Na koniec recenzji otrzymanych kosmetyków Oriflame zostawiłam legendarny krem Tender Care, w wersji kokosowej. Legendarny, powszechnie znany, ale ja mam z nim pierwszy raz do czynienia. Czytałam zachwyty, ale nie zaciekawił mnie na tyle, żeby zamówić.



Kremik jest malutki, w uroczym, jajeczkowatym opakowaniu.



Konsystencja przypomina mi nieco wazelinę, ale przez inne dodatki jest zdecydowanie bardziej miękka i nie aż tak tłusta i klejąca.


Zapach - na plus. Obawiałam się sztuczności kokosa, poza tym nie przepadam za kosmetykami a takim zapachu, ale kremik o dziwo pachnie przyjemnie i nie dusząco.

Na ustach spisuje się świetnie - wygładza, zmiękcza i delikatnie natłuszcza.

Wszystko byłoby super, gdyby nie opakowanie, które jest zupełnie nie praktyczne. Bardzo nie lubię grzebania palcem w pudełeczku, by nałożyć krem na usta. Mam długie paznokcie, wszystko więc mi pod nimi zostaje, a powierzchnia kremu jest zbyt mała, aby nabrać go opuszką.

Jeśli ktoś nosi krótkie paznokcie i nie przeszkadza mu forma aplikacji to śmiało może zamówić ten kremik.
Natomiast ja jakoś go zużyję, ale nie znajdzie się u mnie ponownie.

Jeśli chcesz już zawsze kupować kosmetyki po cenach hurtowych wejdź na www.my.oriflame.pl/domcia i zarejestruj się


DOPISANE:
Początkowo przyjemny zapach zmienił się w sztuczny, plastikowy smród :/ bleee

26 komentarzy:

  1. Używam wersji matki:) Bardzo jestem z niego zadowolona:)
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam taki sam balsam, ale w jasnym pudełku. Takim pudrowym różu. Pamiętam, ze byłam z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. też miałam ochotę na ten produkt, ale opakowanie skutecznie mnie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam taką wersję waniliową i faktycznie opakowanie potrafiło doprowadzać do szału, szczególnie gdy produkt znajdował się u góry po bokach i ciężko było go wydobyć

    OdpowiedzUsuń
  5. ja moge czytac zachwyty samej królowej Elżbiety ale nikt mnie nie namówi do kupienia Oriflame :D

    OdpowiedzUsuń
  6. też mam podstawową wersję, miałam też wersję w szmince i na pewno następnym razem ją zamówię, kokos do mnie nie przemawia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy bede go miec na oku ;)
    zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  8. mam i lubię, ale to opakowanie doprowadza mnie do szału przy każdym użytkowaniu. dlatego po jednym słoiczku nie kupiłam ponownie, mimo, że sam produkt mi służył. szkoda;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Unikam balsamów zamkniętych w słoiczku. Posiadam długie paznokcie, a tego typu produkty lubią się pod nimi gromadzić. Ich wygrzebywanie bywa irytujące. Poza tym nakładanie balsamu przy użyciu palców budzi we mnie opór. Taka forma aplikacji jest niehigieniczna.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja je bardzo lubię :) kokosowego nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie to opakowanie mnie najbardziej odstrasza i odkąd odkryłam carmex nie zamierzam go na nic innego zmieniać, więc ten krem zdecydowanie nie ma u mnie szans :)

    OdpowiedzUsuń
  12. też nie lubię takich opakować, nie lubię babrać w czymś palucha, choć nie wiem, czy mój tam by się w ogóle zmieścił

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam wersję waniliową i jedyną wadą jest jego wydobywanie, które można wybaczyć przy tym jak działa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. też go lubię, mam różowy z tej serii. opakowanie może i urocze, ale tak jak mówisz... nie nadaje się dla dłuższych paznokci.

    OdpowiedzUsuń
  15. Najwygodniej takie mazidła nabierać wierzchem paznokcia, przy okazji jest najhigieniczniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Opakowania nie zmienią, to jedyne, które się uchowało ze starych czasów, uważam, że ma swój urok :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię te kremiki :) Ja mam karmelowy i wiśniowy

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam wersję kakaową i nawet przy krótkich paznokciach wydobycie kremu z opakowania to nie lada wyzwanie. Kremik jest świetny, opakowanie ciekawe, ale kompletnie niepraktyczne. Mimo to lubię ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja wyciągam krem patyczkiem kosmetycznym :) Ten krem jest świetny na suche łokcie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja nigdy nie miałam tego uniwersalnego kremu i nawet nie wiem czemu;p

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam nigdy kremu z Oriflame, wygląda zachęcająco choć ostatnio jestem wierna Palmers i Tissane.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie lubię słoiczków a po drugie ten krem to taka zwykła wazelinka z dodatkami, nie warta swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam wersje wiśniową i na początku myślałam że to po prostu zwykła wazelina ale zaczełam stosować go na wszystko i faktycznie działa cuda czy to na usta czy na przesuszone skórki paznokciowe czy na łokcie :) rewelacja ale co do słoiczka to sie zgadzam okropnie się go wyciąga

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja przekładam go zawsze do innego słoiczka - bardziej wygodnego.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiedziałam, że jest wersja kokosowa :P.

    OdpowiedzUsuń
  26. Opakowanie jest ładne, ale niepraktyczne. Ja zbieram kolekcję tych kremów, w tym katalogu jest wiśniowy i migdałowy

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!