Mimo, iż pękacze już mi się "przejadły" to nadal je lubię. Najczęściej stosuję je do odświeżenia lakieru - gdy jest lekko starty na końcówkach, lub odpryśnięty, a mi się nie chce lub nie mam czasu na zmycie.
Lakierem podkładowym jest soczysty Sweet Kiss z serii Street Fashion (Virtual). Użyty lakier pękający - szary Vipera z serii Salamandra.
Początkowo sięgnęłam po czarny z Isa Dory, ale jednak zdecydowałam się na subtelniejszy ciemno-szary, aby kontrast był mniejszy.
Lakierem podkładowym jest soczysty Sweet Kiss z serii Street Fashion (Virtual). Użyty lakier pękający - szary Vipera z serii Salamandra.
Początkowo sięgnęłam po czarny z Isa Dory, ale jednak zdecydowałam się na subtelniejszy ciemno-szary, aby kontrast był mniejszy.
Lakiery pękające Vipery są dziwne - rzadkie, kolor wydaje się rozwodnione, a sam lakier ma malutkie grudeczki. Od razu po nałożeniu mogą rozczarować, ale po wyschnięciu i pęknięciu kolor jest intensywny i sam sposób pęknięcia jest fajny.
Lubicie w ten sposób, albo innym lakierem nawierzchniowym odświeżyć manicure? Czy jednak wolicie zmyć i nałożyć nowy lakier?