Maniaczką błyszczyków nie jestem, ale lubię ich używać. Najbardziej lubię takie, których można użyć bez konieczności zerkania do lusterka.

Błyszczyk Sparkle in Paris w kolorze Caramel Nude taki jest.



Kolor jest ciepło-beżowy, ale transparenty, przez co tylko delikatnie podkreśla kolor ust. W tej przejrzystej bazie mieni się mnóstwo brokatowych drobinek, a przy tym dosyć dużych. No i właśnie. Nie przepadam za takim efektem na ustach, choć i miłośniczki na pewno się znajdą. Po prostu nałożony bezpośrednio na usta, nie odpowiada moim upodobaniom.






Natomiast na satynowej szmince wygląda świetnie. Nie zmienia znacząco jej koloru, a dodaje połysku, który na szmince faje ciekawy, nietandetny efekt. I tak go będę używać dalej.

Co do spraw technicznych - ciekawy jest aplikator błyszczyku. To taki silikonowy "języczek". Nie miałam wcześniej do czynienia z takim aplikatorem, wymagało to ode mnie nauczenia się jego obsługi ;) Początkowo niedosyt mi szło nakładanie błyszczyku, ale, jak to się mówi, trening czyni mistrza.

Nie jest szczególnie trwały, może przetrwać maksymalnie godzinę, pozostawiając na ustach jedynie brokat.
Zapach ma owocowy, przyjemny, ze smakiem jest już gorzej.

Jeśli chcesz już zawsze kupować kosmetyki po cenach hurtowych wejdź na www.my.oriflame.pl/domcia i zarejestruj się


12 komentarzy:

  1. Nie przepadam za brokatowymi błyszczykami. Chociaz kolor sam w sobie jest fajny.

    OdpowiedzUsuń
  2. kolor całkiem przyjemny, ale opakowanie ani trochę mi się nie podoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie przepadam za transparentnymi błyszczykami, które tylko dają drobinki

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor w miarę fajny, ale brokat mnie absolutnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ble, te drobiny m i nie pasują ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Również używam takich błyszczyków, które możemy nałożyć "na szybko: :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuu za dużo drobinek jak dla mnie :( Ale ze szminka może rzeczywiście tworzyć ładny duet :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ostatnio zupełnie nie toleruję drobinkowych błyszczyków. Ale to chyba taka chwilowa faza u mnie, bo jeśli drobinki nie są nachalne i wyczuwalne to czasem mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!