Peelingi są dla mnie stałym elementem pielęgnacji ciała. Mam ich całe mnóstwo (nie pytajcie ile) i wciąż mi mało :D Przeważnie w użyciu mam 4-5 różnych - lubię mieć wybór, aby w zależności od nastroju i ochoty wybrać ten kosmetyk, który w danym momencie może być dla mnie najlepszy. Dotyczy to też żeli pod prysznic, płynów do kąpieli, balsamów do ciała czy kremów do twarzy. Peelingi upodobał sobie też mój mąż, przy czym bardziej docenia przyjemny masaż jaki dają, niż wygładzenie skóry.
Ostatnio najczęściej sięgałam po peelingi Organic Shop w wersji cukier trzcinowy, różanej i bambusowej. Kiedyś pisałam już o peelingu z niebieską glinką (Organic olive and clay), która nie spodobała mi się, ale też nie zniechęciła mnie do innych rodzajów. 
Każdy z tych peelingów jest inny, więc na pytanie czy lubię peelingi Organic Shop nie odpowiem jednoznacznie, a jedynie "to zależy". Przekonajcie się same.
Organic Shop Solne peelingi do ciała cukier trzcinowy róża bambus Cane sugar and sea salt Rose pearl Bamboo salt
Peelingi łączą ze sobą dwie cechy - konsystencja (ciągną się w trakcie nabierania) i fakt, iż są to peelingi solne, za którymi średnio przepadam. Zdecydowanie bardziej wolę cukrowe i szczerze mówiąc wybierając te nie zwróciłam uwagi, że mają sól. Co prawda nie mam żadnego problemu z takim peelingiem gdy skóra jest nieuszkodzona, ale w przypadku jakiegoś otarcia, zadrapania ... Pieczenie psuje przyjemność używania. Łączy je jeszcze niewysuszanie skóry, co jest dla mnie bardzo istotne i niska cena. W promocji można je kupić za ok 7 zł.
Organic Shop Solne peelingi do ciała cukier trzcinowy róża bambus Cane sugar and sea salt Rose pearl Bamboo salt
Skład Organic cane sugar & sea salt:
Glycerin, Sodium Chloride, Cetearyl Alcohol, Lauryl Glucoside, Aqua, Glyceryl Stearate, Sucrose, Maris Sal, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum, Iron Oxides.

Skład Organic Rose & pearl:

Sodium Chloride, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Rosa Damascena Flower Water, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Limonene, Linalool, Geraniol, CI 77742.

Skład Organic bamboo & salt:
Sodium Chloride, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Maris Sal, Bambusa Arundinacea Stem Extract*, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Linalool, CI 77288, CI 77492. 
Organic Shop Solne peelingi do ciała cukier trzcinowy róża bambus Cane sugar and sea salt Rose pearl Bamboo salt
Cane Sugar jest peelingiem pieniącym się, ale nie daje takiej typowej piany, a raczej biały, pielęgnujący krem otulający ciało. Masuje i wygładza, skóra jest po nim satynowa w dotyku, miękka bez tłustej warstwy. Nie jest bardzo mocny, szczególnie, że sól się dosyć szybko rozpuszcza, ale mimo to lubiłam go używać. Z tej trójki to właśnie ten peeling miał najbardziej wyczuwalny zapach, który trudno mi porównać do czegokolwiek. Kojarzył mi się z zapachem cukru, ale nie na zasadzie, że był słodki. Ta wersja najbardziej przypadła mi do gustu i najchętniej jej używałam.
Różany peeling pachnie bardzo delikatnie, nie ma obaw że zapach róż nas powali i spowoduje ból głowy. W zasadzie zapach odbieram jako ogólnie kwiatowy z dyskretnymi mydlanymi nutami, a nie jako czystą różę. Moje początki z tym peelingiem nie były udane - byłam przekonana, że prawie nie ma drobinek, bo ich nie czułam, ale okazało się, że opadły na dno i dopiero po wymieszaniu zawartości peeling był faktycznie peelingiem. Trzeba go mieszać przed każdym użyciem. Ścieranie jest w porządku - peeling nie jest za delikatny, ale też nie bardzo mocny (a właśnie zdzieraki lubię najbardziej). Drobinki są grube, ale jak na mój gust mogłoby być ich więcej - efekt peelingowania byłby jeszcze lepszy.
Peeling z bambusem podobnie jak wcześniejsze też nie jest mega mocny, jednak robi co ma robić dając gładką i przyjemną w dotyku skrę. Pachnie świeżo, ale coś mnie w nim drażni. Z tą wersją najmniej się polubiłam.
Organic Shop Solne peelingi do ciała cukier trzcinowy róża bambus Cane sugar and sea salt Rose pearl Bamboo salt
Peelingi okazały się dla mnie dobre - ani mnie nie rozczarowały ani nie zachwyciły, więc jest ok. Zbierają dużo pozytywnych opinii i jestem skłonna się do nich przyłączyć zaznaczając jednak, że jeżeli lubicie naprawdę ostre, mocne zdzieraki (jak np. waniliowy z Sweet Secret Farmony), to te wersje nie dadzą Wam tego w 100%. 
Niebawem zacznę poznawać peelingi cukrowe i najbardziej ciekawi mnie mango i pomarańcza. Obiecuję sobie po nich wiele, na pewno więcej niż po tych solnych.

22 komentarze:

  1. Ja uwielbiam ich Peelingi! Różanego nie miałam natomiast z tego co pamiętam to resztę tak. Z mango będziesz zadowolona :) gwarantuje ci, zresztą to mój ukochany wariant :) i zapach cudo!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja stosowałam jedynie ich peelingi cukrowe, solnych nie lubię, więc nawet nie kupowałam. Najbardziej lubię trawę cytrynową, mango, pomarańczę i papaję. Świetnie pachną i bardzo dobrze ścierają.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam peeling różany, bardzo fajny, a od kiedy mam problemy z naczynkami to częściej sięgam po peelingi solne, są dla mnie łagodniejsze

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wolę delikatne, bo mam wrażliwą skórę, chętnie któryś wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam tych wersji, ale malinę i papaję polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardziej mam od nich ochotę na coś do włosów, tzn. maski :) Peelingi mnie nie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam te peelingi, a teraz marka pokazała się w Biedronce

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też mam sporo peelingów szczególnie tych do ciała. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię te peelingi. Ja mam na chwilę obecną jeden peeling z Vianka i resztkę kawowego z Nacomi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mango miałam-świetny,tak samo kawowy :) Bo jeśli Ci wpadnie w oko miód z cynamonem,na zapach cynamonu nie licz :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze ich nie miałam, ale ciągle obiecuję sobie, że to nadrobię. Ten Cane Sugar najbardziej mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio w Lidlu zakupiłam ich peeling czekoladowy :D Jeszcze go nie używałam ale jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie. Z prezentowanych przez z Ciebie najbardziej spodobał mi się różany :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam cukrowy mango i jest cudowny <3 Może wypróbuję też solny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z bambusem też się najmniej polubiłam, chyba brazylijska kawa najbardziej mi się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Super wyglądają trzy otwarte na tym zdjęciu - jak deserki!
    Przyglądałam się tym kosmetykom, ale nie kupiłam żadnego. Muszę znowu się przyjrzeć. :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. O to ja je teraz widziałam w Biedronce:) Muszę sobie w końcu jakiś kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja przez cały 2017 rok zużyłam jeden peeling do ciała :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też bardzo lubię peelingi! Zwykle używam dwóch na zmianę, w zależności od nastroju :) Obecnie używam cytrusowego z Hagi i marchewkowego z Zielonego Laboratorium i jestem nimi wręcz zachwycona :) O peelingach z Organich Shop słyszałam sporo dobrych opinii, ale jeszcze żaden z nich nie wpadł w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam wersję z cukrem trzcinowym i mam identyczną opinię jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszą fantastycznie pachnieć!

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!