22.1.23

Spotkanie bloggerek w Bochni || Prezenty od Partnerów || Dużo zdjęć!

Przygotujcie sobie coś do jedzenia i picia, bo wpis będzie długi :D Będzie bardzo dużo zdjęć, na których zobaczycie co dostałam od Partnerów spotkania w Bochni. Jak pisałam przedwczoraj, w relacji ze spotkania, produkty dostałyśmy od firm w celach reklamowych. Jak zobaczycie w relacjach pozostałych dziewczyn, część rzeczy mamy takie same, a część inne, poza tym niektóre firmy przekazały woje produkty na licytację na rzecz schroniska w miejscowości Borek i mam je właśnie z licytacji.

Jak zobaczycie prezenty są bardzo zróżnicowane - spożywcze, pachnące, książkowe i oczywiście nie mogło braknąć kosmetycznych. Część już dałam rodzinie  i znajomym, bo sama nie byłabym w stanie tyle zjeść i wypić :D Niektóre kosmetyki się "zdublowały", więc też oddałam w dobre ręce. 

Zapraszam Was też na mój Instagram By_kamila_j, gdzie też je opisuję i pokazuję.

Gotowi?

KOMODO

LESTELLO

HOLMENTS

HMP MED PLATFORM

(z kodem BOREK suplementy na stronie producenta kupicie 10% taniej)

COLFARM

ŚWIATŁO SKLEP


 

Czy coś Was szczególnie zainteresowało?

 

Przeczytaj >>
on 0
Etykiety:

20.1.23

Spotkanie blogerek w Bochni || 14.01.2023 || Partnerzy spotkania

Po kilku latach przerwy po raz kolejny wzięłam udział w spotkaniu blogerek. Było to moje 9 czy 10 spotkanie a jednak jakby pierwsze - pierwszy raz byłam w Bochni i pierwszy raz miałam okazję spędzić czas z czterema dziewczynami:

Dzisiaj pomyślałam, że świetnie, że było ono tydzień temu a nie w tę sobotę. Gdyby było jutro przy obecnej pogodzie miałabym obawy jechać sama prawie 100km w jedną stronę.

Dojechałam bez problemów, gorzej było już na miejscu - po zaparkowaniu nie wiedziałam jak trafić do restauracji (Sąsiedzka). Niby stałam pod budynkiem, ale nie wiedziałam jak do niego wejść :D

Gdy już znalazłam odpowiednie drzwi i trafiłam na miejsce, czekała już na nas Monika. Obawiałam się, że dotrę ostatnia, bo wyjechałam pół godziny później niż planowałam a i krążenie pod budynkiem trochę czasu mi zajęło. Zamówiłam kawę i czekałyśmy na pozostałe dziewczyny. Po mnie przyjechała Ewelina z Renatą, a później Evi z mężem.

Czas rozmów umilały nam bezy od firmy Mako. I super, że były, bo ... w restauracji nie mogłyśmy zamówić nic oprócz napojów. W międzyczasie odbywały się 2 zamknięte "imprezy" i kuchnia serwowała tylko zamówione na nie posiłki. Słabo. Zamówiłyśmy 2 pyszne pizze z DaGrasso co z pewnością nieco dziwnie wyglądało. Zamawialiście kiedyś jedzenie do restauracji? :D


Niecierpliwie czekając na jedzenie zrobiłyśmy licytację części produktów od firm, które były partnerami spotkania. Za pozyskane pieniądze została kupiona karma dla zwierząt ze schroniska w miejscowości Borek, my także od siebie przekazałyśmy karmę.

Na koniec sympatycznego spotkania, po rozmowach, śmiechach i wspólnym zdjęciu rozdałyśmy prezenty dla nas wszystkich. Evi mocno zaszalała i miała dla każdej z nas ponad 50 paczek! Każda z nas coś "załatwiła" (ja trzy bo do kilku wysyłek mimo ustaleń nie doszło, bez żadnego słowa) i przywiozła, ale Evi wiodła prym. Bardzo dziękuję dziewczynom i firmom na różnorodne prezenty, które otrzymałyśmy do opisania i pokazania na blogach i Instagramie.

ja, Monika, Renata, Evi, Ewelina

Wpis z prezentami przygotuję osobno, bo zdjęć jest bardzo dużo :D

Teraz, jako przedsmak, poznajcie Partnerów, którzy przekazali swoje produkty (wszelakie, bo i kosmetyki, artykuły spożywcze, witaminy czy książki) dla każdej z nas lub na licytację na rzecz schroniska.

 

Dziękuję wszystkim parterom za wspaniałe prezenty oraz dziewczynom za możliwość spędzenia czasu w miłym towarzystwie.

Jutro powinien pojawić się wpis z prezentami, a później  sukcesywnie będę je dokładniej przedstawiać.


Braliście kiedyś udział w podobnym spotkaniu?


Przeczytaj >>
on 7
Etykiety:
,

29.9.22

Kalendarz adwentowy Space NK 2022 | advent calendar

W poniedziałek dotarł do mnie pierwszy z planowanych kalendarzy adwentowych, oferowany przez sklep internetowy Space NK. Jakiś czas temu zapisałam się na listę oczekujących dzięki czemu mogłam kupić go wcześniej. W zasadzie to nie było takiej potrzeby, bo kalendarz nadal jest w ofercie. 
 
Kalendarz kosztuje 215 funtów, cena w złotówkach zależy więc od aktualnego kursu, ale jest to ok 1200 zł. Sporo, muszę przyznać, ale zawartość jest mega i prawie 3,5 krotnie przekracza cenę kalendarza - wynosi prawie 4000 zł.


W kalendarzu znajdziemy w większości drogie i bardzo drogie, selektywne marki, których ceny kosmetyków przekraczają nawet 1000 zł a najtańszą jest The Ordinary. Cóż, cena kalendarza nie mogła być inna tym bardziej, że jest w nim nie 24 a 30 kosmetyków! Niektóre pudełeczka skrywały 2 lub 3 kosmetyki :)


Poniżej znajdziecie dokładniejsze zdjęcia zawartości i opisy wraz z pojemnością i ceną. Ceny podawałam te, które znalazłam w polskich sklepach, np. w Sephorze, czy Cosibella. Nie wykluczone, że można kupić taniej gdzieś indziej, na zagranicznych stronach albo w promocji, dlatego potraktujcie je orientacyjnie. Promocyjnych cen nie chciałam podawać, ponieważ jeśli ktoś trafi na ten wpis po promocji, to informacja nie będzie dla niego przydatna.
 
Niektóre z kosmetyków mają małe pojemności, ale są dostępne w sprzedaży. Podałam wtedy tę cenę, natomiast jeśli dana pojemność nie jest do kupienia, to przeliczyłam cenę w stosunku do pełnowymiarowej pojemności.

  • Ultra Violette - SPF 50+ Supreme Screen Hydrating Facial Sunscreen
Krem nawilżający z filtrem spf 50+.
 
Pojemność 50ml, cena: 189 zł 
 
  • Summer Fridays - CC Me Serum 
Serum rozjaśniające, rozświetlające z niacynamidem, dwoma formami witaminy C - 3-O-Ethyl Ascorbic Acid  i Ascorbyl Glucoside, dwoma peptydami i mnóstwem wyciągów roślinnych.

Pojemność 30ml, cena: 249 zł (obecnie jest w Sephorze taniej, w promocji) 
 
  • Paula’s Choice - Skin Perfecting 2% BHA Liquid Exfoliant 
Płyn złuszczający z kwasem BHA - kwasem salicylowym i ekstraktem z zielonej herbaty. Ma tylko 8 składników.

Pojemność 118ml (to jest większa dostępna pojemność), cena: 166 zł
 
  • Medik8 - Crystal Retinal 3 
Serum z retinalem w stężeniu 0,03%. Zawiera także witaminę C (Tetrahexyldecyl Ascorbate), E i kwas hialuronowy.
 
Pojemność 30ml, cena: 263 zł
 
  • Sisley-Paris: Black Rose Cream Mask i Black Rose Skin Infusion Cream
Kremowa maska i krem z ekstraktem z czarnej róży.
 
Miniatury po 10ml, niedostępne w sprzedaży.
 
Maska o pojemności 60 ml kosztuje w Sephorze 675 zł, 10 ml wychodzi więc po 112 zł.
Krem o pojemności 50ml kosztuje w Sephorze 845 zł. Teoretycznie 10ml wychodzi po 169 zł, ale szklany słoiczek też ma swoją wartość. 

  • Fresh - Soy Face Cleanser
Żel do mycia twarzy z proteinami sojowymi
 
Pojemność 50ml, cena: 69 zł 

  • Caudalie - Vinergetic C+ Instant Detox Mask
Maseczka detokyskująca do twarzy z kaolinem, glinka bentonitową, ekstraktem z winogron, z nasion kawy i z bergamotki.
 
Pojemność 75ml, cena: 91 zł
 
  • Dr. Barbara Sturm - Hyaluronic Serum
Nawilżające serum z kwasem hialuronowym. W składzie ma tylko 8 pozycji. 
 
Pojemność: 10ml
 
Taka pojemność nie jest dostępna w sprzedaży, ale uwaga! Pełnowymiarowe ma 30 ml, a kosztuje ... 1.245 zł! Miniatura wychodzi więc po 415 zł. 
 
  • Augustinus Bader - The Face Oil
Regenerujący olejek do twarzy oparty na 9 olejach roślinnych, 7 ekstraktach roślinnych, zawiera też proteiny ryżowe i aminokwas argininę i 2 peptydy.
 
Pojemność: 10 ml
 
Tej pojemności, podobnie jak serum Dr. Barbara Sturm nie ma w sprzedaży, ale cena 30 ml jest równie zwalająca z nóg: 945 zł! 10 ml wychodzi więc po 315 zł.
 
  • The Ordinary - Niacinamide 10% + Zinc 1% 
Serum z niacynamidem i cynkiem, redukujące niedoskonałości i regulujące wydzielanie sebum.

Pojemność 30 ml, cena: 30 zł. Najtańszy pełnowymiarowy produkt w kalendarzu.
 
  • Sunday Riley - C.E.O. Vitamin C Rich Hydration Cream
Krem nawilżający z witaminą C (Tetrahexyldecyl ascorbate) i ekstraktami roślinnymi.
 
Pojemność 15ml, cena: 89 zł 
 
  • La Mer: Crème De La Mer Moisturizing Cream
Kultowy krem nawilżający, czytałam o nim od kilkunastu lat. Nie zdecydowałam się na zakup z wiadomych przyczyn szczególnie, że skład oparty jest na kilku pochodnych ropy naftowej. Na pierwszym miejscu w składzie jest ekstrakt z alg, a po nim kolejno 4 pochodne ropy naftowej. Wypróbuję i sprawdzę o co to "halo".
 
Pojemność 7ml
 
Nie ma takiej pojemności w sprzedaży, najmniejsza to 15 ml i kosztuje 379 zł (obecnie taniej w promocji w Sephorze, nawet bez promocji wychodzi taniej niż 60ml. Dziwne, bo z reguły mniejsze pojemności wychodzą drożej w przeliczeniu na większą pojemność). Przyjmijmy więc, że 7 ml kosztowałoby ok 180 zł.
  •  Tatcha - The Dewy Skin Cream 

Głęboko nawilżający i odżywiający krem do twarzy zawierający m.in drożdże, ekstrakt z liści zielonej herbaty, fermentowany filtrat ryżu, ekstrakt z żeń szenia, ekstrakt z ryżu.

Pojemność: 10ml

Znalazłam informację, że jest dostępna w sprzedaży, ale nie trafiłam na ofertę. 50ml kosztuje 479 zł, przyjmijmy więc, że 10 ml kosztowałoby ok 95 zł.


  • Dr Dennis Gross - Alpha Beta Universal Daily Peel
Dwufazowy peeling oparty na kwasach AHA i BHA, odpowiedni dla skóry wrażliwej oraz do codziennego stosowania.

Pojemność 2.2ml x 3
 
Znalazłam ofertę z 5 sztukami za 173,69 zł, zatem 3 sztuki mogłyby kosztować ok 105 zł.
 
  • Biossance - Squalane + Vitamin C Rose Oil
Rozświetlający olejek do twarzy ze skwalanem, witaminą C i olejem różanym.
 
Pojemność: 12ml 

Olejek znalazłam jedynie na Allegro o pojemności 30 ml za 179 zł (najtańsza oferta), 12 ml mogłoby więc kosztować ok 70 zł



  • Living Proof - Perfect Hair Day Shampoo
Nawilżający i wzmacniający szampon do włosów.
 
Pojemność 50ml
 
W sprzedaży jest pojemność 236ml w cenie 129 zł, 50ml mogłoby kosztować ok. 27 zł

  • Olaplex - No.3 Hair Perfector
Produkt do regeneracji włosów, sosuje się go przed myciem. Jak cała seria odbudowuje zerwane mostkidwusiarczkowe włosów.
 
Pojemność 100ml, cena: 145 zł
 
  • JVN Hair - Complete Air Dry Cream
Ma przeciwdziałać puszeniu się włosów i wygładzać je. Nie zawiera silikonów, siarczanów, produkt wegański. Produkt bez spłukiwania.
 
Pojemność: 20ml
 
Nie znalazłam go na żadnej polskiej stronie. Na Space NK 30ml kosztuje 37,99 zł, 20 ml wyszłoby za ok. 25 zł
 
  • Space NK - Voyage Body Wash 
Nawilżający i wygładzający żel pod prysznic z sokiem z aloesu, dostępny tylko na Space NK. Zapach: mandarynka, kokos i drzewo sandałowe, może być i dla kobiet i dla mężczyzn.

Pojemność 350ml, cena: 75,99 zł 
 
  • Jo Loves - Snowflake Votive
Świeca zapachowa w wersji "snowflakes"
 
Pojemność 70g
 
Świecy także nie znalazłam na żadnej z polskich stron, na Space NK zestaw 3 świec o tej gramaturze kosztuje 410 zł, cena jednej to ok. 137 zł
 
  • Drunk Elephant - Protini Polypeptide Cream
Krem nawilżający m.in. z 9 peptydami sygnałowymi i komórkami macierzystymi z grzybienia karłowatego. 
 
Pojemność: 15ml, cena: 105 zł 
 
  • Drunk Elephant - Wonderwild Miracle Butter (5ml) 
Intensywnie nawilżający i łagodzący balsam, w którego składzie są same oleje i masła roślinne.
 
Pojemność 5ml
 
Balsam o pojemności 60ml kosztuje 185 zł, można przyjąć, że 5ml ma wartość ok. 15 zł
 
  • Malin + Goetz - Lip Moisturizer
Balsam do ust, którego skład oparty jest o kwasy tłuszczowe. regeneruje nawet spierzchniete usta. szybko się wchłania, nie zawera substancji zapachwych i smakowych.

Pojemność: 10ml, cena: 70 zł
 
  • Nécessaire - The Hand Cream Fragrance Free
Nawilżający krem do do rąk z peptydami, witamina C i E, kwasami tłuszczowymi omega 6 i 9 oraz niacynamidem. Nie zawiera substancji zapachowych

Pojemność 65ml, cena: 179 zł
 
  • Sol De Janeiro - Brazilian Bum Bum Cream
Już miałam kiedyś to masło do ciała, razem z innymi kosmetykami z tej serii. Pisałam o nich na Instagramie (Sol de Janeiro). Świetnie nawilża i wygładza skórę, wbrew obawom szybko się chłania. Zapach ma fantastyczny, ciasteczkowy a przy tym nie przyprawia o ból głowy.

Pojemność 75ml, cena: 84 zł
 
 

  • Charlotte Tilbury - Matte Revolution Lipstick
Szminka w kolorze Pillow Talk.
 
Pojemność 3.5g, cena: 155zł
 
  • Rose Inc - Blush Divine Radiant Lip & Cheek

Kremowy róż do policzków i ust ze skwalanem i witaminą E. Kolor: Heliotrope

Pojemność 4.5g, cena: 199 zł 
 
  • Laura Mercier - Caviar Stick Eye Colour Matte
Matowy cień do powiek w sztyfcie. Kolor: Au Naturel

Pojemność 1.64g, cena: 188,99 zł
 
  • Rare Beauty - Perfect Strokes Universal Volumizing Mascara (3ml) 
Wydłużający i podkręcający tusz do rzęs dodający obiętości.

Pojemność: 3ml

Pełnwymiarowy tusz ma pojemność 13,5ml, kosztuje 115 zł.
 
3 ml mgłoby mieć cenę ok. 26 zł
 
  • Hourglass - Veil Translucent Setting Powder
Sypki utrwalający puder, bardzo dorobno zmielony. Optycznie wygładza, "bluruje" skórę. Nie zawiera talku. Już go mam, w wersji pełnowymiarowej :) ale mały też się przyda

Pojemność 2g

W sprzedaży jest opakowanie 10,5g za 225 zł, 2g wychodzi za ok. 43 zł


 
Z 30 produktów odłożyłam zaledwie 9, natomiast najbardziej ciekawi mnie i w największym stopniu skusiło mnie do zakupu 12 kosmetyków, które widzicie na powyższym zdjęciu. Jak wspomniałam, puder Haurglass już mam i znam, balsam Bum Bum też miałam, ale i tak cieszę się, że znalazły się w kalendarzu.

Na pytanie - czy warto, odpowiem więc - WARTO!
Jedynie co ... to brakuje mi w nim czegoś do demakijażu (olejku lub masła/balsamu) i kremu lub serum pod oczy. Spokojnie mogłyby zastąpić któryś z kremów i ser do twarzy, których jest kilka.


Co uważacie na temat zawartości kalendarza?


Przeczytaj >>
on 6
Etykiety:

1.7.22

W poszukiwaniu lampy podłogowej - Favi.pl

Do kupna lampy podłogowej do salonu podchodzę jak pies do jeża już od kilku lat. Głównie dlatego, że w tradycyjnych sklepach nie znalazłam nic ciekawego a zasoby internetu to studnia bez dna. Musiałabym poświęcić bardzo dużo czasu, aby choć pobieżnie przeglądnąć jak najwięcej propozycji i zrobić rozeznanie co jest dostępne i jaką lampę tak naprawdę bym chciała.

Jest jednak takie miejsce, które skupia ofertę wielu sklepów z oświetleniem, ale też meblami, dekoracjami czy tekstyliami do domu i ogrodu, a nawet płytkami kamiennymi, drzwiami czy domkami ogrodowymi. Jednym słowem - z wszystkim, czego możemy potrzebować w domu, mieszkaniu i ogrodzie na co dzień, w trakcie urządzania i remontu.

Tym miejscem jest Favi.pl. Przyznam, że przepadłam, ale co ważne - znalazłam lampy, które chętnie widziałabym w swoim salonie. Zobaczcie kilka z nich.


Biała lampa ze zdjęcia powyżej idealnie pasowałaby do mojej lampy sufitowej. Nie ma typowego abażura, a właśnie takie "zawijasy". Bardzo oryginalnie wygląda i zwraca na siebie uwagę zbierając komplementy gości. Z drugiej strony ... lampy nie muszą być przecież takie same ;)

Spodobało mi się Favi.pl za szeroki wybór i zdecydowanie ułatwienie zakupów. Chyba rozejrzę się jeszcze za nowym stolikiem kawowym, bo obecny szklany przy każdej próbie umycia doprowadza mnie do szaleństwa.

Lubicie korzystać z tego typu serwisów?

Przeczytaj >>
on 9
Etykiety:
,

25.10.21

25 października - Światowy Dzień Makaronu

fot: Maspex

Choć jestem wielbicielką dań z makaronu i nie wyobrażam sobie pominięcia ich w swoim jadłospisie to przyznam, że nie wiedziałam, że już prawie od 30 lat właśnie 25 października obchodzony jest Światowy Dzień Makaronu. Został on ustawiony w 1994 roku z inicjatywy 40 producentów makaronu z całego świata.

Podany z warzywami, w formie zapiekanki (np. z kurczakiem i pieczarkami), albo przeróżnymi sosami, owocami, dżemem, smażonymi jabłkami, serem białym (samym albo dodatkowo ze śmietaną), czy choćby polany jogurtem owocowym, daje nam cały wachlarz smakowitych pomysłów. Nie wspominając już, że sam wybór kształtu makaronu jest oszałamiający - nasza polska Lubella ma ich w asortymencie aż 30 do wyboru!

W kuchennej szafce zawsze mam m.in. nitki cięte (idealne do rosołu), kokardki (uwielbiają je dzieci z dodatkiem smażonych jabłek) czy pióra (penne, ulubione do szpinaku, mozzarelli i pomidorów). No i obowiązkowo długi makaron spaghetti też musi mieć swoje stałe miejsce.

Jeśli świętować Światowy Dzień Makaronu, to koniecznie makaronowym daniem, np. proponowanym przez Lubellę spaghetti w sosie pomidorowo paprykowym.

fot: Maspex

Spaghetti z kurczakiem w sosie pomidorowo paprykowym

Składniki:
· 500 g makaronu Lubella spaghetti
· 300g piersi z kurczaka
· 3 papryki (po jednej z każdego koloru - czerwona, żółta i zielona)
· 3 pomidory malinowe
· 1 cebula
· olej do smażenia

przyprawy
· 1 łyżeczka czerwonej słodkiej papryki
· 1 łyżeczka suszonek bazylii
· sól/pieprz
· kilka listków świeżej bazylii

Przygotowanie:
1. Makaron ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu
2. Na niewielkiej ilości oleju podsmażyć pokrojoną w drobną kostkę cebulę
3. Następnie dodać pokrojoną w kostkę pierś z kurczaka, szczyptę soli, pieprzu i dalej smażyć
4. Do usmażonego kurczaka dodać pokrojone w kostkę papryki. Pomidory sparzyć gorącą wodą, obrać ze skórki, a następnie pokroić w kostkę i dodać do mięsa. Dodać przyprawy, doprawić do smaku solą i pieprzem, całość wymieszać. 5. Na koniec dodać makaron i listki świeżej bazylii.


Macie swoje ulubione danie z makaronem?


Przeczytaj >>
on 4
Etykiety:

5.9.21

Kosmetyczne podsumowania maja i czerwca - zużycia

 
W końcu widzę, że mój "zbiór" kosmetyków się kurczy. Lipiec był moim drugim miesiącem znacznego ograniczenia zakupów kosmetycznych, co w połączeniu ze zużywaniem zaczyna daje bardziej wyraźne efekty. Przyznam jednak, że musiałam wprowadzić jeszcze jedną zmianę - nie męczyć się z kosmetykami, które z jakichś powodów nie są dla mnie odpowiednie, typu szczypiący płyn micelarny. Jeśli dodatkowo zbliżała się data ważności tym bardziej kończyły jako "wyrzutki". Będzie ich tu kilka.

  • Oba jaśminowe kosmetyki Evree - płyn micelarny i tonik to wspomniane wcześniej "wyrzutki". Po płynie bardzo szczypały mnie oczy a tez nie zmywał zbyt dobrze, natomiast tonik niby dla skóry suchej a okazał się bardzo mocny, nie czułam żadnego nawilżenia.
  • Olejek z serii różanej Evree był nawet ok, tylko opakowanie i dozowanie zupełnie nietrafione do tego typu kosmetyku. Do tego miał dosyć wodnistą konsystencję co utrudniało dozowanie i rozprowadzanie olejku.
  • Kosmetyki Avril - płyn micelarny i tonik także niezbyt mi podeszły. Micel niezbyt dokładnie zmywał makijaż z oczu,  dla mnie był zbyt delikatny (sam tusz nałożony w małej ilości powinien bez problemu usunąć) a tonik niestety był niestety z detergentem. Nie lubię takich toników, pienią się i zostawiają lekko klejącą warstwę. Użycie takiego toniku jest bez sensu, bo powinno się go zmyć. Do resztek nie miałam już cierpliwości.
  • Z kosmetykami Rosadia nie polubiłam się za bardzo. Olejek do demakijażu nie radził sobie z mocnym makijażem oczu - cieniami, tuszem, trudno było go zmyć z twarzy - żel lub pianka są konieczne. Mleczko było takie sobie, też bez szału. Mam jeszcze żel do mycia twarzy i jako jedyny z tej trójki mi odpowiada.
  • Żel do mycia twarzy z witaminą C Biotaniqe nie napinał skóry, nie wysuszał jej. Nie przeceniałabym działania witaminy C zawartej w tym żelu, bo ma krótki kontakt ze skórą, ale mimo to lubiłam go używać szczególnie rano.
  • Żel do mycia twarzy PureHeal's z propolisem też był w porządku, tylko odkręcana tubka z żelem nie jest moimi ulubionymi opakowaniem dla tego typu kosmetyku (w zasadzie w ogóle dla żadnego).
  • Bardzo nie lubię pieniących się toników, a ten Natura Siberica niestety takim się okazał. O ile płyn micelarny jeszcze jestem w stanie "przeboleć" bo i tak micel zmywam żelem, tak taki tonik zupełnie nie wchodzi w grę.
  • Esencja Avobio okazała się mocna dla mojej skóra. Była po niej dziwnie szorstka, napięta, na pewno nie nawilżona. Nie męczyłam się z nią do końca, resztki wylądowały w koszu, niestety.
  • Peeling do ust Bielenda też nie do końca mi odpowiadał. Po pierwsze - taka forma aplikacji zupełnie mi się nie podoba. Po drugie, drobiny cukru wędrowały z ust na skórę wokół nich i trudno było je zmyć czy zetrzeć. Używanie go nie było więc komfortowe. Do tego zostawiał dziwnie gorzkawy posmak w ustach.
  • Za to krem ultranawilżający KOI bardzo dobrze wpływał na moją skórę. Lubiłam go używać. Bardzo dobrze nawilżał, nie był ciężki. Okazał się wydajny, bo niewielka ilość wystarczała na nawilżenie twarzy.
  • Serum z opuncją i aloesem Bielenda Botanic Spa Rituals było świetne! Napisałam o nim na Instagramie. Chętnie keszcze go kupię. Szkoda tylko, że nie ma większej pojemności, bo przy codziennym używaniu bardzo szybko się kończy.
  • Po serum na przebarwienia BasicLab spodziewałam się wręcz cudów. Zużyłam całe opakowanie a niestety moja melazma na czole jak była tak została. Dziewczyny z formy pisały, że trzeba zużyć dwa opakowania dla efektu, ale w takim razie to droga "impreza".
  • Krem pod oczy Naobay był niezwykle wydajny! Miałam go kilka dobrych miesięcy. Nie był ciężki, ale też nie wodnisty. Bardzo dobrze nawilżał, chronił skórę przed zmarszczkami (mam prawie 40 lat i nadal skórę mam gładką), nadawał się pod makijaż.

  • Maski w płachcie Conny bardzo polubiłam, szczególnie z kwasem hialuronowym, platyną i złotem. Przeczytacie o nim na Instagramie:
  • Z masek ze zdjęcia jedynie maska w płachcie Bielenda Lift mi nie podeszła. Płachtę trudno w miarę dobrze dopasować, a płyn, którym jest nasączona nic nie robił na mojej skórze oprócz klejenia się. 
  • Żele pod prysznic Fitokosmetik ledwo wymęczyłam. Były bardzo rzadkie, wysuszały i podrażniały mi skórę. Zapachy też nie były zbyt ciekawe - takie szamponowo-mydlane jak przed laty.
  • Peelingi do ciała Joanna były całkiem fajne. Średnio mocne, takie w sam raz.
  • Pianka pod prysznic o zapachu rabarbaru Nivea też była fajna. Ogólnie bardzo lubię kosmetyki w takiej formie.
  • Sól do kąpieli w saszetce Big Hug Kneipp kupiłam w Action. Miała delikatnie waniliowo-kremowy zapach.
  • Drugą sól do kąpieli Kneipp, w pojemniku kupiłam w promocji w Hebe. Lubię te sole, jak z resztą wszystkie kosmetyki do kąpieli tej marki.
  • Sole do stóp Bingo Spa zalegały mi już bardzo długo. Szybko się z nimi rozprawiłam używając do kąpieli. Do moczenia stóp użyłam może 2-3 razy.
  • Ze zużytych kosmetyków do włosów jedynie odżywka BasicLab do wypadających włosów i krem do oczyszczania skóry głowy TrioBotanica dobrze mi służyły. Szampon, odżywka z pokrzywą i maska Agafia bardzo puszyły mi włosy.
  • O Cremobazie pisałam już osobną recenzję, więc zachęcam do jej przeczytania:
  • Kremowe mydło w płynie Dove niestety nie służyło mi tak jak tego oczekiwałam. Kostki Dove zdecydowanie lepiej wpływają na skórę moich dłoni, nie wysuszają ich.
  • Antyperspirantu w sprayu Dove o zapachu jabłka używałam jak innych w tej formie - będąc w domu zapewniając mi odpowiednią ochronę.
  • Tusz Wibo Growing Lashes był mocno średni. Nie zauważyłam, żeby wpływał na wzrost rzęs a i efekt jaki na nich dawał znacznie odbiegał od moich oczekiwań.

Przeczytaj >>
on 6
Etykiety:
,

8.8.21

Kosmetyczne podsumowanie lipca - co nowego? || Semilac, Syoss i Radical

Mogę pochwalić się kolejnym sukcesem - podobnie jak czerwiec tak i lipiec był u mnie zaskakująco nie zakupowy. O dziwo nie ciągnęło mnie do promocji (poza jedną, ale dowiedziałam się o nie na miejsce, w trakcie zakupu), a nawet jak weszłam na stronę jakiegoś sklepu to nic do mnie nie wołało.

Kupiłam w zasadzie to co musiałam:

  • farby do włosów Syoss
  • szampon z kwasami Paraderm Pirox bo niedawno zużyłam wersję z dziegciem, tym razem wolałam bez. Pisałam o nim na Instagramie - Paraderm Plus
  • peeling do skóry głowy Radical
Zachcianką były jedynie lakiery hybrydowe Semilac. Poszłam po jeden - Classic Wine, bo spodobał mi się u koleżanki, a mój gdzieś "wcięło, na miejscu okazało się, że jest promocja 2+1 gratis, więc dobrałam dwa - Espresso i Deep Red.
 

A co Wy kupiliście w lipcu?

 

Przeczytaj >>
on 14
Etykiety:
, , , ,
Subskrybuj: Posty (Atom)