Pod koniec tamtego roku pokusiłam się na kilka zakupów kosmetyków Tołpy, a przekonały mnie do tego przeróżne promocje, jakie często pojawiają się w sklepie internetowym producenta. Tołpę pamiętam sprzed ok 10 lat, kiedy była trudno dostępna a ich kosmetyki uchodziły za torfowe cuda. Miałam kilka ówczesnych produktów i byłam z nich bardzo zadowolona. Szczególnie pamiętam krem tłusty czy półtłusty, który kupiłam u koleżanki w aptece za ok 5 zł bo zbliżała się data ważności. Krem cudownie uratował moją skórę w trakcie poważnego przeziębienia - nie wiem jak u Was, ale mi w trakcie choroby bardzo wysusza się skóra twarzy. Tamten krem okazał się niezastąpiony.

Na pierwszy ogień z aktualnej oferty idą dwa kosmetyki, które mają poprawić wygląd naszego ciała - serum wypełniające biust i ujędrniające serum liftingujące. Opisy są bardzo rozbudowane, więc nie będę ich tu zamieszczać - kliknijcie w nazwę kosmetyku, a otworzy się strona tego produktu.


Serum do biustu kupiłam po ponad rocznym karmieniu syna. Z karmieniem miałam przeboje, początkowo głównie używałam laktatora, dopiero około 7 miesiąca dziecko w miarę polubiło jedzenie z piersi, ale karmiłam wtedy już tylko rano i wieczorem, potem tylko rano, a potem w ogóle. Ja też karmienia piersią nie lubiłam i nie wspominam tego mile - wolałam godzinę co 2-3 godziny z laktatorem a potem karmienie butelką. Rozszerzanie diety było dla mnie wybawieniem. No ale nieważne. Wszak nie o tym. Nawet takie karmienie odbiegające od ideału i wielce polecanego przez pseudo ekspertki na blogach tzw. parentingowych negatywnie podziałało na wygląd piersi i w zasadzie to też przyczyniło się do zrezygnowania z karmienia. A że akurat byłam na Tołpowej fali padło na produkt tej firmy.


Oczekiwałam wiele, może dla kogoś to naiwne, ale cóż. Nie należę do osób, które kupują coś mimo, że zdają sobie sprawę, że nie będzie działało, bo niby jak. 
Niestety rozczarowałam się okrutnie. Moje piersi jak smętnie wisiały tak dalej smętnie wiszą :p Efekt wypełnienia? Dobre sobie. Powiększenie biustu? To chyba żart.
Za to nabawiłam się przesuszenia skóry na piersiach i mega swędzenia sutków. Tak, to to serum miałam na myśli w recenzji masła shea. To serum spowodowało, że siedząc w pracy myślałam, że zwariuję. Jedna - dwie aplikacje masła shea i odstawienie serum podziało cudownie. Co prawda producent pisze o nie używaniu na sutki i specjalnie go tam nie wsmarowywałam - zawsze jednak przez przypadek choć minimalna ilość się dostała.
Optymistycznie miałam w zapasach drugą tubkę, której się pozbyłam jak tylko zidentyfikowałam źródło swędzenia. Resztki zużyłam do smarowania nóg. Im nic złego nie zrobiło i też ich nie wypełniło, jakby ktoś pytał ;)
Z innych technicznych informacji - jest trochę klejące, dziwnie się wchłania (niby się wchłania, a na drugi dzień sypie się ze skóry biały proszek, jakby wyschnięta warstwa kosmetyku), zapach delikatny, ale charakterystyczny.
Serum nie zawiera silikonów, PEGów, parafiny, ale uwaga!! Parabeny już ma, więc jeśli ktoś unika, musi też unikać tego serum.
Plus za dużo informacji na pudełku (po wewnętrznej stronie) łącznie ze sposobem aplikacji.

Serum ujędrniające kupiłam przez przypadek, myląc z innym kosmetykiem Tołpy. Liftingu skóry ciała nie potrzebuję, ale skoro już do mnie trafiło to zużyłam.


Jasnobeżowe serum ma charakterystyczny zapach z cytrusową nutą. Butelka z dozownikiem świetnie się sprawdza zwłaszcza, że serum jest dosyć rzadkie. Wyraźnie nawilża skórę bez klejenia się przez co lubiłam go używać także rano w soboty i niedziele, gdy nie wychodziłam od razu z domu.
Czy ujędrnia? Czy liftinguje? Wydaje mi się, że "coś tam" dało mojej skórze - stała się bardziej napięta i elastyczna, ale spektakularnych efektów nie było, bo też i wielkiej potrzeby do używania takich kosmetyków nie mam.
Skończyło się dosyć szybko (najczęściej używałam go na całe ciało), ale nie odczułam żalu z tego powodu.

Ta część przygody z Tołpą nie wypadła zbyt korzystnie, zwłaszcza jeśli chodzi o serum do biustu. To do ciała ... sama nie wiem. Jeśliby trafiło do mnie w jakiś sposób - prezent, gratis itp to bym chętnie zużyła, ale sama nie kupię ponownie.


Co u Was niezbyt się sprawdziło z Tołpy?


28 komentarzy:

  1. Kedyś była jakaś oferta że Tołpa wysyła 5 próbek za darmo-wiem że brałam różne kremy do twarzy,na noc,bogate-żaden się specjalnie nie sprawdził...dlatego ta firma przestała mnie pociągać i nie zerkam nawet na półki już :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnego z tych produktów nie miałam, ale bardzo lubię produkty tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze z tołpy nic nie miałam, ale zbieram się za zakup! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z Tołpy to tylko z serii czarna róża byłam zadowolona - z serii botanic nie byłam zadowolona z kremu pod oczy więc nie wiem czy będę sięgać po coś z innych serii takich jak dermo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czarnej róży mam kremy do twarzy - czekają na swoją kolej :)

      Usuń
  5. Wzięłam niedawno w Rossmanie żel-krem ujędrniający do ciała (teraz dostępny w Biedronce) i jest świetny! Nawet moje balerony wygładził :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie Twoja przygoda z Tołpą nie była zbyt owocna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to dopiero początek. Mam jeszcze sporo kosmetyków Tołpy :) Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej

      Usuń
  7. lubię ich kosmetyki, ta nowa seria green dość dobrze mi służy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ehhh myslałam ze pokazasz przed i po - efekty serum do biustu a wiesz ze ty je zle stosowałas? po to swędzi zeby masowac po masazach całodziennych by nie wisiały na pewno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :p Zdjęcia może by były, gdyby efekt był ;)

      Usuń
  9. Tych kosmetyków nie znałam i chyba nie poznam :D Tołpa faktycznie ma albo hity albo kity, średnich kosmetyków u nich nie ma xD Ja dostałam raz uczulenia po ich serum, na szczęście to była tylko próbka ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie sprawdziły się u Ciebie te produkty.Przymierzałam się do zakupu tego serum do biustu, ale chyba pozostanę przy tym, którego używam obecnie, bo daje radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zostań przy tym, który się u Ciebie sprawdza

      Usuń
  11. będę unikać tego serum do biustu.
    a jak już jesteśmy w temacie, u mnie serum do biustu Bielendy też nic nie zdziałało, ale przynajmniej mnie nie wysuszyło...

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie przepadam za tymi produktami

    OdpowiedzUsuń
  13. Parabenow staram sie unikać, tyle ze po ciazy moj biust budzi moj sprzeciw i testuje niemal wszystko jak leci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że też piersi nie zostają takie jak w ciazy/zaraz p porodzie

      Usuń
  14. No własnie to z Tołpy tez tak zastyga, ale jednak tez wysusza.

    OdpowiedzUsuń
  15. O myślałam o tym serum do biustu :/

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!