Zapach różany ma coś takiego w sobie, że z jednej strony niezbyt za nim przepadam (bo zbyt duszący, bo typowo "babciny" itp), ale z drugiej lubię co jakiś czas otoczyć się jego słodkim, otulającym aromatem. Mój zbiór naturalnych mydeł kryje kilka kostek właśnie różanych, a niedawno rozpoczęłam poszukiwania róży idealnej w zapachach do mieszkania, np. jako wosk Yankee Candle. Jako pierwszy wybrałam Fresh Cut Roses.
Wosk Yankee Candle Fresh Cut Roses różany zapach

Fresh Cut Roses

Różany bukiet ma szeroką wymowę! Jeśli wręczymy go osobie, którą kochamy – na pewno uda się przywołać na jej twarzy promienny uśmiech. A kiedy świeżo ścięte róże ofiarujemy w podzięce – obdarowana nimi przyjaciółka poczuje się należycie uhonorowana. Fresh Cut Roses – aromatyczny, w pełni naturalny wosk – skrywa w sobie nie tylko zapach specjalnie wyselekcjonowanych pąków. W tej pastelowej kompozycji znaleźć możemy wszystkie, pozytywne emocje – chwile szczęścia, momenty wybaczenia i sekundy wyróżnienia – które niosą za sobą podarowane róże.
[źródło: Goodies.pl]

Czytam recenzje na stronie powyższego sklepu, czytam te na blogach i wszędzie znajduję zachwyty nad autentycznym zapachem świeżo ściętych róż. Wierzcie mi, ja tego nie czuję. Owszem, zapach jest intensywny i zarazem nie sztuczny, ale mi jednak bardziej kojarzy się z zapachem marmolady różanej, z jeszcze ciepłej drożdżówki czy pączka. Zapach nie jest brzydki, w żadnym wypadku, ale jednak oczekiwałam czegoś innego, mniej słodkiego, a bardziej świeżego. Co trzeba przyznać - w mieszkaniu unosi się niezwykle apetyczna nuta, która jednocześnie nie przytłacza i nie dusi.

9 komentarzy:

  1. Osobiście nie lubię zapachu róż, ale ten wosk pachnie przeslicznie, jest taki świeży.

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie przyprawil o bol glowy i szybko trafil o kosza, strasznie slodkie i jak dla mnie sztuczne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie zapachy kojarzą mi się z różanym różańcem, może to i dobrze bo teraz jest miesiąc różańcowy:) W sumie nigdy nic nie miałam o zapchu różanym do domu. Miłego weekenndu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za różanymi zapachami.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, tego nie mam;) Jako woskowy świr z chęcią przetestowałabym na swych nozdrzach:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardziej świeży jest True rose, dla mnie Fresh cut roses jest kosmetyczno-pudrowy, a nie świeży.
    Co prawda sam zapach mi się podoba, ale jest strasznie słabo wyczuwalny.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!