Co jakiś czas znajduję w skrzynce mailowej prośby o więcej postów o charakterze prywatnym - jesteście ciekawi czym się zajmuję zawodowo, jak mieszkam, jak mi upływają dni.

Nie obiecuję wpisów o takiej tematyce, wszak to nie blog-pamiętnik, ale postanowiłam uchylić rąbka tajemnicy i pokazać Wam moje przysłowie cztery ściany, zwłaszcza, że jest ku temu świetna okazja - właśnie mija rok, odkąd mieszkamy tu z mężem.

Mieszkanie jest dosyć duże, ma 65 m2 i oryginalnie składało się z 4 pokoi, ale poprzedni właściciele zrezygnowali z najmniejszego na rzecz większej kuchni. Coś zaczęli w mieszkaniu robić, ale z jakiś powodów postanowili je sprzedać w stanie zupełnie rozgrzebanym.

Gdy pierwszy raz weszliśmy do mieszkania, mąż był załamany, przerażony i nie chciał słyszeć o jego kupnie. Natomiast ja od razu zauważyłam potencjał, zwłaszcza, że wychowywałam się w mniejszym (46 m2).


Remont zaczęliśmy od łazienki i WC - to były nasze priorytety, ale nie od tych pomieszczeń rozpocznę prezentację mieszkania.

Wybrałam fragment, który mam dosyć dobrze udokumentowany.
Zdjęcia robione są z kuchni w kierunku przedpokoju. Po lewej stronie zdjęć widać jeden z pokoi, a na wprost - salon.

 

Ver. 1.0 - stan na "dzień dobry"

 

Na podłodze leży już jakiś kabel, więc musieliśmy się przymierzać do jakiejś roboty.


Ver. 2.0 - coś zaczyna się wyłaniać



(na tym etapie łazienka i WC były już gotowe, dopiero wtedy zabraliśmy się za resztę mieszkania)

Ściany wyprostowane (na ile się dało ...), wyszpachlowane, pomalowane, panele do przedpokoju i kuchni wybrane, podobnie jak podłoga do pokoi (bambus - do salonu ciemny, a do dwóch pozostałych pokoi jasny), więc po uprzednim zrobieniu nowych wylewek można je układać :)

 

Ver 3.0 - mamy w końcu ościeżnice i drzwi!



Czekaliśmy na nie prawie 3 miesiące! Byłam strasznie zła, zapewne w sklepie mają zablokowany mój numer telefonu ;)

Ver. 3.1 - stan obecny, utrzymujący się od marca 2012




Kolejna wersja tego fragmentu obejmować będzie stan z lampami (nadal spod sufitu smętnie zwisają gołe żarówki) i komodą pod obrazem.

Zwróćcie uwagę na grubość ściany po prawej stronie drzwi do salonu - po wyrównaniu rura gazowa biegnie jakby nad półeczką, a popatrzcie teraz na pierwsze zdjęcie. Różnica ogromna. Niestety dalej ściany w mieszkaniu nie są idealnie równe, ale przynajmniej nie ma wrażenia jakby się waliły.

Mieszkanie nie wygląda jeszcze tak jakbyśmy sobie tego życzyli, głównie z powodów finansowych. Być może byłoby inaczej, gdybyśmy mieszkanie zastali w lepszym stanie i gdyby nie wymagało tak dużego nakładu finansowego.

Do zrobienia było WSZYSTKO - od zerwania płytek PCV i płytek w łazience (niebiesko-zielone obrzydlistwo), poprzez wylewki we wszystkich pomieszczeniach, wyprostowanie ścian, przebudowę łazienki i WC, przebudowę instalacji gazowej i elektrycznej, zamontowanie nowych parapetów po kupno WSZYSTKIEGO (łącznie z ościeżnicami i drzwiami, których nie było nigdzie, no, poza drzwiami wejściowymi ;)).

W rezultacie utknęliśmy na etapie mieszkania bez lamp (są tylko w łazience i WC), bez wypoczynku w salonie (jego funkcję spełniają 2 wersalki), bez dużej szafy w przedpokoju i bez drobniejszych rzeczy.

Gdy tylko mamy większy przypływ gotówki dokupujemy niezbędne sprzęty i meble i tak we wrześniu 2012 wersalkę w sypialni zastąpiliśmy łóżkiem, doczekaliśmy się lakobelu między meblami w kuchni, doprowadziliśmy mały balkonik do ładu (nie było na nim płytek, tylko goły beton), na początku tego roku kupiliśmy zmywarkę, a teraz czekamy na szafę do sypialni (w tym tygodniu ma być :)). Kolejnym wydatkiem będzie szafa do przedpokoju i wypoczynek do salonu. Wymiana okien musi poczekać dłużej.


Tak teraz patrzę na zdjęcia sprzed remontu i wiecie co? Drugi raz chyba bym się tego nie podjęła. Za dużo kombinowania, myślenia, roboty i pieniędzy to kosztowało. W trakcie wychodziły przeróżne dodatkowe sprawy do zrobienia - np. nie przypuszczaliśmy, że wszędzie trzeba będzie zrobić nowe wylewki - podłogi były strasznie nierówne, ułożenie paneli czy podłogi bambusowej nie wchodziłoby w rachubę.


Cieszę się, że ten etap jest za nami!

33 komentarze:

  1. piękny jest ten obraz na scianie :) a moja mama tak samo jak TY w sklpeach budowlanych jest juz znana klientka upominajacą się o swoje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie to wygląda ! czyli rozumiem że teraz dzięki tej "półeczce" nie widać rury gazowej jak się patrzy od dołu ? A jak się zapatrujesz na ściany, nie brudzą się koło wyłączników ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie patrzeć na takie zmiany :) Bardzo ładnie sobie urządziliście swoje gniazdko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo przytulne mieszkanko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aswertna:
    jak słyszę słowo "fachowiec" to nóż mi się w kieszeni otwiera ... Ten obecny, od szafy do sypialni też się do tego kwalifikuje - szafa miała być pod koniec stycznia, ewentualnie na początku lutego :] Mamy prawie połowę marca ...

    Weronika:
    no brudzą się niestety ... Nadal jestem zagorzałą zwolenniczką tapetowania, niestety uległam ogólnemu trendowi malowania.
    Co do "półeczki" to nie była zamierzona - pokazuje, ile trzeba było nadłożyć regipsu, żeby ściana była prosta w pionie.

    Panna Em:
    dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, ile roboty musiało przy tym być. Mimo wszystko, nieźle sobie poradziliście, zmiany wyglądają genialnie. Ładny kolor na ścianach, mieszkanie urządzone w świetnym stylu. Gratulacje! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczne mieszkanko :) teraz tylko zostało Ci zrobić parapetówkę :) he he

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna przemiana!!! Widać ogrom pracy. Pozrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako pani inżynier, chciałam zwrócić uwagę, że nie ma czegoś takiego jak PCV (!!!).. PVC

    OdpowiedzUsuń
  10. Efekt jest bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :) Kosztowało to wiele pracy, ale efekt bardzo ładny! Wiem co to znaczy mieszkanie w remoncie i robienie wszystkiego od zera. A pseudo fachowcy to jest istna masakra...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie straszną frajdę sprawiało urządzanie mieszkania i chętnie zrobiłabym to jeszcze raz :)
    Bardzo ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimie:
    powszechnie mówi się PCV, nawet producenci używają tego skrótu. Każdy wie o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  15. oj my też wykańczaliśmy i teraz wiem, że wiele rzeczy bym zmieniła, bo w praktyce niektóre pomysły okazały się niepraktyczne

    OdpowiedzUsuń
  16. Super, nie ma to jak byś na swoim. Rożnica jest wielka. Na pewno sporo pieniędzy i pracy musieliście w to włożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anydalla:

    gdyby nasz remont miał się ograniczyć do przemalowania i umeblowania na nowo - nie mam nic przeciwko, mogę to powtórzyć.


    Po zdjęciach łazienki to dopiero będzie widać ogrom pracy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Delishya:

    wiem o czym piszesz - ja się wściekam za każdym razem gdy się kąpię - co z tego że wanna jest długa, skoro jest bardzo wąska. Zupełnie nie pomyślałam o tym wybierając ją :(

    OdpowiedzUsuń
  19. świetnie teraz wygląda:) hehe drzwi takie same jak moja sis ma u siebie w mieszkaniu, więc tym bardziej wydaje mi się taak przytulnie:D i jasno! a nie tak zimno i smutno;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje mieszkanie niestety nie jest tak jasne. Zazdroszczę Ci:) Widać, że dokonaliście generalnego remontu. Różnica pomiędzy stanem zastanym a obecnym jest ogromna.

    OdpowiedzUsuń
  21. Karminowe Usta:
    mieszkanie nie jest już aż tak jasne: szyby (oprócz okien kuchennych) mamy przyciemnione specjalną folią i są założone rolety.

    Dimipedia:
    jedyne drzwi, jakie mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudnie wygląda...poproszę o więcej fotek.

    OdpowiedzUsuń
  23. Rzeczywiście włożyliście bardzo duzo pracy w remont, ale widac efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo ładne, więc się nie dziwię;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne macie mieszkanko gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wygląda bardzo przyjemnie :)
    Ta remontowa męczarnia dopiero przede mną... Ehh...

    OdpowiedzUsuń
  27. My w sumie wprowadzaliśmy się w nowe mieszkanie spółdzielcze, ale też trzeba było zrobić dosłownie wszystko. Po 5 latach wreszcie będę miała wymarzoną łazienkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. :) czesto sie okazuje po wykonczeniu mieszkania, ze cos nie pasuje, ze jednak zrobiloby sie inaczej :) dlatego warto korzystac z porad architektow. :) finanse to niestety jest problem, zeby isc z trendami trzeba wydac spora sume pieniedzy, ... ale pociesze Cie- 10 lat temu rodzice budowali dom i wszystko bylo kilka razy drozsze niz obecnie :( a po ukonczeniu moich studiow wymoglam na nich, zeby wszystkie wnetrza zmienic ;) hehe bezwzgledna jestem :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Moni:
    mam siostre architekta i jej pomoc była niezbędna m.in. do przebudowy łazienki i sugestii niektórych rozwiązań

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie Wam to wyszło. My mamy wszystko do wykończenia i zakładamy ze dokonamy tego w miesiąc :) hehehe. Takie pobożne życzenia. Ale też niedawno się zorientowałam, że na sofę łóżko stół i krzesła potrzebowałabym drugiej sakiewki której nie mam :d także ten... bez mebli będziemy żyć ;)

      Usuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!