Po oczyszczaniu czas na krok 2 w pielęgnacji, czyli tonizowanie.

ANTYBAKTERYJNY TONIK GŁĘBOKO OCZYSZCZAJĄCY
PRZECIW PRYSZCZOM I ŚLADOM PO NICH
Zdjęcie i opis ze strony producenta
- odblokowuje pory
- odświeża i matuje
- pomaga zwalczać uciążliwy trądzik
- przywraca naturalne pH skóry
- kwas salicylowy + d-panthenol

Pure Control SOS antybakteryjny tonik głęboko oczyszczający dzięki połączeniu przeciwbakteryjnego kwasu salicylowego i łagodzącego d-panthenolu reguluje wydzielanie sebum. Skutecznie eliminuje zaskórniki, zapobiega powstawaniu nowych, pomaga zwalczać ślady po trądziku, pozostawiając skórę świeżą i matową.
Zauważalne efekty:
- zmniejszona ilość pryszczy i zaognionych zmian
- mniej zaskórników i śladów po pryszczach
- odczuwalne zmniejszenie podrażnień

Skład: Aqua/Water, Isopropyl Alcohol, Triethanoloamine, Salicylic Acid, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-75 Lanolin, Sodium Benzotriazolyl Butylphenol Sulfonate/Buteth-3/Propane Tricarboxylic Acid, Panthenol, Methylchloroisothiasolinone/Methylisothiasolinon, Fragrance, Disodium EDTA, CI 42051

Tonik jest kosmetykiem na temat którego nie potrafię napisać elaboratu, zatem tym razem będzie zwięźle:
* bardzo dobrze oczyszcza skórę z sebum i resztek makijażu, która staje się odświeżona i idealnie czysta
* zauważalnie łagodzi zaczerwienienia
* podsusza wypryski, które po kilku użyciach stają się niewidoczne (z preparatem punktowym tworzą dobrze dobrany duet)
* zaraz po użyciu nie czuję nadmiernego ściągnięcia skóry. Pojawia się ono, gdy używam toniku przez 3-4 dni pod rząd - jak pisałam w recenzji żelu 3w1 nie mam tłustej cery, więc efekt wysuszenia może wynikać właśnie z tego
* zawiera substancje odkażające i oczyszczające (Isopropyl Alcohol,  Salicylic Acid, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil) które powodują, że tonik rzeczywiście działa
* nie podrażnia - skóra nie piecze, nie jest zaczerwieniona, co działo się w przypadku kilku toników, niekoniecznie antybakteryjnych

Zawsze muszę mieć pod ręką tonik antybakteryjny, w razie "W" i to koniecznie z alkoholem. Tonik Eveline ma alkohol w składzie, ale zauważcie, ze nie jest to "denaturat".
Ufam tylko tonikom antybakteryjnym z alkoholem, choćbym nawet miała na etykietce przeczytać "alkohol denat.". Miałam kiedyś bezalkoholowy i miałam wrażenie, że nie działa i słabo oczyszcza.

Zużyję go z chęcią, choć rzecz jasna wolałabym nie mieć takiej konieczności ;)

9 komentarzy:

  1. Hmm... chętnie bym wypróbowała, ale trochę zniechęca mnie "efekt wysuszenia" o którym piszesz (a ja i tak mam już problemy z miejscowym wysuszeniem ;])

    OdpowiedzUsuń
  2. Produkt ciekawy i naczytałam się na jego temat już masę dobrego, ale chyba nie jest mi do końca potrzebny. Tonik nagietkowy z Ziaji zdecydowanie mi wystarcza. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. InlaxD:
    mam skórę normalną w stronę suchej i ten "efekt wysuszenia" pojawia się gdy używam przez 3-4 dni pod rząd. Przy stosowaniu doraźnym nic takiego się nie dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj kupiłam ten tonik. Użyłam wieczorem i na razie mi się w nim podoba wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawy ten produkt. zobaczę czy u mnie gdzieś w mieście jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zaznaczyłam cie wOne Lovely Blog Award

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy mnie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do One Lovely Blog Awards. Szczegóły u mnie na blogu! Gratuluję. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też lubię alkusy. ostatnio się za nim oglądałam w rossmannie ale nie było, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!