Nikogo (chyba) nie trzeba uświadamiać o szkodliwości promieniowania słonecznego dla naszej skóry. Nie będę się nad tym rozwodzić, bo informacji na temat jest multum, a każda kolejna publikacja jest powieleniem tego, co już ktoś napisał. Przy okazji - czy tylko mnie drażni i irytuje pisanie w kółko o tym samym mimo, że sporo informacji jest już dostępnych w innych źródłach?
Jago dziecko i nastolatka uwielbiałam "leżeć plackiem" na pełnym słońcu, z kolonii i później obozów wracałam brązowa jak ciemna mulatka, a olejek z filtrem spf 8 był już za wysoką ochroną, bo przecież nic się nie opalę. Z biegiem lat zmądrzałam, po drodze straciłam też cierpliwość do przebywania na słońcu w celu nabrania brązowego koloru, a przecież dziewczyny lubią brąz, czyż nie? Poniekąd było to spowodowane tym, że moja skóra zaczęła inaczej reagować na słońce. Wcześniej opalałam się szybko, od razu na brąz i pamiętam tylko jedną przygodę z poparzoną skórą, kiedy to całą rodziną leczyliśmy mocne zaczerwienienie i pieczenie tłuczonymi ziemniakami ;) A potem? Potem zamiast brązu w trakcie opalania zaczął pojawiać się różowy odcień, częściej skóra mnie piekła i zaczęłam obserwować łuszczenie skóry. Wcześniej tego u mnie nie było, serio. Nie wiem, czy to skóra mi się zmieniła, czy to "słońce jest inne", czy zanieczyszczenie powietrza ma tu jakiś udział, zapewne wszystko po trochę.
Nivea Sun balsam do opalania spf 30 Protect & Moisture Skuteczna ochrona przed oparzeniem słonecznym
Z używaniem kosmetyków z filtrem było u mnie różnie. Jak już wspomniałam "ósemka" była kiedyś szczytem możliwości, najczęściej królowała "dwójka" lub oliwka Bambino, albo i nic. Wraz ze wzrostem mojej świadomości oraz zmianami, o których napisałam wcześniej zaczęłam kupować preparaty z wyższym filtrem.
No ale do sedna. Niedawno otrzymałam balsam do opalania Nivea z faktorem 30. Nigdy nie miałam  nic przeciwsłonecznego tej marki, choć nieraz zerkałam w ich kierunku.
Nivea Sun balsam do opalania spf 30 Protect & Moisture Skuteczna ochrona przed oparzeniem słonecznym

Nivea Sun Protect & moisture nawilżający balsam do opalania spf 30

pojemność: 200ml || cena: 30-40 zł
Zapewnia natychmiastową i długotrwałą ochronę przed poparzeniem słonecznym oraz zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Jego zaawansowana formuła pielęgnacyjna skutecznie chroni skórę i jednocześnie głęboko i długotrwale ją nawilża. Skuteczny system filtrów UVA/UVB zapewnia natychmiastową ochronę oraz redukuje ryzyko uczuleń słonecznych. Produkt dostępny jest w różnych wariantach ochrony przeciwsłonecznej: z faktorem 15, 20, 30 i 50+. Wypróbuj również w postaci wygodnego w aplikacji sprayu. Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie.
  • Pomaga zredukować ryzyko wystąpienia alergii słonecznej
  • Zawiera skuteczny system filtrów UVA/UVB, by zapewnić natychmiastową i długotrwałą ochronę
  • Zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry
  • Wodoodporny
Skład: Aqua, Homosalate, Octocrylene, Glycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Ethylhexyl Salicylate, Alcohol Denat, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Glyceryl Stearate Citrate, Panthenol, Hydrogenated Coco-Glycerides, Myristyl Myristate, Tocopheryl Acetate, VP/Hexadecene Copolymer, Xanthan Gum, Sodium Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Sodium Citrate, Silica Dimethyl Silylate, Citric Acid, Trisodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Linalool, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Eugenol, Coumarin, Parfum

Wstęp był przydługi, więc teraz od razu konkrety.
Nie wiem jak ten ten balsam to zrobił, ale mimo średniego składu (na czerwono filtry niestabilne, na zielono filtry bezpieczne - w tym co prawda Octocrylene wysoko, ale szkoda, że za filtrem niestabilnym; pomijam resztę jak EDTA, phenoxyethanol, parabeny, których wiele osób unika, wszak nie wpływają na ochronę) i faktora dla niektórych "tylko" 30 skutecznie ochronił moją skórę. Widać, taki układ filtrów rzeczywiście potrafi być skuteczny, na dodatek mimo spf niższego niż 50.
Wykorzystując wolny dzień, słoneczny dzień, zabrałam młodszego, 9 miesięcznego syna na działkę za miastem, pod lasem. Istna sielanka. Cóż, w całym tym błogostanie, nie miał kto mi porządnie pleców posmarować i rezultat możecie ze śmiechem zaobserwować na poniższym zdjęciu:
Nivea Sun balsam do opalania spf 30 Protect & Moisture Skuteczna ochrona przed oparzeniem słonecznym efekty
Na karku, z oczywistych względów skóra  była już lekko przybrązowiona. Poniżej, zdecydowanie jaśniejsza, skutecznie ochroniona przez balsam Nivea - posmarowałam się najlepiej jak mogłam, czyli koślawo, nierówno, ale dobre i tyle ;) Poniżej piękny środek pleców ... Czerwona, piekąca skóra, do której niestety już nie dosięgnęłam. Trochę niżej, czego już nie widać, jest biały ślad od paska stanika od stroju, po czym znowu czerwony placek, gdzie nie dosięgnęłam tym razy smarując się od dołu pleców i bioder. No. 
Dodam, że wcale tak długo się nie smażyłam, bo syn mi nie pozwolił - przecież jak mama leży i czyta książkę nie będzie spał, bo po co, lepiej pomarudzić, niech mama zagląda do kojca w chłodnym domku. Nie chodziłam też po słońcu szczególnie długo, spędziliśmy tam raptem 4 godziny, ale widać wystarczyło.
W kolejnym dniu działkowania biały pas także potraktowany balsamem zaczął nabierać bardzo subtelnego brązowego koloru, a czerwony środek pleców, tym razem dokładnie posmarowany przez męża był bezpieczny przed powtórką z rozrywki. Działa? Działa! 
Nivea Sun balsam do opalania spf 30 Protect & Moisture Skuteczna ochrona przed oparzeniem słonecznym
Na koniec czysto "techniczne" walory. Balsam przyjemnie pachnie, subtelnie kremowo i co ważne nie przyciąga much i pszczół. Nie wiem jak teraz, ale dawno dawno temu kosmetyki Kolastyny lubiły zwabiać te owady.
Dobrze się rozsmarowuje, nie tworzy klejącej, nieprzyjemnej warstwy i rzeczywiście odczuwałam komfort odpowiednio pielęgnowanej skóry. Nie zauważyłam też bielenia, co w sumie jest oczywiste skoro nie zawiera filtrów mineralnych (one lubią "wybielać" lepiej niż Vanish ;))

Czy polecam? Szczerze przyznam, że mam dylemat i aż prosi się o zwrot "to zależy". Z jednej strony, w drogeriach można kupić balsamy z lepszym składem i w niższej cenie. Z drugiej - balsam działa, skutecznie chroni skórę przed słońcem, więc jeśli to jest dla Was priorytetem, lubicie produkty Nivea lub zwyczajnie Was kusi ten balsam, to się nie zawiedziecie.
Nivea Sun balsam do opalania spf 30 Protect & Moisture Skuteczna ochrona przed oparzeniem słonecznym

24 komentarze:

  1. Znaczy się krem działa, bo tam gdzie się posmarowałaś nie przypiekłaś się :) Może i ja będe miała okazję wypróbować ten kremik, zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie coś o czym trzeba pamiętać w letni dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedne plecy! Nie znoszę takich sytuacji. Człowiek musiałby być z gumy, żeby siebie wysmarować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dal mnie chyba zawsze jest najważniejsze, że działa. Choć to, że nie przyciąga robactwa też jest zaletą, bo i takie miewałam :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mi się przypomniało jak kiedyś swoje plecy upiekłam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. będziesz cierpieć ale to najlepszy dowód na to, że balsam z spf działa prawidłowo i jest potrzebny .
    Kochana, będę Ci bardzo wdzięczna jeśli znajdziesz chwilę i odwiedzisz mój blog oraz klikniesz w linki w najnowszym poście z NewChic. z góry Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem Ci, że mialam dokładnie tak samo. Kiedy olejek spf6 przyspieszajacy opalanie był u mnie maksymalna ochroną. Teraz nie dość, ze używam wyższych filtrów to jeszcze unikam slonca :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też sama się smaruję i potem mam takie różne trójkąty i kwadraty na plecach ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie mam okazji nawet używać kremów z filtrem - wychodzę na dwór albo rano, albo późnym popołudniem, nie jeżdżę na plażę, bo nie lubię takich tłumów, a działki nie mam ;) ale dobrze jest znać kremy, które sa skuteczne, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie znam tego kremu, ale dobrze, że działa tak jak powinien

    OdpowiedzUsuń
  11. używam go w te lato jest bardzo fajny polecam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bez kremów się nie ruszam choć w tym roku zdarzyło mi się przypadkiem w ciągu zaledwie godziny spalić na raka. Generalnie przez kilka dni było źle 😉 Ale teraz nad morzem nawet gdy jest 23 stopnie pamiętam o kremie. Szkoda skóry i boleści 😉

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja lubię Nivea więc może bym się skusiła, skoro dobrze działa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, faktycznie świetnie się sprawdził :) Normalnie widać takie miejsca, gdzie dojechałaś dłońmi, a gdzie nie (takie nierówności). Super, że działa :) Też go mam, ale... nie mam jak wypróbować, bo pogoda do dupy :P A jak już było ładnie, to w ciągu tygodnia, kiedy siedzę w zamkniętym pomieszczeniu i smaruję tylko twarz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja sobie zafunduję 50tkę, bo mi się skończył do ciała i w tym roku znowu trzeba się zaopatrzyć. To, że jest wodoodporny to oczywista bzdura, nie wiem czemu oni jeszcze chcą okłamywać klientów. :D Życzę udanych wakacji bez oparzeń, bo znam ten ból. :D
    https://pokazswepiekno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, gdyby produkty faktycznie były wodoodporne nie byłoby konieczności ponawiania aplikacji. Ale z drugiej strony zauważam, że niektóre balsamy szybciej schodzą pod wpływem wody, a inne wolniej.

      Usuń
  16. Nie wychodzę na słońce bez smarowidła. Używam oliwy z oliwek, bo ona zawiera naturalny filtr. Panie dermatolog poradziła mi, żeby do oliwy wkropić kilka kropel cytryny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie przekonują do końca naturalne filtry w olejach.W tamtym roku próbowałam smarować twarz olejem z pestek malin (podobno ma najwyższy filtr), ale nie było to zbyt komfortowe doznanie.

      Usuń
  17. Ja też używam balsamu Nivea Sun, ale nie ma w nich parabenów. Moim zdaniem jest całkiem ok.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!