Kredki i eyelinery (choć bardziej kredki) należą do tych kosmetyków kolorowych na które łatwo mnie skusić. Mam ich ok. 30, ale na szczęście nie leżą nie używane. Gdy rano mam mało czasu albo brak pomysłu na bardziej skomplikowany makijaż kolorowe kreski na powiekach są jak znalazł.
Często na górnej powiece mam inny kolor niż na dolnej, ale nawet w tym samym makijaż wygląda fajnie.
W ciągu ostatnich kilku dni kupiłam 6 kredek, jedynie z Emily (Golden Rose) są dla mnie nowością, choć często czytałam o nich bardzo pozytywne opinie.
1. Golden Rose - nr 315
2. Golden Rose - nr 404
3. Emily - nr 118
4. Emily - nr 103
5. Avon - Sugar Plum
6. Avon - Brown Sugar
Golden Rose
Do kolekcji 4 kredek Golden Rose (nr 311 , nr 307, nr 309 i nr 407) doszły dwie: połyskujący brąz 315 i jasny fiolet z brokatem nr 404:
Fioletowa nr 404 jest z serii brokatowej, nie jest czystym fioletem, a widać w nim różowe tony.
Brązowa jest bardziej metaliczna i jest ciepłym odcieniem, z lekką domieszką miedzi.
Zdjęcie może niezbyt wiernie to oddaje i obie wydają się być brokatowe.
Kredki kupiłam w Wispolu w cenie 8,90 zł. Wybór kolorów był marny. Może to i dobrze, bo wyszłabym z większą liczbą kredek ;) Zastanawiałam się nad czarną z brokatem, ale rzadko robię czarne kreski (wolę kolorowe), więc szybko zrezygnowałam.
Emily
Kredki Emily kupiłam spontanicznie, w cenie lekko zawyżonej 5,90 zł (urok małych prywatnych drogerii).
Intensywnie turkusowa nr 118 jest połyskująca (bez widocznych drobinek), natomiast ciemnobrązowa nr 103 jest matowa - dopiero przy obróbce zdjęcia zauważyłam, że zabrudziła mi się czymś brokatowym, więc musicie uwierzyć na słowo ;) Z resztą poniższe zdjęcie już pokazuje jej matowość.
Kredki Emily są miękkie, wodoodporne, bardzo dobrze się nimi maluje.
Nie potrafię powiedzieć, czy lepsze są grube GR czy te cieńsze Emily - jakościowo są identyczne, wybór więc będzie zależał jedynie od osobistych preferencji (czy się lubi grubsze czy cieńsze kreski) i koloru.
Avon
Wysuwane kredki z Avonu poznałam stosunkowo niedawno - przyglądałam się jedynie tym do strugania. Zniechęcała mnie też wysoka cena w stosunku do gramatury (0,28g). Jednak pod koniec tamtego roku kupiłam Twilight Sparkle i Golden Diamond, które ostatecznie oddałam (kolory niezbyt mi podeszły), w ich miejsce wybrałam trzy inne (Diamentową Smokey Diamond i Black Ice oraz Opalizującą Burgundy Shock) i tym razem przepadłam :)
Z racji malutkiej wagi (dobrze, że mimo niej są wydajne i nie skończą się w zastraszającym tempie) opłaca się je kupować tylko w promocji, na które warto polować - kredki można kupić już za 8,99 - 9,99 zł.
I właśnie te 2 ostatnie (Sugar Plum i Brown Sugar) kupiłam w cenie 8,99 zł.
Obie kredki mają brokat, jednak nie jest on nachalny, a delikatny i subtelny.
Brown Sugar jest bardzo ciemna, momentami podchodzi pod czerń. Podoba mi się :)

Kredkowe zakupy uważam za bardzo udane! Kreski na powiekach są w wyrazistych kolorach, nie trzeba długo machać kredkami, aby efekt był widoczny. Wszystkie kredki mają idealną konsystencję - ani nie drapią powieki, ani też nie mażą się po niej.