Wow!! Zobaczcie co znalazłam w postach roboczych :D Kilka postów, które nie doczekały się publikacji :D Dlaczego? Nie wiem może ... może brakło mi serca do opisywania kosmetyków, a w tym przypadku palet cieni Zoeva, które nie wywołały mojego entuzjazmu?
 
Szkic posta przygotowałam w kwietniu 2020, ale zdjęcia jednak zrobiłam jeszcze wcześniej. Uwaga! Hit! Są z września 2018 roku! I to z tego mniej więcej okresu (2016-2018) kojarzę największy szał na te palety. Jak jest teraz? Nie mam pojęcia, przyznam jednak, że nie rzucają mi się nigdzie w oczy. I wcale mnie to nie dziwi. Jest teraz cała masa znacznie lepszych jakościowo i ciekawszych palet cieni, choćby w ofercie polskich marek. 
 
 
Ale do rzeczy.
Przez moje kosmetyczne i paletkowe zbiory przewinęło się pięć palet marki Zoeva -  Blanc Fusion, Cocoa Blend, Love is a story, En Taupe (tę kupiłam od internetowej znajomej) i Naturally Yours. Nie pamiętam, która była pierwsza, ale ostatecznie żadna u mnie nie została.
 

En Taupe

To chyba w kontekście tej palety po raz pierwszy przeczytałam o marce Zoeva. Niby mi się podobała, dużo o niej czytałam, ale nie czułam palącej potrzeby, aby ją kupić. I tak to trwało dłuższy czas. Jak już zdecydowałam się na zakup palety Zoeva to jednak nie była ona pierwsza. Dziwne, no nie? :D Pamiętam, że wtedy podobały mi się takie przydymione szarości z nutką fiolety, beże, ale na moich  powiekach wypadała zbyt brudno.

 Naturally Yours

Na tę paletę był istny szał, gdy się pojawiła w sprzedaży. Z góry wiedziałam, ze to totalnie nie moje klimaty, ale jak to ja ... Musiałam się przekonać na 100% ;) Jak słyszę hasło: "idealna paleta ślubna", to już wiem, żeby trzymać się z daleka, a jednak ...  BTW mój ślubny makijaż to była szarość, bordo, fiolet, mocno, ciemno a nie takie nudne, wyblakłe kolory. 

Love is a story

Na tę paletę skusiło mnie, że jako jedna z nielicznych palet Zoeva była kolorowa. Ale znowu ... Okazała się nijaka, bez polotu, przybrudzona. Szkoda.

 

 

Blanc Fusion

Blanc Fusion, nieco cieplejsza niż Naturally Yours bardziej mi się podobała niż NY, ożywiało ją dosyć żółte złoto, ale znowu - tak całościowo dla mnie była zbyt smutna i nijaka. Nie przeczę, kolory są w niej ładne, jak najbardziej mogą się podobać, ale to nie moje klimaty.
 


 Cocoa Blend

Swatchy tej palety nie mam. Nie wiem dlaczego. Może nie wyszły? Z resztą wcześniejsze też nie powalają jakością. Cocoa Blend była dosyć innowacyjna jak na "tamte czasy" bo była wyraźniej cieplejsza. Miałam co do niej obawy i chyba właśnie nie byłam wtedy gotowa na ciepłe brązy ;)

Co myślicie o tych paletach? Czy są to palety na obecne czasy? Czy mogą konkurować z paletami Natashy Denona, Huda Beauty czy choćby naszego polskiego Glam Shopu?
 

5 komentarzy:

  1. Zoeva obecnie nie produkuje już tych palet. W ogóle przestali produkować cienie na jakiś czas, później pojawiły się dwie palety i nagle znów porzucili koncepcję tych dużych palet z wkładami na 10 cieni i obecnie wypuścili nową wersję cieni poczwórnych. Szkoda, te palety lubiłam. Kupiłam kiedyś na black friday w perfumerii taki set: była tam Blanc Fusion, Cocoa Blend i coś z Caramel... nie pamiętam już nazwy. Długi czas ich używałam i lubiłam tą jakość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciekawostki. Ja właśnie też miałam ten set, Caramel Melange wzięła koleżanka. Ciekawe czy wrócą do tej koncepcji

      Usuń
  2. Bardzo ładne kolory, w moim stylu, lubię takie brązy, złoto :D

    OdpowiedzUsuń
  3. One na serio było spoko, osobiście nie ogarniam dlaczego ich juz nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam tą Naturally Yours i nawet na moje amatorskie poczynania w kwestii makijażu wypadła słabo... Mam gdzieś jeszcze miniaturkę chyba palety Caramel, która była w zestawie z dwoma pędzlami kiedyś w Sephorze i również szału nie ma... Chociaż pędzle tej marki bardzo lubię! 😉

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!