Czy u Was też dopiero co kupione maseczki w saszetkach lądują w czeluściach szuflad/półek/pudełek nabierając tam mocy urzędowej a i tak kuszą kolejne? Ja znam to bardzo dobrze, ale postanowiłam coś z tym zrobić. Jako pierwsze ze sporego stosiku saszetek w użycie poszły dwie z Ziajowej serii Liście zielonej oliwki.

Oliwkowa maska oczyszczająco-ściągająca (biała)

Polecamy maskę głęboko oczyszczającą. Zawiera esencję z liści zielonej oliwki, glinkę, kaolin i tlenek cynku. Ma charakterystyczną konsystencję i szybko wysycha. Jest propozycją natychmiastowej poprawy wyglądu skóry w mini dawce. Doskonale oczyszcza i redukuje niedoskonałości skóry. Może być stosowana codziennie, na całą twarz lub miejscowo. Nadaje się dla każdego, bez względu na wiek, nawet dla osób o skórze dojrzałej z rozszerzonymi porami.

Liście zielonej oliwki oliwkowa maska regenerująca (zielona)

Polecamy oliwkową maseczkę intensywnie regenerującą. Zawiera esencję z liści zielonej oliwki oraz kwas hialuronowy. Skutecznie wygładza i odnawia naskórek. Dodaje skórze blasku i energii. Działa kojąco na podrażnienia. 
Liście zielonej oliwki - zawierają oleuropeinę - naturalny przeciwutleniacz i substancję łagodzącą. Odświeżają i wzmacniają skórę oraz chronią przed transepidermalną utratą wody.
Dermobaza oliwkowo - regenerująca - zapewnia skórze równowagę wodno-lipidową. Zmiękcza, wygładza, uelastycznia i łagodzi.
Kwas hialuronowy i witaminy młodości - skutecznie nawilżają i wygładzają skórę. Redukują zmęczenie skóry powstałe w ciągu dnia.


Pojemność obu maseczek to 7ml, a cena waha się między 1zł - 2zł, w promocji mogą kosztować nawet mniej niż złotówka.


Maseczki są bardzo fajne i przyjemne w użyciu. Biała ma konsystencję gęstszą niż zielona co przekłada się na wydajność - biała, kremowo-pastowa wystarczyła mi na 2 użycia, a zielona, bardziej kremowa i delikatna- na 3.

Maseczka oczyszczająco-ściągająca zawiera cynk, kaolin i glinkę, bardzo polecane do cer tłustych, problematycznych, jednak nawet moja normalna i preferująca wszelkie nawilżacze skóra ją polubiła. Jak na maseczkę z glinką przystało zasycha na twarzy wyciągając sebum z porów i ściągając je. Efekt zwężonych porów jest chwilowy, więc na cuda w tej kwestii nie ma co liczyć. Delikatnie, ale skuteczne oczyszcza bez wysuszenia skóry. Podsusza jedynie to co ma podsuszać, czyli wypryski, które szybciej się goją i znikają. Po zmyciu (nie jest to bardzo trudne) skóra jest odświeżona i lekko rozjaśniona. Zapach ma słodkawy, przyjemny, nie kojarzy mi się z niczym konkretnym.

Po maseczce regenerującej oczekiwałam niemal cudów ;) Do cudów troszkę jednak brakuje, ale nie dużo. Liczyłam na porządne nawilżenie i ukojenie skóry np. po mroźnym dniu na nartach i w takich okolicznościach spisała się zaledwie dobrze. Oczekiwałam lepszego nawilżenia, co absolutnie nie znaczy, że maseczka jest zła. Maseczka jest z tych, które można zostawić do całkowitego wchłonięcia (może więc zastąpić krem na noc), lub resztki zetrzeć płatkiem albo chusteczką.

Używałam ich z przyjemnością, ale wywarły na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia. Robią co mają robić, bez żadnej krzywdy. Dobre, tanie i warte wypróbowania.


Miałyście te maseczki?


19 komentarzy:

  1. z ziaji lubie tylko peelingi do twarzy te profesjonalne

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam ich, chętnie wypróbowałabym białą maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam... jeszcze ;) Ale na chwile obecną ogromne zapasy nie pozwalają mi na zakupienie czegokolwiek nowego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z Ziaji uwielbiam maseczki z glinką zieloną bądź szarą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używam zieloną i bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za produktami pielęgnacyjnymi do skóry z Ziaji, ale ich odzywki do włosów kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie miałam,ale chętnie spróbuję-obie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tych akurat nie miałam, ale jak lubię kosmetyki Ziaji to ich maseczki nigdy mi nie przypadały do gustu :(

    OdpowiedzUsuń
  9. W takim razie je wypróbuję, choć saszetkowych nie lubię ;)) i fakt często coś kupię albo dostanę i saszetka nabiera mocy ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ta zieloną i byłam bardzo zadowolona, na pewno będę do niej wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kupiłam je ostatnio, ale u mnie właśnie "nabierają mocy urzędowej", więc jeszcze nie wiem jak działają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. tych nie miałam, ale ogólnie lubię ziajkowe maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ich kosmetyki do twarzy totalnie się u mnie nie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię tą serie maseczek z kozim mlekiem:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam regenerującą. Ciekawe jak u mnie się sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też tak mam - kupuję maseczki, wrzucam je do pudełka i zapominam :)
    Tych jeszcze nie miałam, ale na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie wypróbowałabym tę z kawasem hialuronowym, nie wiem nawet czy przypadkiem nie zalega gdzieś w moich przepastnych zapasach ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!