Podobno zima wraca. A niech wraca, lepsza zdecydowana pogoda niż zmienna kilka razy dziennie jak na przykład dziś: rano samochody zasypane, już lekka odwilż, przez dzień słońce, niemal wiosna, a po południu śnieg. I jak tu się czuć dobrze, gdy takie wariactwo pogodowe? A skoro zimno, zima, śnieg to chcę Was zainteresować nie najtańszym, ale za to rewelacyjnie działającym kremem do rąk Honey Therapy.
Honey Therapy krem do rąk z miodem i propolisem na zimę
Dzięki wysokiej zawartości masła Shea (20%) jest znakomitym kosmetykiem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk. Dodatkowo jego zaletą jest zawartość propolisu i miodu pszczelego.

Propolis i miód zawarty w kremie posiada właściwości regeneracyjne, przeciwzapalne, antybakteryjne oraz przyspiesza gojenie ran. Wzbogacony subtelną nutą wanili.

INCI: Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Honey, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Persea Gratissima ( Avocado) Oil, Glyceryl Stearate SE, Urea, Ceteareth- 20, Propolis Cera, Panthenol, Sodium Polyacrylate, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Alcohol Denat, Parfum.

Pojemność: 50ml
Cena: 23zł
Do kupienia: Honey Therapy

Honey Therapy krem do rąk z miodem i propolisem na zimę
Niepozorne odkręcane pudełeczko kryje w swoim wnętrzu jeden z lepszych kremów do rąk, jakie miałam. Jest gęsty i zbity, ale pod wpływem ciepła skóry delikatnie rozmięka i genialnie się rozprowadza. Dzięki takiej konsystencji krem jest wydajny i pojemność nie wydaje się już tak mała. Ulga dla suchych i podrażnionych dłoni jest niesamowita! Nie spodziewajcie się szybkiego wchłania - przez chwilę zostawia na powierzchni dłoni niezwykle przyjemną warstwę, która się nie klei. Mocno odżywcza formuła z moim ukochanym masłem shea, miodem, olejem awokado, mocznikiem i propolisem rewelacyjnie sprawdza się zimą, zwłaszcza po wyjazdach na narty doceniłam jego działanie. Na cieplejsze roku dla bezproblemowych dłoni może być zbyteczny, po prostu za ciężki, chyba, że do dogłębnej nocnej regeneracji skóry i skórek (bo na skórki też świetnie działa).
Odkręcając pudełeczko po raz pierwszy obawiałam się mocnego, wręcz duszącego zapachu miodu, którego całe szczęście nie poczułam. Krem (a później i dłonie) pachnie ciepłą, otulającą wanilią, co jeszcze bardziej wpisuje się w zimowe klimaty. 
Warto zauważyć, że krem i pozostałe kosmetyki tej marki pochodzi prosto z pasieki, na dodatek polskiej :) Warto wspierać polskie firmy zwłaszcza, jeśli spod ich skrzydeł wychodzą takie cuda. O działalności firmy przeczytacie na stronie Honey Therapy.
Honey Therapy krem do rąk z miodem i propolisem na zimę

11 komentarzy:

  1. Musi bys faktycznie swietny, zwlaszcza gdy nie pachnie miodem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja nie każdą wersję. Czasami jest przyjemny, ale czasem zbyt mocny i za słodki

      Usuń
  3. Nie lubię tego typu słoiczków do przechowywani w środku kremów do rąk, ale może na przyszłą zimę się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę tubki, ale ten o dziwo jest wygodny w użyciu.

      Usuń
  4. zdecydowanie czuję się zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam Twoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!