Tak, tak, to nie pomyłka w tytule. Pierwszy raz zapomniałam przygotować wpis ze zużyciami miesiąca. Zdjęcie z pustymi opakowaniami po kosmetykach wykończonych w styczniu czekało na dysku, a dni mijały. Teraz czeka zdjęcie ze zużyciami z lutego, ale że nie ma tego wiele (kiepski miesiąc), to połączę ze zużyciami z marca.
W styczniu udało mi się zużyć sporą liczbę kosmetyków, także tych, które miałam już od dłuższego czasu - takie zużycia chyba cieszą najbardziej.