. Tyle się mówi o konieczności znania chociaż podstaw pierwszej pomocy, a ile z nas, gdyby była taka potrzeba, potrafiłoby ją zastosować? Ile z nas pamięta te informacje ze szkoły? Niestety ja mam jedynie mgliste wspomnienia, "gdzieś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele". Dobrym pomysłem byłoby przypomnienie sobie tych wszystkich czynności uczestnicząc np. w kursie pierwszej pomocy (organizuje je np. emermed.pl wraz z szeregiem innych kursów z zakresu ratownictwa zarówno dla "zwykłych" ludzi jak i dla personelu medycznego). Co o tym sądzicie?
 

11 komentarzy:

  1. W Krakowie na szczęście jest piękna, złota jesień :) uwielbiam taką pogodę. Kosmetyki Nacomi bardzo lubię i chętnie po nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, a o opalaniu już dawno zapomniałam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem wielką fanką żelu aloesowego, ten z Kueshi też mam , nawet dwa opakowania, używam zawsze po depilacji,

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam żadnego :)
    masz rację, sporo się zapomina z pierwszej pomocy, takie kursy wydają się dobrym pomysłem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadnego z tych kosmetyków nie stosowałam, u mnie po opalaniu była jedynie mgiełka chłodząca od Ziaji, więcej nie potrzebowałam :)
    A co do pierwszej pomocy - było to bardzo dawno i(wstyd się przyznać) dziś nie wiem nic poza numerami na jakie dzwonić...
    Izabell,
    http://isabellart.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie cierpię klejącej warstwy na ciele :/ moje poszukiwania dobrego kosmetyku po opalaniu wciąż trwają

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie najważniejszy jest krem z filtrem 50! :)
    Pozdrawiam
    http://www.monabyfashion.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale też w ostatnim czasie nie specjalnie interesowałam się tym tematem bo nie miałam możliwości żeby wygrzać się na słonku :(

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!