Mogę pochwalić się kolejnym sukcesem - podobnie jak czerwiec tak i lipiec był u mnie zaskakująco nie zakupowy. O dziwo nie ciągnęło mnie do promocji (poza jedną, ale dowiedziałam się o nie na miejsce, w trakcie zakupu), a nawet jak weszłam na stronę jakiegoś sklepu to nic do mnie nie wołało.

Kupiłam w zasadzie to co musiałam:

  • farby do włosów Syoss
  • szampon z kwasami Paraderm Pirox bo niedawno zużyłam wersję z dziegciem, tym razem wolałam bez. Pisałam o nim na Instagramie - Paraderm Plus
  • peeling do skóry głowy Radical
Zachcianką były jedynie lakiery hybrydowe Semilac. Poszłam po jeden - Classic Wine, bo spodobał mi się u koleżanki, a mój gdzieś "wcięło, na miejscu okazało się, że jest promocja 2+1 gratis, więc dobrałam dwa - Espresso i Deep Red.
 

A co Wy kupiliście w lipcu?

 

14 komentarzy:

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!