Wytrwale zużywam i chciałoby się napisać - kupuję zgodnie z wcześniejszym założeniem, ale niestety start akcji nie powiódł się. Zakupy spoooro przekroczyły dopuszczalne 4 sztuki (a zapowiadało się dobrze) - pokażę je jutro lub pojutrze. A dziś to, co zużyłam w marcu.
1. Bielenda - Powitanie z Afryką - Daktylowy olejek do kąpieli
Nie mam pojęcia, która to zużyta butelka *.* 4? 5? Została jeszcze jedna. Zrobiłam zapas jakieś 3 lata temu, gdy w Biedronce był dwupak w cenie 9,90.
3. Yves Rocher - malinowy żel pod prysznic i do kąpieli
Najgorszy żel ever. Już wolę glutowate Luksje z serii cream.
Zapach okropny - chemiczny, jak jakiś syrop pseudomalinowy, wysuszenie skóry w gratisie. Męczyłam się z nim kilka miesięcy, nawet mąż niechętnie po niego sięgał (choć go błagałam, żeby go wykończył za mnie ... - to świadczy o "genialności" żelu, bo on często lubi zapachy których ja nie lubię i na odwrót). Wlewałam go więc do wanny jako płyn do kąpieli - zapach nic na tym nie zyskał, ale przynajmniej zobaczyłam w końcu pustą butelkę.
A fe ... Nigdy więcej tego żelu. Nigdy więcej kosmetyku Yves Rocher (miałam kilkanaście i wszystkie to dla mnie buble - żele, maseczki, kremy do rąk, lawendowa seria do stóp, tonik rumiankowy, mleczko, coś z kolorówki też miałam, chyba kredkę).
4. Vichy - Normaderm - płyn micelarny
5. Uroda - Melisa - balsam do ciała
Odkrycie roku! Polskie, tanie, idealne na dzień! Na pewno zawita u mnie ponownie.
/recenzja/
6. Avon - Planet Spa - maseczka Tajski kwiat lotosu
7. Palmolive - żel pod prysznic z masłem kakaowym
8. Green Pharmacy - balsam do włosów łopianowy
Druga zużyta butelka. Trzeciej raczej nie kupię, może kiedyś, bo trochę mi się "przejadł".
/recenzja/
9. Fitomed - odżywka do włosów suchych i normalnych
Fajna odżywka, jednak dla włosów normalnych może okazać się za mocna i przyspieszać nieświeżość włosów.
/recenzja/
10., 11. Johnson's Baby - mleczko i płyn dla dzieci
12. Neoviderm - emulsja
Dostałam kiedyś do testowania, ale recenzji się nie doczekał, bo za bardzo nie wiedziałam jak się do niej zabrać.
Emulsja jest głównie do oparzonej skóry, więc nakładałam go gdy się czymś sparzyłam, a w lecie smarowałam nią ramiona męża spalone przez słońce.
Jak dla mnie produkt nijaki i zupełnie zbędny.
13. Bell - tusz do rzęs Wow
Z pierwszego opakowania byłam bardzo zadowolona, efekt był naprawdę wow, dlatego do niego wróciłam. Niestety ten był już słabszy ... Dlaczego? Dlatego, że kupiłam go w Biedronce?
Zgodnie z akcją 2 zużycia - 1 zakup mogę kupić 5 kosmetyków (miniaturek nie liczę i liczbę zużyć zaokrąglam w dół), ale chciałabym nie kupić NIC. Trzymajcie kciuki :)
1. Bielenda - Powitanie z Afryką - Daktylowy olejek do kąpieli
Nie mam pojęcia, która to zużyta butelka *.* 4? 5? Została jeszcze jedna. Zrobiłam zapas jakieś 3 lata temu, gdy w Biedronce był dwupak w cenie 9,90.
Cudny zapach, otulający, typowo jesienno-zimowy, ale w cieplejsze dni też lubię jego relaksujący zapach.
Olejek podobał się też mojej mamie, która preferuje raczej leśne zapachy płynów do kąpieli. Gdy byłam dzieckiem, czyli daaaawno temu na wannie zawsze stała 5litrowa butla z płynem sosnowym - oj dawał po nosie! Był bardzo mocny, a przy tym tani jak barszcz. Nie udało mi się spotkać obecnie równie mocnego leśnego/sosnowego itp. zapachu.
2. Decubal - Olejek pod prysznic i do kąpieli
Kolejne rozczarowanie kosmetykiem Decubal. Przetestowałam wszystko i nie znalazłam nic, o czym mogłabym napisać w pełni pozytywną recenzję i rozważać kupno.
Olejek był mocno nijaki - bez balsamu się nie obyło (a na to po cichu liczyłam; to mam np. po żelach Dove), zapach niby grejpfrutowy (olejek może pozostać bezzapachowy, ale wolę pachnące kosmetyki, więc od razu wlałam do niego dołączony olejek zapachowy - jedynie to oceniam na plus jako ciekawe rozwiązanie), a mi się bardziej kojarzył z morelą. Jest bardziej wodnisty niż olejkowaty, na skórze tworzy białą emulsję.
Wlany do wanny pachnie bardzo delikatnie i kończy się ekspresowo.
Nie polecam.
3. Yves Rocher - malinowy żel pod prysznic i do kąpieli
Najgorszy żel ever. Już wolę glutowate Luksje z serii cream.
Zapach okropny - chemiczny, jak jakiś syrop pseudomalinowy, wysuszenie skóry w gratisie. Męczyłam się z nim kilka miesięcy, nawet mąż niechętnie po niego sięgał (choć go błagałam, żeby go wykończył za mnie ... - to świadczy o "genialności" żelu, bo on często lubi zapachy których ja nie lubię i na odwrót). Wlewałam go więc do wanny jako płyn do kąpieli - zapach nic na tym nie zyskał, ale przynajmniej zobaczyłam w końcu pustą butelkę.
A fe ... Nigdy więcej tego żelu. Nigdy więcej kosmetyku Yves Rocher (miałam kilkanaście i wszystkie to dla mnie buble - żele, maseczki, kremy do rąk, lawendowa seria do stóp, tonik rumiankowy, mleczko, coś z kolorówki też miałam, chyba kredkę).
4. Vichy - Normaderm - płyn micelarny
Fajny produkt dla skóry z wypryskami. Dobrze oczyszcza, podsusza wypryski. Lubiłam go używać, gdy była taka potrzeba (na co dzień dla mnie był za silny). Lubił go też mój mąż używając jako tonik. Zażyczył sobie drugą butelkę :)
5. Uroda - Melisa - balsam do ciała
Odkrycie roku! Polskie, tanie, idealne na dzień! Na pewno zawita u mnie ponownie.
/recenzja/
6. Avon - Planet Spa - maseczka Tajski kwiat lotosu
Lubię maseczki Planet Spa, choć składy pozostawiają wiele do życzenia (jak to u Avonu - wszystko co dobre na szarym końcu. To chyba druga zużyta tubka tej maseczki. Przyjemnie oczyszczała, bez podrażnienia. Zostawiała skórę przyjemną w dotyku, nie wysuszoną, a odświeżoną i gładką. Już jej nie ma w sprzedaży, a szkoda.
Zapach - wyraźnie czułam kokos, przełamany lotosem.
7. Palmolive - żel pod prysznic z masłem kakaowym
Żel kupiłam na Słowacji - z butelki pachniał identycznie jak mój ukochany z masłem shea (niedostępny już w Polsce), jednak na ciele wybijała jakaś inna nuta. Dosyć fajny, ale z shea był o wiele lepszy.
8. Green Pharmacy - balsam do włosów łopianowy
Druga zużyta butelka. Trzeciej raczej nie kupię, może kiedyś, bo trochę mi się "przejadł".
/recenzja/
9. Fitomed - odżywka do włosów suchych i normalnych
Fajna odżywka, jednak dla włosów normalnych może okazać się za mocna i przyspieszać nieświeżość włosów.
/recenzja/
10., 11. Johnson's Baby - mleczko i płyn dla dzieci
W zużyciach nie pokazuję próbek ani miniaturek, ale o tych 2 chciałam napisać kilka zdań.
U mojego syna zupełnie się NIE SPRAWDZIŁY te kosmetyki, wręcz zaszkodziły. Kacper miał po nich bardzo suchą i szorstką skórę. Natłuszczenie po mleczku było krótkotrwałe i złudne. Odłożyłam po 2 użyciach i od czasu do czasu sama je używałam.
Mleczko dla mojej skóry okazało się całkiem fajne. Ma w składzie oliwkę co powoduje, że mimo, że mleczko jest lekkie, to jednocześnie tłustawe i aksamitne.
12. Neoviderm - emulsja
Dostałam kiedyś do testowania, ale recenzji się nie doczekał, bo za bardzo nie wiedziałam jak się do niej zabrać.
Emulsja jest głównie do oparzonej skóry, więc nakładałam go gdy się czymś sparzyłam, a w lecie smarowałam nią ramiona męża spalone przez słońce.
Jak dla mnie produkt nijaki i zupełnie zbędny.
13. Bell - tusz do rzęs Wow
Z pierwszego opakowania byłam bardzo zadowolona, efekt był naprawdę wow, dlatego do niego wróciłam. Niestety ten był już słabszy ... Dlaczego? Dlatego, że kupiłam go w Biedronce?
Zgodnie z akcją 2 zużycia - 1 zakup mogę kupić 5 kosmetyków (miniaturek nie liczę i liczbę zużyć zaokrąglam w dół), ale chciałabym nie kupić NIC. Trzymajcie kciuki :)