Kwiecień dawno za nami, puste butelki, słoiczki i tubki wyrzucone, w pudle gromadzą się już kolejne. W tamtym miesiącu zużyłam nieco mniej kosmetyków niż zazwyczaj, ale 16 sztuk to też dobry wynik.
Ogólnie byłam zadowolona z tych zużytych kosmetyków. Jeden okazał się niestety bublem, innego nie polubiłam tak jak się spodziewałam, pozostałe dobrze się u mnie sprawdziły.
  • Zapach płynu do kąpieli wanilia i figa z Avonu jest OBŁĘDNY!! Ciepły, otulający i niezwykle odprężający. Nie wiem, która to zużyta przeze mnie butelka. W "zapasach" czekają jeszcze 3 czy 4.
  • O ile zapach pudru do kąpieli brownie z pomarańczą Biolove z opakowania jest cudowny tak w kąpieli niestety nic już z niego nie zostaje. Może gdybym wsypała wszystko do jednej kąpieli, to byłby wyczuwalny, ale wówczas byłaby to druga chwila relaksu. O tym pudrze jeszcze nie pisałam, ale możecie przeczytać recenzję pudrów Nacomi - producent jest ten sam i kiepska jakość niestety także.
  • Zapach żelu pod prysznic jest równie apetyczny, pachnie jak delicje z pomarańczą :D W tym przypadku na szczęście zapach czuć w trakcie mycia. Polubiłam ten żel za śliską konsystencję, niewysuszanie skóry i oczywiście fantastyczny zapach.
  • Kolejny kosmetyk kąpielowy - olejek pod prysznic Dove, który tez szczerze polubiłam za pielęgnację skóry, nie wysuszanie i nie podrażnianie.
  • O kosmetykach do włosów Vianek muszę napisać osobno, choć nie wiem jeszcze jak ugryźć ten temat. Z odżywczej maski i olejku do włosów z tej samej lini niby byłam zadowolona, ale miałam poczucie niedosytu.
  • Szampon i odżywka z serii regenerującej Toni & Guy to wybawienie dla moich włosów. Obawiałam się, że będą za silne, że przeciążą moje włosy, ale nic takiego się nie dzieje mimo, że nie wymagają mocnej pielęgnacji. Bardzo je polubiłam i pewnie jeszcze się u mnie pojawią.

  • Piankę do oczyszczania twarzy Orientana kupiłam jakiś czas temu, przy okazji likwidacji sklepu Grota Bryza w śmiesznie niskich cenach. Oj zaszalałam wtedy :D Ale co się dziwić skoro w jednym z zamówień kosmetyki kupiłam za 11% ceny regularnej, w pozostałych 45% i 40%. Pianka była bardzo delikatna, kiepsko zmywała olejek do demakijażu też Orientana. Konsystencja była lekka, rzadka a pianka dosyć szybko znikała.
  • Odżywcze masło EoLab bardzo lubiłam w lecie przez orzeźwiający, cytrynowo-świeży zapach. Wracałam z roweru, robiłam peeling kawowy, a na koniec wmasowywałam to masło. Bardzo dobrze nawilżało, nie kleiło się. Myślę, że wrócę do niego.
  • Odżywka Maximum Growth Sally Hansen to moja ulubiona odżywka do paznokci. Czasami odstawiam ją na rzecz innej, ale wracam z podkulonym ogonem. Recenzja tej odżywki była jedną z pierwszych na moim blogu :D KLIK
  • Nie miałam zbyt wielu kosmetyków Oriflame, ale w tamtym roku otrzymałam od portalu Wizaz.pl kilka przesyłek z kosmetykami tej marki. W jednej z nich był tusz TheOne i muszę przyznać, że miło mnie zaskoczył. Wydłużał, pogrubiał, sprawiał, że rzęsy były bardzo widoczne. Warto się nim zainteresować.
  • Zużyłam drugą buteleczkę serum z witaminą C i retinolem Renew Norel Dr Wilsz i nie wiem co sądzić. Albo zmienili coś w składzie, albo moja skóra ma obecnie inne wymagania. To serum wydało mi się jakby bardziej tłuste, gorzej się wchłaniało. Jednak działanie dalej super.
  • Serum z kwasem hialuronowym Hialu Pure marki Natur Planet znalazłam w Shiny Box. Zużyłam głównie do masek z glinki lub w połączeniu z olejami. Nie mam zastrzeżeń.
  • I na koniec porcja mydeł naturalnych. Przeważnie mydła dzielę na pół, tak mi się lepiej używa. Jak kostka jest bardzo duża, to nawet i na 3 części. W kwietniu zużyłam właśnie te ostatnie kawałki - jogurtowy solniak (Sztuka Mydła), bez (Pour L'Amour) i detoksykujące (Sylveco). Mydła Pour L'Amour bardzo lubię, są bardzo przyjemne w użyciu i pięknie pachną. Mydło ze Sztuki Mydła też było fajne. O mydłach Sylveco wkrótce napiszę.


11 komentarzy:

  1. Odżywkę Sally Hansen też lubię, chociaż z początku różnie bywało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tę piankę z Orientany i do niej nie wrócę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawił mnie ten jogurtowy solniak - szczególnie, że bardzo lubię tego typu mydła. I jeszcze pianka Orientany - niewiele miałam do tej pory styczności z tą marką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem tej pianki oczyszczającej Orientana 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. ja miałam kiedyś jedną buteleczkę Norel Dr Wilsz i byłam zadowolona, nie wiem jak byłoby teraz

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham płyny do kąpieli Avon, pachną mega intensywnie. :) Gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam olejek z Vianka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja nadal nic nie kupilam w kontigo:P a mam blisko jakos mnie nie kusi ten sklep

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!