Sama bym nie sięgnęła po ten produkt, nawet bym do ręki nie wzięła. Z trzech powodów:
- formuła olejku niezbyt mi odpowiada,
- duży złoty brokat zniechęca,
- za niski filtr, żebym używała do opalania (za gówniarza opalałam się nawet na oliwce Bambino i skóra była od razu brązowa, "na starość" zaczęło mnie łapać na czerwono :/).
No ale dostałam, więc przetestować muszę :)

/zdjęcie i opis ze strony producenta/
Wodoodporny olejek do opalania spf 6
ze złocistym pyłem
ß-karoten + witaminy E i C
NISKA OCHRONA
To unikalna receptura najwyższej jakości składników.
Polecany dla osób, które szybko się opalają i nie ulegają poparzeniom. Subtelny kolor płynnego bursztynu i złocisty pył już z chwilą nałożenia podkreślają istniejącą opaleniznę.
DZIAŁA OCHRONNIE: Najnowszej generacji filtry UVA i UVB oraz β-karoten chronią skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Witaminy E i C – przeciwdziałają powstawaniu wolnych rodników i fotostarzeniu; ponadto odżywiają skórę, dzięki czemu zwiększa się jej gładkość i elastyczność. GWARANTUJE ZŁOCISTĄ OPALENIZNĘ
Wyciąg z orzecha włoskiego i β-karoten wzmacniają efekt opalenizny, a mieniące drobinki sprawiają, że skóra połyskuje złocistym blaskiem.

Moje negatywne podejście runęło wraz z pierwszym użyciem. Jak to się mówi: nie taki diabeł straszny jak go malują.
Złotym dużym brokatem pływającym w butelce byłam przerażona! Już widziałam, jak brokat się sypie na ubranie, ręcznik itp które stają się błyszczące od niego. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że na skórze efekt jest bardzo subtelny!  Co więcej ... podoba mi się! Mi, osobie, która szczerze nie lubi wszelkich balsamów z drobinkami :)


Zachwyca mnie jeszcze subtelna imitacja opalenizny, jaką tworzy na skórze. Olejek ma delikatnie bursztynowy (czy raczej słomkowy) kolor co powoduje, że mało opalona skóra staje się delikatnie muśnięta słońcem - dla mnie to hit, bo o ile ramiona i ręce mam opalone, tak nogi ... o wiele jaśniejsze co śmiesznie wygląda, gdy chcę ubrać spódnice czy krótsze spodnie (więc ich nie ubieram, co z kolei powoduje, że nogi są dalej jasne ;) ). Po nałożeniu olejku skóra nie przeraża białością - wydaje się być lekko opalona. Uroku dodaje efekt delikatne połysku (przez brokat i  samą konsystencję olejku). Już opalonej skórze nada żywego, złocistego odcienia.

Pisałam na początku, że nie lubię olejków - głównie przez to, iż na słońcu spływają, co nie jest komfortowe (zresztą ogólnie w lecie nie lubię smarować górnych partii ciała, nawet balsamem, bo od razu spływa). Olejek z Eveline jest dla mnie ewenementem - szybko się wchłania, pozostawiając skórę dobrze nawilżoną, miękką i przyjemną w dotyku, a na dodatek nie spływa w słońcu!

Jestem nim absolutnie zachwycona! Szczerze polecam! 

8 komentarzy:

  1. Używam tego produktu i również bardzo go lubię! :) Szkoda, że tak szybko go ubywa w butelce. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje się fajny, ale troszkę niski ma filtr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobny problem z nogami, więc może to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając Twoją recenzje przekonałam się, że by go kupic ale jeszcze się zastanowie.
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu Eveline mnie uwodzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Eveline, Eveline, Eveline - kusicie tym wszystkim ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Wie ktos moze w jakiej drogerii moge go dostać?

    OdpowiedzUsuń
  8. widzę,że jesteś fanką mojego imienia :D

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!