Jeszcze pół roku temu pisałam na forum coś w stylu: "nie rozumiem tego szału na mydła naturalne, kto ich używa do mycia twarzy czy ciała? Żele są przecież wygodniejsze". I masz babo placek ...

W grudniu zamówiłam pierwsze mydła naturalne - alep z karotką, alep 40% ghar i alep z minerałami z Morza Martwego. Pod koniec marca, jak pamiętacie, zachęcona opiniami skusiłam się na ponowne zakupy mydeł naturalnych, ale tym razem robionych przez ... Polki :) Mowa tu o pani Ewie z Lawendowej Farmy i pani Joannie z Mydlarni Tuli.


Zamówione mydełka z Lawendowej Farmy:



Zamówione mydełka z Mydlarni Tuli:



NA PIERWSZY OGIEŃ:

Minął miesiąc odkąd używam kilku z nich: 
- Kleopatry,
- jogurtowego,
- zdrowe stopy, 
- super tłustego, 
- owsiankowego, 
- czekoladowego,
- kokosowego,
- oliwki węglowej,
a ostatnio wyciągnęłam także eukaliptus z makiem. 

Wydawać by się mogło, że to swoisty misz-masz, który nie pozwoli mi wyrobić sobie opinii o żadnym z tych mydełek. Tak nie jest, choć zauważyłam, że niektóre z tych mydełek są bardzo kapryśne - raz są super, a innym razem bardzo wysuszają. Tym przyglądam się uważniej, a innych jestem już w miarę "pewna".


ALE WŁAŚCIWIE O CO TU CHODZI?

Na hasło "mydło"w pierwszej kolejności mam skojarzenia z konkretnymi markami, np. Luksja, Dove czy Fa. Nigdy nie wgłębiałam się za bardzo w tą tematykę, wystarczyła mi wiedza, że:
- mydło jako związek chemiczny to zmydlone tłuszcze (zwierzęce lub roślinne) a dokładniej sól potasowa lub sodowa wyższych kwasów tłuszczowych (5 lat studiów na Wydziale Chemii nie poszło całkiem w las ;) )
- zostawiają osad na skórze, w związku z czym lepiej ograniczyć ich stosowanie do minimum. 

Mydła drogeryjne zawierają przy tym konserwanty, barwniki, dodatki zapachowe i wiele innych substancji, które sprawiają, że oprócz umycia skóry nie dają jej nic więcej (no chyba, że ściągnięcie można podciągnąć pod to "więcej" ;) ). Nawet jeśli w składzie jest coś "wzbogacającego" to przeważnie stopień przetworzenia prowadzi do zminimalizowania jego działania.

Dodanie przymiotnika "naturalne" jeszcze nie czyni mydła faktycznie naturalnym. Nie jestem w dziedzinie mydłowej ekspertem, zatem powołam się tylko na wskazówkę z forum Wizaż - obecność w składzie: Tetrasodium i Propylene Glycol (pomijam tu już konserwanty i "Parfum"), dyskwalifikuje mydło jako "naturalne" (takie właśnie pseudonaturalne możemy kupić w drogeriach, np. Luksja Nostalgia). Natomiast gdzieś indziej (nie pamiętam gdzie ...) przeczytałam, iż mydło robione na oleju palmowym (w składzie: Sodium Palmate) bez dodatków innych olejów nie jest zbyt szlachetny.
Lepiej też unikać mydeł z tłuszczu zwierzęcego (w składzie Sodium Tallowate), np. Biały Jeleń, choć myślę, czy tu nie chodzi jedynie o świadomość tego składnika, albo szerzenie poglądów wegańskich.


W przeciwieństwie do mydeł drogeryjnych i pseudonaturalnych, mydełka z Lawendowej Farmy i Mydlarni Tuli nie zawierają nic szkodliwego dla naszej skóry! Nie ma w nich konserwantów, sztucznych barwników, tetrasodium i innych świństw.
Głównymi składnikami są cenne oleje: oliwa z oliwek, rycynowy, awokado, z migdałów, a także masło shea i inne dodatki takie jak owsianka, ziarenka maku, miód, węgiel aktywny, zioła, glinki czy proteiny jedwabiu. Kolor zawdzięczają zastosowanym olejom i dodatkom, a zapach naturalnym olejkom eterycznym.


"NIE OD RAZU KRAKÓW ZBUDOWANO":

Trzeba liczyć się z tym, iż skóra przyzwyczajona do drogeryjnych żeli będzie potrzebować czasu na "przerzucenie" się na naturalną i do tego ręcznie robioną pielęgnację, a dokładniej - oczyszczanie. Oznaką tego może być głównie pojawienie się uczucia ściągnięcia i wysuszenia skóry po myciu, jednak zależy to również od samego mydła - jedne wysuszają w większym stopniu, inne w mniejszym. Warto więc zamówić więcej mydeł (mini wersje zdecydowanie wystarczą), aby sprawdzić, które będą najlepsze.




NIE POPUSZCZAJ WODZÓW FANTAZJI. TO MYDŁO. NATURALNE MYDŁO.

Uczucie ściągnięcia skóry i konieczność niemal natychmiastowego nałożenia kremu czy balsamu rozczarowało mnie. A miało być tak pięknie ... Opisy działania mydeł bardzo do mnie trafiły i spodziewałam się piorunujących efektów, polegających głównie na cudownym nawilżeniu skóry. Wydawać by się mogło, że oczywistym jest fakt, że mydło to mydło i kremu i nawilżania zastąpić nie może, więc i takiego działania mieć nie będzie. Głupia ja ^^ Na szczęście dosyć szybko przejrzałam na oczy, nie poddałam się i nie żałuję ;)
Gwarantuję Wam - po kilkunastu użyciach będzie tylko lepiej, a i mydełka ściągają więcej lub mniej. Nie tylko mydła są tu kapryśne, ale sama skóra także. Zauważam, że raz uczucie ściągnięcia jest nie do wytrzymania, a  później na upartego mogę obejść się bez kremu (po zastosowaniu tego samego mydła).
Aby zminimalizować wysuszenie, kończąc zmywanie piany nie pocieram dłońmi o skórę, a raczej ją ochlapuję, a później  osuszam - nie pocieram ręcznikiem, a delikatnie przykładam miejsce w miejsce.

Również zapach może zaskoczyć, zwłaszcza, jeśli ktoś czytając np. "mydło czekoladowe" ma wizję mydła cudnie pachnącego czekoladą. W zasadzie nic w tym dziwnego nie ma - analogicznie do drogeryjnych "czekoladowych" kosmetyków, spodziewamy się, że mydełko będzie pachniało tak samo. Mnie zapach nie zaskoczył - w tej kwestii okazałam się większym racjonalizmem ;) Nie da się też ukryć, że i do zapachu niektórzy będą musieli przywyknąć, choć ja w większości odbieram je jako przyjemne.


UWAGI NATURY TECHNICZNEJ:


  • mydło nie powinno leżeć w wodzie ani na wilgotnej powierzchni - duża zawartość gliceryny sprawia, że wychwytują wilgoć z otoczenia,
  • po użyciu powinno wyschnąć - stosować ażurowe mydelniczki, w których nie zatrzymuje się woda lub zawieszać mydełko na sznurku,
  • mydło nie  powinno leżeć na metalowej powierzchni,
  • użycie gąbki lub myjki wydłuża czas użytkowania (nie ma zastosowania w przypadku peelingów),
  • zapasowe mydła powinny leżeć w miejscu suchym, chłodnym  i nie nasłonecznionym

źródło: www.mydlarnia-tuli.pl


Świetnie spisuje się np. mydelniczka z Ikei z serii Molger:

Kupiłam 3 takie mydelniczki, bez problemu mieszczą się na niej 2 mydełka pełnowymiarowe.
Mydełka bardzo szybko schną, dzięki czemu nie rozmakają i nie robi się z nich "ciapa".


EFEKTY:

Niewątpliwie odczuwam zbawienny wpływ mydełek na skórę twarzy - jest gładka i promienna. O wiele rzadziej pojawiają się niespodzianki, a także ... lepiej reaguje na wszelkie kremy. Przy zmywaniu skóra aż piszczy, ale szybko się do tego przyzwyczaiłam. 

Jeśli chodzi o mycie ciała ... z tym jest już gorzej :/ Uczucie na skórze jest bardzo złudne i mimo, iż po osuszeniu skóry nie czuję palącej potrzeby balsamowania, to jednak na drugi dzień widzę drobny biały pyłek, zwłaszcza na rękach. W moim przypadku używanie mydeł codziennie odpada, lecz zamiennie z żelami - jak najbardziej.

Mydłami możemy myć także włosy i wiem, że sporo dziewczyn to praktykuje. Ja jeszcze nie dojrzałam do tego kroku, choć bardziej niż mydło zniechęca mnie konieczność stosowania płukanek z octu, co czyni mycie skomplikowanym.




WKRÓTCE:

Od następnego tygodnia zacznę dzielić się swoimi spostrzeżeniami i opiniami o mydełkach. W tym celu w stosowaniu będę skupiać się kolejno na każdym z nich, aby utwierdzić się, bądź zmienić dotychczasowe zdanie.



Jakie jest Wasze zdanie na temat naturalnych mydeł? Używacie?

20 komentarzy:

  1. ja bym chętnie jakieś mydełko do twarzy wykorzystała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zakupiła cały zestaw z Tuli, i testuję:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny zbior!
    Mydla lubie ale nie oczekuje, ze stana sie lekiem na cale zlo. Dla mnie to urozmaicenie pielegnacji:) Najczesciej wracam do Lush'a bo oprocz walorow pielegnacyjnych maja super zapachy:D Lasa jestem na takie bonusy.

    Fajnie, ze na polskim rynku ta luka jest coraz bardziej i lepiej wypelniana. Czekam na recenzje:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post :) Zaczaję się na mydła jak wykończę zapas żeli pod prysznic. Mydelniczkę z Ikei też mam i bardzo sobie chwalę.

    OdpowiedzUsuń
  5. naturalne mydełka mam z dwóch blog boxów- i własnie zaczynam przygodę z nimi...jestem zadowolona z tego jak oczyszczają skórę

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam mydełko z tuli glinka cerowana,jestem bardzo z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  7. mam kilka mydełek z tuli, ale jeszcze nie używałam...

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne, chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Duużo ich :)

    OdpowiedzUsuń
  10. dla mnie również jest to urozmaicenie pielęgnacji i stosuję je bardziej dlatego, chociaż trudno mi się było przestawić z żeli na te mydełka:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mydła miałam z Lawendowej Farmy i całkiem lubiłam (szczególnie Plaster miodu!) jednak nie urzekły mnie na tyle, żeby ponownie je zamówić. To samo wrażenia ma moja mama. Używałam też mydła pokrzywowego do mycia włosów,ale spłukiwanie octem mi się znudziło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś moim mydełkowym guru i przez Ciebie zamówiłam coś z LF :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Póki co zamówiłam przy okazji mydło aleppo, jeśli się sprawdzi to pomyślę nad czymś jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bella:
    na jakie się skusiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo przydatny dla mnie post :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię mydełka naturalne, ale po przeczytaniu tego artykułu zastanawiam się czy nie powrócić do innych środków myjących...

    http://www.cec-efekt.pl/pl/Kosmetyczka-Zielona-Gora-Kosmetolog-radzi/Mydlo-tonik-a-moze-zel-wlasciwe-produkty-do-zmywania-skory-podstawa-prawidlowego-jej-funkcjonowania


    OdpowiedzUsuń
  17. A ja zapraszam wszystkich zainteresowanych zobaczeniem jakie my robimy cuda z mydel. Od tortow mydlanych poprzez babeczki. Kanal na youtube jest tylko w jezyku angielskim, ale chetnie odpowiem na kazde pytanie

    http://www.youtube.com/user/cosmeticgarden

    OdpowiedzUsuń
  18. Efekty używania naturalnych mydeł nie przychodzą od razu. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że moja skóra jest jakaś... inna :) Milsza w dotyku, gładsza, bardziej miękka i lepiej nawilżona / natłuszczona. Już od 3 lat używam wyłącznie mydeł samodzielnie, ręcznie wykonywanych. Jedne są mniej, inne bardziej eko, bardziej lub mniej przetłuszczone, różnie zabarwione i wypachniane :) Zresztą zachęcam do własnych prób: http://mydelnica.blogspot.com/. Uwaga - to hobby uzależnia! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. TADE Mydło Aleppo Laurowe z wysoką zawartością lipidów 50g - ponoć nie trzeba się po nim balsamować ;) przetestuję w przyszłym miesiącu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Drogie Panie lubiące pysznie pachnące mydełka :). Pamiętajmy, że te bardzo intensywnie pachnące mydełka naturalne będą naturalne już nie w 100%, ponieważ mogą zawierać sztuczne olejki lub kompozycje zapachowe. Są one bardziej intensywne i dłużej się utrzymują w mydle. Mydełka bezzapachowe będą więc zdrowsze.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!