Jakiś czas temu przyłączyłam się do Przyjaciółek Nivea,
który to program umożliwia blogerkom testowanie kosmetycznych nowości
marki. Niedługo potem otrzymałam prezent powitalny - w ładnym, solidnym
pudełku (zawsze doceniam i niezwykle cieszy mnie pomysłowe zapakowanie
produktów, szczególnie, jeśli można je jeszcze wykorzystać ze względu na
estetykę i solidność) znalazłam dwa antyperspiranty Invisible Black & White w sprayu dla mnie i dla męża.
28.4.17
Stylizacja brwi || pomady My Secret vs nowe woski || żele do brwi My Secret i KOBO || nowy kolor żelu My Secret
W ostatnich dniach dotarła do mnie informacja o kolejnych nowościach My Secret tym razem skupiających się na brwiach. Zapewne wiele z Was czytała o pomadach (bądź sama ich używa), które pojawiły się już jakiś czas temu. Od wczoraj dostępne są w sprzedaży w nowej, udoskonalonej odsłonie, jako woski, a napiszę o nich niżej. Natomiast żel do brwi, również My Secret doczekał się nowego odcienia, a jakiego, to jest dla mnie zagadką.
W związku z tym odszukałam na dysku zdjęcia pomad My Secret i żeli do brwi My Secret i KOBO, aby podzielić się z Wami moim zdaniem na ich temat.
Firmę Mincer znam od bardzo dawna, od około 15 lat. Wówczas jako Mincer Mina-Liza oferowała m.in. fantastyczną różową serię przeciwtrądzikową, którą kupowałam namiętnie. Toniku zużyłam sama nie wiem ile butelek, a i kremy były skuteczne. W pewnym momencie przestałam widywać ich kosmetyki, może nadal były dostępne, ale trudniej? Ofertę firmy w nowej odsłonie mam możliwość poznać dzięki pudełkom kosmetycznym ShinyBox i Naturalnie Piękna, w których znalazłam dwa kosmetyki z linii Daily Care: płyn micelarny i rozświetlającą maskę w kremie.
Do tej pory nie zdarzyło mi się, aby połączyć w jednym wpisie kosmetyki zużyte w ciągu dwóch miesięcy. Tak jakoś wyszło. W lutym zużyłam mało, jak na mnie, nawet bardzo mało, ale jak pamiętacie 9 dni spędziłam z dzieckiem w szpitalu, a w domu piętrzyły się końcówki. Co się odwlecze to nie uciecze, więc przeszły one na marzec dając imponującą liczbę ponad 30 zużyć! Średnia z tych dwóch miesięcy (20 sztuk) jak najbardziej się zgadza z moją mocą przerobową, bo około tyle pustych opakowań miesięcznie pokazuję.
Po ponad roku nastał ten dzień! Ostatni dzień w domowych pieleszach, bo jutro wracam do pracy po tak długiej przerwie. Żeby jeszcze choć na chwilę odwlec myśli o powrocie, pokażę Wam, co nowego zawitało u mnie w marcu. Jak zwykle jest tego dużo, wręcz dużo za dużo, ale kwiecień póki co zapowiada się o wiele spokojniej. Bierzcie kawę lub herbatę w dłoń i zobaczcie o jakie cudeńka się wzbogaciłam.
Kilka dni temu trafiła do mnie marcowa edycja pudełka Liferia, które do tej pory znałam tylko z innych blogów i Instagramu. Przyznam, że wydało mi się jednym z ciekawszych boksów, wśród których możemy wybierać (a same przyznajcie, że obecnie wybór jest ogromny) z uwagi na obecne w nich głównie mniej znane marki.
16.4.17
Joanna - nowe peelingi gruboziarniste ze zmielonymi kolbami kukurydzy i drobnoziarniste z pestkami moreli
Peeling do ciała jest jednym z kosmetyków używanych przeze mnie bardzo regularnie. Nie zawsze tak było, ale odkąd wyrobiłam w sobie systematyczność zapomniałam, czym są swędzące, wysuszone łydki i piszczele. Usunięcie martwego naskórka jest niezbędne, aby wcierane po kąpieli balsamy, masła czy olejki dobroczynnie zadziałały na skórę. Jasne, zbyt słabego dla naszych potrzeb balsamu wcześniejszy peeling nie uratuje, ale z tego, który nam odpowiada skorzystamy w jeszcze większym stopniu.
Peeling jest więc także kosmetykiem, którym zawsze łatwo mnie zaciekawić. Nie inaczej jest w przypadku nowych peelingów Joanna Naturia tym bardziej, że zamiast mikrogranulek plastikowych pełniących funkcję drobinek ścierających wykorzystano pestki moreli i zmielone kolby kukurydzy. Jest to istotne ze względu na fakt, iż plastikowe mikrogranulki, nie tylko te z kosmetyków ale i innych źródeł, nie rozpuszczają się w wodzie i są na tyle małe, że nie są usuwane w trakcie filtrowania wody (w przeciwieństwie do polimerów syntetycznych, z których wiele jest usuwanych). Gdy już wypeelingujemy nimi ciało i cieszymy się jego gładkością, plastikowe drobinki trafiają do wody, gdzie stają się pożywieniem dla zwierząt, zakłócają ekosystem wodny i zanieczyszczają środowisko.
Etykiety:
Subskrybuj:
Posty (Atom)