Do tej pory firma Lavera kojarzyła mi się z naturalnymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, więc gdy na spotkaniu blogerek w Nowym Sączu dostałam szminkę i tusz tej firmy mocno się zdziwiłam. Teraz rozglądam się po blogach i zdziwiłam się po raz kolejny - całkiem dużo recenzji można na nich znaleźć. Wcześniej musiały mi umknąć.


Jak na szminkomaniaczkę przystało, bardzo ucieszyła mnie kolejna sztuka w moim zbiorze ;)
 

Pomadki w najnowszych odcieniach kolorystycznych. Ekologiczne masło kwiatowe z róży, malwy i lipy chroni usta i delikatnie je pielęgnuje. Niuanse kolorystyczne doskonale harmonizują się z naturalnym wyglądem ust. Produkt jest przetestowany dermatologicznie.

Składniki: olej rycynowy*, mika, dwutlenek tytanu, wosk carnauba*, wosk jagodowy, wosk candellila, olej jojoba*, masło shea*, olej kokosowy*, masło kakaowe*, olej migdałowy*, oliwa z oliwek*, olej arganowy*, pigment perłowy, tlenki żelaza, karmin, substancja czynna z korzenia lukrecji, ekstrakt z rokitnika zwyczajnego*, ekstrakt z kwiatu malwy*, ekstrakt z kwiatu lipy*, ekstrakt z kwiatu róży*, witamina E, olej słonecznikowy, witamina C, alkohol, aromat
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych 

Cena: w sklepie producenta obecnie nr 29 i nr 30 (tą mam) są w promocyjnej cenie 36,79zł, pozostałe kolory: 45,99zł. 

Z cielistymi pomadkami mam odwieczny problem - większość na moich ustach wygląda jak maść Tormentiol, czyli dosyć nieciekawie. Poza tym zdecydowanie wolę bardziej intensywne kolory, nawet do ciemnego makijażu wybieram bardziej soczyste, ale jasne odcienie. W bladych nie wyglądam korzystnie.
Kolor jaki dostałam to "nr 30 Tender Taupe", na stronie producenta opisana jako "jasny złamany róż". Jak dla mnie, jest to kolor wpadający już w beż (ale z rzeczywiście z różowymi tonami), nie dający jednak efektu Tormentiolu, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Czuję się z nią jak bez ust, więc kolor nadal nie jest "mój".


Na moich ustach kolor wygląda bardziej blado.

 Konsystencja jest przyjemnie kremowa i gładko sunie po ustach nie robiąc prześwitów. Dzięki dużej ilości naturalnych pielęgnujących wosków, maseł i olejów nie ma mowy o wysuszeniu - sprawdza się także w mroźniejsze dni. Daje delikatny kolor, ale można nałożyć ją w większej ilości i wtedy krycie będzie mocniejsze, a zarazem nadal estetyczne. Trwałość ma standardową - nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale tez nie znika po pół godzinie.
Drobinki ... No właśnie. W składzie jest mika i pigment perłowy, ale perłowość i tak jest subtelna. W zasadzie tylko z bliska widać bardzo drobne błyskotki - nie jest to absolutnie żaden brokat, ani zmrożona perła rodem z lat 80. Z większej odległości wydaje się być wręcz matowa.

Podsumowując:
Jakość - zdecydowanie świetna i godna polecenia. 
Kolor - nr 30 jest ciekawy, ale nie "mój". Jednak w ofercie widzę kilka typów, które chętnie widziałabym u siebie :)
Skład - dla miłośniczek natury: idealny 
Cena - wydawać by się mogła wysoka, ale jakość i skład czynią ją zdecydowanie atrakcyjną.



Tusz do rzęs Endless Definition idealne podkreślenie wydłuża każdą rzęsę i daje efekt niekończących się rzęs z metalicznym złotym połyskiem. Spiralna szczoteczka idealnie rozdziela rzęsy i nadaje im wspaniały wygląd. Kosmetyk jest przetestowany dermatologiczne i oftalmologicznie. Idealnie nadaje się też dla osób noszących szkła kontaktowe.

Składniki:
wodno-alkoholowy wyciąg z kwiatu róży*, tlenki żelaza, alkohole tłuszczowe, wosk pszczeli*, mika, sorbitol, olej rycynowy*, roślinny olej glicerynowy, ester jojoby, fosforan cetylu potasu, polisacharyd, dwutlenek tytanu, olej z jojoby*, szelak, jedwab, ksantan, witamina E, naturalna sacharoza, guma arabska, srebro, olej słonecznikowy, witamina C, naturalne olejki eteryczne

*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
Cena: obecnie w promocji (co ciekawe, w kategorii eyelinery) w cenie 42,39zł KLIK


O ile minus w szmince to jedynie kolor, tak w tuszu minusów jest więcej i sprawiają, że nie jestem z niego zadowolona.
Niestety nie widzę ani "niekończących się rzęs", ani metalicznego złotego połysku (na ręce widać, ale na rzęsach nie mogłam się go dopatrzeć), o czym producent informuje w opisie, czy raczej co obiecuje. Efekt na rzęsach jest dosyć marny, nawet przyciemnienie nie jest na poziomie obiecywanego "perfect black".


Mam tez trudność z obsługą tego tuszu - patyczek od szczoteczki i z resztą szczoteczka też są dosyć długie, przez co nie mam wyczucia malując rzęsy.

Mogłabym napisać, że polecam osobom lubiącym naturalny efekt, ale kurcze ... Tusz mający w nazwie "Endless definition" i zachęcający obietnicami producenta nie powinien dawać naturalnego efektu.



Znacie kolorówkę Lavery? Co polecacie?

28 komentarzy:

  1. Ja otrzymałam inny tusz tej firmy i jestem z niego bardzo zadowolona :)))
    szminka również jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam kolorówki Lavery :) Szkoda, że tusz daje naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zwolenniczką bardzo mocno podkreślonych rzęs, więc niestety u mnie się nie sprawdził

      Usuń
  3. Bardzo spodobała mi się szminka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety nie znam, kolor pomadki sliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Mnie w zasadzie też, gdyby szminka była w "moim" kolorze (koral, mocny róż itp) to by zachwyciło, bo jakościowo jest świetna

      Usuń
  6. Kolor szminki ładny :)
    Pozdrawiam serdecznie, Mój Blog//KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczoteczka od tuszu do mnie również nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomadka jak najbardziej na tak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakość jest świetna, warto się nimi zainteresować :)

      Usuń
  9. ja bardzo lubię takie kolorki, jaki ma ta pomadka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wolę bardziej rzucające się w oczy szminki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że ja byłabym zadowolona z tego naturalnego efektu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, tylko że wg obietnic producenta to nie ma być naturalny efekt :p

      Usuń
  12. Nie miałam ich kolorówki, ale szminka mnie zaciekawiła :) ładny kolor taki delikatny na lato :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!