18.10.14
Świat się kończy - byłam w kinie. Świat się kończy po raz drugi - na polskim filmie ... ("Bogowie")
Mąż zaprosił mnie do kina, a prawie 10 miesięczny syn został z babcią (na szczęście nie ma z tym problemu). Taaaak, ja i kino, ja i film a tym bardziej ja i polski film (bo właśnie polski film wybrał). Dobry żart, bo za filmami nie przepadam, jednak tym razem z chęcią przytaknęłam propozycji. Chodziło mi wszak bardziej o rozerwanie się niż o sam film "Bogowie" o którym "coś tam" słyszałam na zasadzie że taki powstał, że gra Kot (a Kota przez rolę w jednym z głupszych seriali jakie znam, a mianowicie w Niani nie lubię) i w sumie tyle.
Ja, kinowo-filmowa ignorantka, wręcz gardząca polskimi produkcjami wyszłam z seansu poruszona do szpiku kości.
Film zrobił na mnie mega wrażenie! Do roli Religi nie było lepszego aktora choć można tu dywagować, czy wzrostowo nie ma tu zbytniej rozbieżności (Kot ma prawie 2 metry). Ale czym jest wzrost w obliczu tak wiernego oddania wyrazu twarzy, chodu, wczucia się w rolę, przez co stale miałam poczucie, że podglądam prawdziwego Religę. Podglądam, a przy tym pojawia się natłok refleksji nt. życia i śmierci a także zdumienie i niedowierzanie (po raz kolejny), że człowiek jest mechanizmem napędzanym przez pracę mózgu i serca i że w każdym momencie może coś się "zepsuć". Są to kwestie zdecydowanie przekraczające moje zdolności pojmowania (drugim takim tematem, który ogarnąć i zrozumieć nie potrafię to poczęcie - nie chodzi mi tu o fachowe, medyczne podejście do sprawy i oglądniecie animacji, ale o takie autentyczne zrozumienie "ale jak to możliwe, że w ciele kobiety rozwija się człowiek") ale też nie sposób ich uniknąć patrząc na film.
Można mieć wątpliwości i różnie oceniać polityczne poczynania Religi pod koniec życia (chodzi mi tu o głośne kontrowersje wywołane poparciem Tuska po zrezygnacji z kandydowania na prezydenta Polski w 2005 roku, mimo jego wcześniejszej przynależności do PiSu) jednak jako kardiochirurg wzbudza mój podziw głównie przez determinację i odwagę zawodową.
W filmie nie mogło zabraknąć scenki po operacji przeszczepu serca, którą ukazuje chyba najpopularniejsze zdjęcie Religi, które zostało zdjęciem roku National Geographic i jest na liście 100 najważniejszych zdjęć tego magazynu.
Jeśli opinia filmowej ignorantki Was nie przekonuje, spójrzcie na zwiastun:
Zostawiając Was z tematem do rozważenia życzę udanego weekendu (być może w kinie na filmie "Bogowie"?)