W ostatnią sobotę zamiast spać, wstałam jak w tygodniu ok 6.30 i już o 7.45 pojechałam do Krakowa. Odwiedziłam siostrę i jej dwie córki, a moje chrześnice (13 lat i 7 miesięcy), a później spotkałam się z innymi blogerkami w jakże pachnącym miejscu: sklepie Zapach Domu, który mieści się przy ulicy Miodowej 33.

Jako, że mój aparat ledwo zipie (ekran zaczął się "wylewać", zamiast robić zdjęcia sam z siebie włącza nagrywanie filmiku - pora na coś nowego; jakieś typy?) i nie brałam go na spotkanie poniżej zobaczycie zdjęcia użyczone przez jedną z organizatorek - Lux Fly.
 

Sklep kusi przepięknym i przytulnym wnętrzem. Widać w nim zamiłowanie właścicielki -  pani Kasi do szczegółów. Że kusi zapachami chyba nie muszę wspominać boiorąc pod uwagę, że kupimy tu woski i świece Yankee Candle i Kringle.


A skoro woski, to i kominki - do wyboru do koloru. W Zapachu Domu dostępne są także klosze do świec, które oprócz efektu wizualnego, pozwalają także cieszyć się lepszym spalaniem świecy, bez tunelowania.

W sklepie można znaleźć także naturalne kosmetyki, np. firmy Nacomi:


Pani Kasia z fascynacją opowiadała o zapachach, o formach, w jakich są dostępne - widać, że jest pasjonatką i robi to, co kocha :)


Na zakończenie każda z nas otrzymała pachnący upominek - po 3 daylighty Kringle: Fresh Lilac (mam nadzieję, że okaże się dla mnie bardziej bzowy niż w wersji wosku YC), Wild Popies (gdy go wącham od razu nasuwa mi się skojarzenie z procesją w Boże Ciało) i Sparkling (będzie fajny na lato, pachnie jak lemoniada).


Nie znam jeszcze produktów Kringle, chętnie więc to nadrobię. Ciekawa jestem, że spiszą się równie świetnie jak woski YC.

Nie mogłam oprzeć się zakupom - to chyba zrozumiałe :) Ostatecznie skusiłam się na wosk (Warm Cotton) i daylight (Fresh Mint) Kringle  i 1 wosk Yankee Candle (Fresh Cut Roses):


A po spotkaniu wybrałam się jeszcze do salonu L'Occitane.


Poszłam w zasadzie odebrać tylko puszkę z 2 mini kremami (musiałam się najeździć, bo w Galerii Krakowskiej i Bonarce już nie było, za to w Rynku było ich pod dostatkiem), ale na miejscu okazało się, że przy dowolnych zakupach mydło Bonne Mere dostanę gratis. Nie wiele myśląc skorzystałam wybierając inne mydło BM. I tym sposobem za 17zł mam 2 mydła Bonne Mere i 2 mini kremy do rąk.

Odwiedziłam tez stoisko Secret Soap Store. Mam kilka swoich typów, więc szykuje się zamówienie :)

W domu byłam ok 21.30. Cieszę się, że pojechałam autobusem (przez moment myślałam o samochodzie) - jeżdżąc do siostry samochodem umknęło mi sporo zmian, jakie zaszły odkąd skończyłam studia, a było to ... hohoho .... jakieś 8 lat temu. 
W ten dzień ani przez moment nie widziałam się z 14 miesięcznym synkiem - wyszłam z domu jak spał, i wróciłam jak spał. Od razu weszłam do sypialni, pogłaskałam po buźce i przykryłam (ja nie wiem co on ma z tym spaniem NA kołdrze zamiast pod).
Przez całą niedzielę dziecię nie odstępowało mnie ani na krok - widać, że tęsknił.

Do tej pory chyba tylko raz pokazałam mojego Kacperka (zaraz po urodzeniu , ale to muszę Wam pokazać :D
Co robi moje dziecko, gdy ma ochotę wrzucić coś na zęba? Idzie do kuchni, otwiera szufladę i wyciąga chleb, o taki tam kawalątek ;) Może choć trochę zaspokoi głód.


Zeschnięte kromki też są super! Najczęściej zamiana na świeżą nie wchodzi w rachubę - łzy lecą jak grochy ;)


A niedawno taki był maleńki:

http://lakierowo.blogspot.com/2014/01/spozniony-prezent-swiateczny.html

39 komentarzy:

  1. Widziałam zdjęcia tego sklepu coś pięknego. Chcialabym mieć taki sklep pod domem. Niuniek cudny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym chciała w takim zamieszkać :D

      Dziękuję :)

      Usuń
  2. Ach,moja corcia tez tak szybko rosnie... jest tylko miesiac starsza od malego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sklep pierwsza klasa a ten Twój mały urwis jest cudowny :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie cudne miejsce, chyba by mnie stamtąd tygodniami nie mogli wygonić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodki ten Twój synuś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie codziennie chodzę Miodową a nawet raz nie weszłam do środka!
    Muszę nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to sklep zbytnio nie rzuca się w oczy - ja go przegapiłam i musiałam się wracać ;)

      Usuń
  7. Wow, az mi zapachniało :) Kacperek jest uroczy. Obie córki Twojej siostry są Twoimi chrześnicami?

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow!
    Byłaś w raju! <3
    Ale masz słodką pociechę <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przyjemne spotkanie! Mały jest przeuroczy :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, jak Wasz synus już duży;) Bosko z tym chlebkiem wyglada;)
    Ten sklep to raj!

    OdpowiedzUsuń
  11. ten sklep jest uroczy,byłam tam jak kupowałam woski YC :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety nie ma takiego sklepu :( Byłabym częstym gościem

      Usuń
  12. Ohh sklep jest cudowny, a Kacperek przeuroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kacperek słodki :) W takim sklepie to ja bym mogła spędzić pół dnia i na pewno nie wyszłabym z pustymi rękami ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O jakie cuda!:D
    Kremy L'Occitane mnie kuszą strasznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. To fakt :) I tyle sie ucza w ciągu tak krótkiego czasu

      Usuń
  16. Mieszkam w Krakowie od urodzenia i nie miałam pojęcia o istnieniu tego sklepu - muszę się wybrać i koniecznie nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaki fajny kolorowy i pachnący sklep, też chce u mnie taki :)))
    Synuś super, te piękne duże oczy :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Synek uroczy :) A do miejsca Zapach Domu muszę koniecznie się wybrać, bo w końcu mieszkam w Krakowie :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!