Jakiś czas temu otrzymałam paczkę z profesjonalnymi produktami do włosów włoskiej firmy Kemon (link do wpisu TUTAJ).
Opakowania wszystkich kosmetyków są niesamowicie kolorowe i przez to przykuwają wzrok. Można je kupić w salonach fryzjerskich (listę znajdziecie TUTAJ) a także w sklepie internetowym Lokikoki .


Tak jak pisałam w poście o podjętej współpracy - nie słyszałam wcześniej o tej firmie, zatem miałam obawy przed działaniem kosmetyków. Wystarczyło jednak poczytać co nie co na stronie producenta o historii marki, która jak się okazuje sięga roku 1946 roku, zapoznać się z cenami, aby całkowicie zmienić podejście.
Już bez obaw a za to z zapałem wzięłam się do testów produktów.


Zaczęłam od fluidu

Informacja prasowa:
Fluid BYE BYE SPLIT END: pozwala uzyskać połysk i jedwabistą, odczuwalną w dotyku gładkość włosów. Sprawia, że ich końcówki stają się zdrowsze, wygładza włosy, ułatwia ich rozczesywanie, zwiększa odporność na wilgotność otoczenia. Fluid ogranicza również elektryzowanie się włosów oraz zapobiega skręcaniu się kosmyków.
Stosowanie fluidu jest proste – wystarczy nałożyć 2-3 krople na dłoń i rozprowadzić równomiernie na całej długości włosów. Kosmetyk ma bardzo lekką konsystencję, dzięki czemu łatwo rozprowadza się na włosach, a przyjemne wrażenie pozostawia  świeży zapach mango.

Moje włosy są mistrzem świata w wykręcaniu się pod wpływem choćby minimalnej wilgoci. Choćbym nie wiem jak miała idealnie wyprostowane włosy (a to jest i tak trudne do osiągnięcia, nawet dla cierpliwej fryzjerki) to za moment już się puszą i wywijają :/ Wszelkie preparaty do/po prostowaniu spisują się w mniejszym czy większym stopniu, nie zachwycając mnie jakoś szczególnie.
Jak sprawa wygląda z tym fluidem?
Cóż, genialnie nie jest, ale całkiem przyzwoicie. Włosy się wykręcają, ale w estetyczny sposób, zachowując gładkość (nie robią się pióra pod wpływem wilgoci).
Przyznam, że moją uwagę przykuwają dwie inne cechy, które decydują o tym, że bardzo podoba mi się ten fluid i mimo, iż nie do końca działa na moje włosy to i tak z chęcią będę go używała:
1 - nie obciąża włosów. Na drugi dzień nie ma mowy o nieświeżych i przyklapniętych od preparatu włosach!
2 - nie wykrusza się na włosach, jak kilka innych tego typu preparatów, które kiedyś miałam.

I jeszcze sprawa samego stosowania: ma pompkę, przez którą wygodnie wydobywa się produkt i, jak pisze producent, wystarczą 2-3 kropelki - będzie zatem wydajne (ma pojemność 65 ml, więc dużo czasu minie, zanim ubytek zacznie być widoczny)


Przyznam, że lakieru byłam mniej ciekawa, ponieważ bardzo rzadko używam tego typu kosmetyku. 

Informacja prasowa:
Lakier w sprayu ADRENALINE:
Co to jest? ADRENALINE to lakier do włosów, w którym zawarte żywice bardzo mocno utrwalają gwarantując trwałą, zwartą i w pełni kontrolowaną fryzurę. Natychmiast utrwala fryzury z włosów każdej długości. Wysycha natychmiast po nałożeniu, nie pozostawia osadu i umożliwia doskonałe wykończenie najbardziej wyszukanych i skomplikowanych fryzur.
Chcę! Bardzo mocnego utrwalenia i pełnej kontroli nad włosami. Chcę precyzyjne podkreślić detale.
Stosuję! Na suche włosy, spryskując je z odległości 15-20 cm. Rozpylam na całą głowę, aby utrwalić ułożenie. Dla podkreślenie pojedynczych kosmyków aplikuję preparat na poszczególne pasma.  Ilość produktu zależy od oczekiwanego stopnia utrwalenia: im więcej preparatu, tym mocniejsze utrwalenie.
Czuję! Otaczający zewsząd zapach owoców egzotycznych.
Widzę! Bardzo skomplikowaną fryzurę, maksymalną precyzję wykończenia.
Wskazówki stylisty linii Hair Manya: ADRENALINE najlepiej zastosować przed stylizacją w celu nadania objętości lub uzyskania skrętu (suszenie bez modelowania na szczotce). Po wysuszeniu preparat rzeźbi poszczególne pasma i pozwala uzyskać efekt sztywności  bez użycia prostownicy

" efekt sztywności  bez użycia prostownicy" - zadziwiło mnie to stwierdzenie, ponieważ nie wiedziałam, że prostownica usztywnia włosy ;) No ale dobra, może czepiam się słówek ;)

Trudno mi ocenić ten lakier - fakt, utrwala, jak to lakier ;) Nie podoba mi się to, że skleja włosy - chyba, że to ten "efekt sztywności" ;)  Ale ... mimo tego sklejania (można je przecież rozczesać), podobnie jak fluid, nie wykrusza się na włosach ani ich nie obciąża.

Miałam okazję wypróbować oba produkty na raz i na 2 rodzajach włosów - moich i mojej siostry. Eksperyment ten pokazuje, że wiele zależy od indywidualnych predyspozycji i rodzaju włosów, a nie tylko od jakości kosmetyków.
Okazją był i ślub i wesele kuzyna, zatem włosy były wystawione na takie same warunki pogodowe jak i warunki panujące na sali. Długość tego "narażenia" była również taka sama.
Około godziny 14 obie wyprostowałyśmy włosy, wygładziłyśmy fluidem i spsikałyśmy delikatnie lakierem. Pogoda była deszczowa.
Włosy siostry - raczej cienkie, lekkie i delikatne, proste z natury, podatne na prostowanie.
Około godziny 1 nad ranem były niemal w nienaruszonym stanie.
Moje włosy - grube, ciężkie, twarde, lubiące się wykręcać, puszyć i są bardzo oporne przy prostowaniu: już po kilku godzinach były uniesione, napuszone, skręcone, choć nie w tak dużym stopniu w jakim by były bez tych 2 produktów.

Także po łącznym zastosowaniu nie znajdziemy na włosach resztek kosmetyków, a po spaniu i rozczesaniu włosów nie będą one oklapnięte pod wpływem fluidu i lakieru. Jest to dobra informacja dla osób lubiących używać spore ilości produktów do stylizacji.  

10 komentarzy:

  1. hm... ostatnio nic o lakierach nie ma... :( sama kolorówka albo kosmetyki :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Guinessi:
    przyczyna jest prosta - brak mi czasu ostatnio na zmianę lakieru na paznokciach :( - zostawałam po godzinach w pracy, do tego przygotowania przedślubne.
    Ale jedną lakierową notkę mam przygotowaną, którą specjalnie dla Ciebie wrzucę jeszcze dzis ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresował mnie ten fluid :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :]

    OdpowiedzUsuń
  4. w takim razie czeeeekam z niecierpliwością ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam do mnie na rozdanie: http://moherowa.blogspot.com/2011/07/moje-pierwsze-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo konkretna recenzja :) ja praktycznie nie używam kosmetyków do stylizacji, jak się ułożą tak żyją :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten fluid to musi być bardzo ciekawy kosmetyk. Chyba się na niego skuszę. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już samo opakowanie jest kuszące ;>

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!