W ostatnie dni października jeszcze kilka nowych kosmetyków pojawiło się w mojej kolekcji. Mimo, iż często wygrywa rozsądek (jak np. w przypadku powstrzymania się od zakupu dwupaku Ziai, o czym wspomniałam wczoraj), to jednak nadal zbyt dużo mnie kusi.

W paczce z kosmetykami Avon dla mnie był mus lawendowy do ciała z serii Planet Spa i maseczka mleko+miód Naturals. Maseczkę użyłam wczoraj i niestety nie jest to ta sama maseczka, która była w ofercie kilka lat temu :( A tak ją lubiłam, że użyłam ok 5 opakowań.

Tonik Iwostin Sensitia - zupełny spontan. Kupując go nie miałam zielonego pojęcia, czy jest polecany czy nie, ani nie byłam na kupnie toniku. Znacie to kuszące: "- 20%" :D Więc kupiłam i za butlę o pojemności 330ml zamiast 34,50zł zapłaciłam ok 27,60 zł :) Recenzje są raczej pozytywne a i pierwsze użycia wskazują, że się polubimy i to bardzo :)

Tusz Bell - Bomb Lashes - też spontan, lecz mniej udany :/

Lakier Barbra Colour Alike nr 462 - dostałam jakiś czas temu, ale chyba nie pokazywałam na blogu.


Dotarła do mnie przesyłka z próbkami nowości kosmetycznych - firmy BioClin nie znałam, ale dzięki próbkom żelu i kremu do twarzy mam okazję to zmienić. Kosmetyki pochodzą z serii złuszczającej, a'la Effaclar z La Roche Posay.
Testy w toku :) 


13 komentarzy:

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!