Żel pod prysznic i balsam/masło/krem do ciała zużywam bardzo szybko. Być może po moich wpisach zużyciowych nie widać często pustych opakowań po nawilżaczach do ciała co mogłoby świadczyć, iż nie używam ich regularnie. Nic bardziej mylnego - z reguły używam ich zamiennie, w zależności od kaprysu i od wymagań skóry w danym dniu, dlatego najczęściej po 3-4-miesięcznej przerwie wykańczam 2-3 opakowania mniej więcej w tym samym czasie. Inaczej ma się sytuacja, gdy jestem na etapie tzw. "testowania" (czy tylko ja nie lubię tego określenia?) i uważnie obserwuję produkt i to, jak działa na moją skórę. Wówczas wszystko inne na bok to momentu, gdy utwierdzę się w opinii o nowości.
Ostatnio bacznie przyglądałam się dwóm kosmetykom nieznanej mi dotąd marki Nutridome z tych dwóch kategorii - żelowi do mycia ciała z ekstraktem z koziego mleka i kremowi do ciała z olejem lnianym. Uwielbiam poznawać nowe marki i ich kosmetyki, zawsze wzbudzają moją ciekawości i w pewnym sensie ekscytację. Jeśli i Was zaintrygowała marka Nutridome i jej oferta, to zachęcam do przeczytania całego wpisu.

Nutridome to nie tylko marka kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, ale także sklep internetowy oferujący szeroki przekrój kosmetyków - naturalne m.in. Alkemie, Resibo, Body Boom czy Mokosh, ale też luksusowe, nie mające nic wspólnego z naturą jak Dior, Lancome, Estee Lauder, Collistar. Asortyment jest wybiórczy, trudno jest mi jednak powiedzieć, czy taki jest zawsze, czy dostawa jest w drodze. Żel i krem są więc marki własnej tego sklepu, a jak wiecie, obecność marek własnych nie jest ani niczym nowym, ani też rzadkim.

Żel do mycia ciała z ekstraktem z koziego mleka od marki Nutridome z serii Body & Bath to idealne rozwiązanie dla każdego typu skóry. Kosmetyk doskonale nawilża i regeneruje. Produkt koi nawet bardzo wrażliwą skórę i niweluje drobne podrażnienia, pozostawiając ciało gładkie, wypielęgnowane i miękkie w dotyku.
Żel do mycia zawiera kwas mlekowy, wykazujący właściwości antybakteryjne, nawilżającą glicerynę i poprawiającą elastyczność skóry prowitaminę B5. Jego gęsta oraz aksamitna piana świetnie myje całe ciało. Wyjątkowa formuła kosmetyku uelastycznia skórę, odbudowując naskórek. Żel jest idealny dla wszystkich rodzajów skóry.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Sodium Chloride, Methylpropanediol, Panthenol, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Allantoin, Lactic Acid, Lactobacillus/Milk Solids/Soybean Oil Ferment, Cyclodextrin, Tetrasodium EDTA, Styrene/Acrylates Copolymer, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde.
pojemność: 500 ml || cena: 35 zł 

Delikatny, kremowy żel (ale trochę rzadszy niż np. żele Dove), o subtelnym, neutralnym zapachu nie dał się nie polubić. Może to dziwnie zabrzmi, ale używając go mam odczucie, że myję się czymś innym, czymś lepszym, łagodniejszym niż zwykły żel. Mimo SLES w składzie nie podrażnił mojej skóry (ogólnie składnik, choć uznawany za nieco delikatniejszy detergent niż SLS też może podrażniać) ani jej nie wysuszył. Po kąpieli skóra nie woła o balsam, nie jest napięta ani szorstka.
Osoby ze skórą wrażliwą (o ile dobrze reaguje na SLES) też powinni być z niego zadowoleni.


Krem do ciała z olejem lnianym doskonale nawilża i regeneruje, sprawiając, że skóra staje się miękka i bardziej jędrna. Kosmetyk bogaty w mikroelementy, trójglicerydy i kazeinę przywraca skórze blask i elastyczność. Produkt idealny do stosowania dla wszystkich rodzajów skóry.

Krem z olejem lnianym ma działanie kojące i nawilżające. Oprócz tego świetnie stymuluje produkcję kolagenu oraz zapewnia właściwe pH. Dzięki zawartości kwasów NKKT pomaga utrzymać skórze równowagę wodno-tłuszczową. Krem spowalnia procesy starzenia się skóry, ma działanie ochronne i wspomaga gojenie się drobnych podrażnień.

Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Ceteareth-20, Palmitic Acid, Stearic Acid, Glyceryl Stearate SE, Paraffin, Isopropyl Myristate, Linum Usitatissimum Seed Oil, Dimethicone, Myristic Acid, Lauric Acid, Polyquaternium-37, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Lactobacillus/Milk Solids/Soybean Oil Ferment, Oleic Acid, Citrus Grandis Fruit Extract, PPG-1 Trideceth-6, Cyclodextrin, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Benzyl Alcohol, Citronellol. 
pojemność:  200 ml || cena: 32 zł

Z kremem do ciała  jest podobna historia jak z żelem węglowym Biotaniqe z poprzedniego wpisu - podoba mi się działanie na skórę, ale skład dla wielu osób może być nie do przeskoczenia, np. dla tych, którzy z różnych względów unikają parafiny. Wielokrotnie podkreślam, że jej nie demonizuję, nie unikam bezwględnie, ale jednak jeśli mam do wyboru kosmetyk z parafiną czy inną pochodną ropy naftowej i bez, a za to na bazie olejów roślinnych, to chętniej wybiorę ten drugi.
Zastanawia mnie też równoczesna obecność phenoxyethanolu i parabenów ... Phenoxyetanol zaczął być używany po to, aby unikać parabenów i coraz więcej firm je nim zastępuje. Spotkamy go nawet w kosmetykach naturalnych, choć coraz częściej mówi się, że nie jest wiele lepszy pod względem bezpieczeństwa dla organizmu od parabenów. A tu w kremie mamy to i to. No i podobnie jak wspomniany żel Biotanique zawiera DMDM Hydantoin, który w dopuszczalnym niewielkim stężeniu nie jest szkodliwy, ale gdy mamy go już w kolejnych kosmetykach, których używamy codziennie, to już to takie pewne nie jest.
I ciekawostka - w kremie (nie tylko tym, ale w masie innych kosmetyków) użyty został polimer silikonu dimeticon. A wiecie, że to ta sama substancja, którą podaje się dziecku na kolkę? Ja nie skojarzyłam, że to to samo mimo, że kupowałam młodszemu synowi Esupticon właśnie z dimeticonem. Działa na tej samej zasadzie co simeticon (dimeticon z domieszką dwutlenku krzemu), czyli rozbija pęcherzyki powietrza, które powodują wzdęcia nie tylko u dziecka.

Tyle o składzie, który warto aby producent dopracował. A co z działaniem? 
Krem jest gęsty, co niezwykle mi odpowiada - lubię takie konsystencje znacznie bardziej niż lejące się mleczka. Świetnie nawilża, wygładza skórę (z pewnością częściowo przez wspomniany wyżej silikon) i na co zwracam zawsze uwagę, a już szczególnie latem - nie tworzy na skórze nieprzyjemnej, tłustej warstwy. Rozprowadza się bez problemów, szybko wchłania. Nie mam zastrzeżeń, moja skóra polubiła jego działanie.
Podobnie jak żel, krem pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie.




6 komentarzy:

  1. Produkty z kozim mlekiem ceni sobie moja mama, ale ze względu na mega wrażliwa skórę, z racji składu odpada ten żel.
    Mnie osobiście zaciekawiły oba produkty i sama marka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się szata graficzna tych produktów :)
    Ten krem do ciała zdecydowanie mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja coś nie do końca mogę się do niej przekonać :)

      Usuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!