Gdy w okolicach walentynek poczułam niedosyt i lekkie rozczarowanie naszymi rodzimymi walentynkowymi paletami z Glamshop (ostatecznie jednak kupiłam hahaha) i Mexmo zobaczyłam istne cudo, które MUSIAŁAM mieć! A jak muszę, to sami wiecie, nie ma uproś :D
Tak zachwyciła mnie przecudna paleta dziewięciu cieni Red Valentine marki Mesauda. Te róże totalnie mnie uwiodły a widząc ją w perfumerii Douglas podczas promocji -20% na cały asortyment nie mogłam zrobić inaczej! Kupiłam dwie palety Mesauda, bo żeby nie było jej smutno, do pary kupiłam drugą paletę tej marki - większą o nazwie Gold n'Roses.
 

Mesauda - Red Valentine

 
Elegancka i świetne jakościowo opakowanie skrywa cienie o bardzo dobrej pigmentacji - swatche zrobiłam bez bazy, po 1 pociągnięciu palcem. Na bazie kolory są jeszcze bardziej intensywne. Maty są suchawe, ale dobrze się je nakłada, nie sypią się i  łatwo się łączą z innymi, szczególnie na bazie. Błyszczące są bardzo przyjemne i miękkie. 
 
Red Valentine to głównie róże (choć niektóre na swatchach wyszły jakby rudawe co wynika z ich niejednoznacznych kolorów, a matowa czerwień jest trochę ciemniejsza), jest jeden brąz i brązo-fiolet. Można tą paletką zrobić delikatniejszy matowy makijaż, a można też zaszaleć, postawić na odważniejszy makijaż w czerwieni i błysku.
 
 

Mesauda - Gold n'Roses

Ta paleta, równie elegancka i z klasą to jak dla mnie idealna propozycja dla osób, które chcą mieć "wszystko" w jednej palecie - zarówno coś delikatnego i "bezpiecznego" jak brąz i beż, ale czasem także bardziej kolorowego czy ciemnego z czernią w roli głównej.

Świetnie też sprawdzi się jako jedyna paleta wzięta na wyjazd - jest zgrabna, praktyczna no i znowu - pozwoli nam zrobić makijaż jaki chcemy w danym momencie bez konieczności brania ze sobą kilku palet czy pojedynczych cieni.

Próbowałam przeróżnie łączyć te odcienie i jestem pełna podziwu jak wszystkie do siebie pasują nawet malinowy róż pięknie komponuje się z oliwkową zielenią opalizującą na brązowy.

 
Swatche cieni z palety Gold n'Roses także robiłam bez bazy i po 1 pociągnięciu palcem. Jakość robi ogromne wrażenie, a na bazie to już w ogóle pełen zachwyt. Bardzo dobrze się je nakłada, blenduje, nie osypują się, nie mam im nic do zarzucenia. 
 
Palety kosztują po ok 140 zł, co patrząc na jakość i solidne opakowanie nie jest wg. mnie zawrotną kwotą. Jeszcze biorąc pod uwagę, że są tańsze d palet Anastasia Beverly Hills, które się u mnie totalnie nie sprawdziły (miałam Soft Glam, Norvina i Modern Renaissance) choć ogólnie są bardzo chwalone to nparwadę warto.
W ofercie są jeszcze dwie inne palety Mesauda - Rock Romance i Glam'Eyes i oczywiście inne kosmetyki do makijażu.
 
Coś mi się wydaje, że palety Lime Crime, które ubóstwiam (szczególnie paletę Venus XL w rożowo-bordowej tonacji; także są w asortymencie perfumerii Douglas) mają poważną konkurencję.

Znacie już kosmetyki tej marki? 

 

36 komentarzy:

  1. Nie znam choć nazwa obiła mi się gdzieś o oczy :) Gold'n'Rpses bliższa mojemu gustowi, ale póki co nie planuję kupna żadnych palet (ostatecznie któraś z "piątek" Miyo) bo używam Glam Shop :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obie palety mają bardzo ładne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej palecie. Fajne kolory, ale nie do końca moje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Paletka jest piękna! Gdybym tylko wykorzystywała takie na co dzień - na pewno bym się na nią zdecydowała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O której piszesz? Warto się przełamać do takich kolorów na co dzień.

      Usuń
  5. Śliczne kolory - zwłaszcza te opalizujące! Z całą pewnością można z nich wyczarować niejeden oszałamiający makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam jeszcze kosmetyków tej firmy, ale palety z cieniami często się przydają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz słyszę o tej marce, ale ta paleta Red Valentine niesamowicie mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękne kolory tych cieni, ale chyba ta pierwsza paletka jest bardziej w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle rzadko ich używam, ale chętnie kupuję dla mamy jako prezent.

      Usuń
    2. U mnie cienie są codziennie, no chyba że w weekend nigdzie nie idę albo jedynie np. na spacer to nie używam.

      Usuń
  9. Nie znam, ale zachęcają mnie te kolory ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam serdecznie ♡
    Bardzo ładne kolory :) Niestety nie znam tych palet. można z nich stworzyć cudowne make upy :)
    Inspirujący, świetny wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. ta druga też jest całkiem fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam ale podobaja mi sie te paletki

    OdpowiedzUsuń
  13. Po zapoznaniu się z tym paletkami dochodze do wniosku iż są bardzo podobne do paletek od marki Huda, tych bardzo popularnych. bardzo mi się podobają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem czy podobne? Może ta dziewiątka wizualnie podobna do małych z Huda, bo też jest dziewięć kwadratowych cieni, ale kolorystycznie są zupełnie inne.

      Usuń
  14. Paleta Red Valentine urzekła mnie swoją kolorystyką.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używasz takich kolorów?

    OdpowiedzUsuń
  16. Zupełnie nie moje kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwszy raz je widzę i ta mniejsza bardziej trafia w mój gust pod względem kolorystycznym ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. piękne są te cienie, szczególnie wersja z przewagą brązów, nawet wcześniej nie słyszałam o tej linii palet

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeszcze tych palet nie miałam, ale ich kolory są tak piękne, że muszę się zastanowić, czy się skusić, czy nie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Obie palety mi się podobają. Mają w sobie ukryte naprawdę bardzo ładne kolory, które z pewnością świetnie sprawdzą się zarówno na co dzień jak i większe wyjścia.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam marki, jedynie co gdzieś u dziewczyn przeczytałam. Bardzo ładne koloru, z pewnością można nimi wiele fajnych makijaży zmalować. :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!